Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
Ostatnio rozmawiałam przez telefon z moją koleżanką z Bielska-Białej, która od czterech lat mieszka w Pradze. Opowiadała mi o uroczym synu swojej koleżanki, który ma 'rok a pół’. Na co ja zapytałam, nie ukrywając rozbawienia: – Jadziu, wygląda na to, że już długo mieszkasz w Czechach. Rok a pół? Na co ona odpowiedziała: A to nie jest po polsku? I po chwili zastanowienia dodała: A no tak. Rok i pół. Kurtyna opada.
Historia ta jest świetnym przykładem na to, jak działają nasze mózgi, gdy nieustannie „narażone” są na oddziaływanie dwóch podobnych do siebie języków. Dodam tylko, że moja koleżanka należy do purystek językowych. Zanim zaczęła mieszkać w Czechach, dostawała gęsiej skórki, gdy ktoś mówił: Podaj mi tą książkę.
Konia z rzędem dla tego, kto wie, jak powiedzieć po polsku: Syn koleżanki ma jeden i pół roku?
Odpowiedź jest tylko jedna: Syn koleżanki ma półtora roku.
W języku polskim mamy liczebnik 'półtora’ wyrażający liczbę 'jeden i pół’. Półtora pochodzi od *polъ vъtora, czyli 'jeden i pół drugiego, wtórego’. Forma prasłowiańska jest połączeniem wyrazowym *polъ 'pół’ i dopełniacza liczby pojedynczej *vъtora od liczebnika porządkowego *vъtorъ 'drugi’.
Po polsku powiemy więc:
Syn koleżanki ma półtora roku.
Z domu na dworzec mam półtora kilometra.
Pacjent czekał na operację półtora roku.
Słońce świeciło mocno, więc zasłoniłam półtora okna.
Ale uwaga! Jeżeli liczebnik 'półtora’ odnosi się do rzeczownika rodzaju żeńskiego mówimy 'półtorej’, np.:
Czekałam na niego półtorej godziny.
Wypiłem półtorej szklanki wody i od razu poczułem się lepiej.
Na zadanie domowe mieliśmy przeczytać półtorej strony z podręcznika.
Tagi: Pogotowie Językowe "Zwrotu"