Z poczty redakcyjnej
E-mail: info@zwrot.cz
Pierwszy dzień Wielkanocy (między 22 III a 25 IV), dzień Zmartwychwstania Pańskiego zwany Wielkóm Niedzielóm, cechowała, jako najważniejsze święto kościelne, uroczysta i podniosła atmosfera. Dzień ten spędzano w rodzinnym gronie. Obwarowany był on niegdyś zwyczajowymi zakazami wykonywania różnych czynności, przyjmowania gości i oddalania się z domu.
Rano spożywano uroczyste śniadanie, w południe zaś obiad. Do południa całą rodziną udawano się do kościoła. Tego dnia dzieci otrzymywały zazwyczaj coś nowego, na przykład ubranie, buty, nakrycie głowy itd. Rankiem szukały w ogrodzie podarunków, czyli swojego „zajączka” (zając był od czasów starożytnych symbolem wiosennego rozpłodu).
Zwyczaj ten pochodzenia zachodniego upowszechnił się po I wojnie światowej (znany również na Śląsku i Pomorzu, obecnie zadomowił się także i w innych regionach Polski). W tym dniu, w niektórych miejscowościach, stosowana była praktyka strzelania z moździerzy.
Niedziela Wielkanocna była także dniem, w którym obserwowano pogodę i wróżono na jej podstawie przyszłość: jeśli dzień był słoneczny pokłodało to (zapowiadało) urodzajny rok i dobrą pogodę we wszystkie kolejne niedziele roku. W tym dniu gospodarz wychodził w pole, obchodził je i wbijał w jego rogi niewielkie krzyżyki wykonane z poświęconych w Niedzielę Palmową gałązek wierzbowych.
W Wielkanocną Niedzielę można było również zaobserwować pewne praktyki świadczące o pozostałościach dawnego kultu słońca. Takiego tropu wydaje się dostarczać informacja pochodząca z Ligotki Kameralnej, z której wynika, że niektórzy jej mieszkańcy obserwowali wschód Słońca po to, żeby uchwycić moment, w którym wschodzące Słońce „trzęsie się”.
Śmiergust
Rankiem w drugi dzień Świąt Wielkanocnych, czyli w poniedziałek zwany śmiergustem (śmigusem), pod domami dziewcząt pojawiali się chłopcy – tzw. śmiergustnicy czy polywocy – wyposażeni w sikawki (np. wykonane z bzu), wiadra lub garnki. Ich celem było oblanie wodą dziołch na wydoj. Funkcjonowała bowiem powiarka, że dziewczyna, która w tym dniu nie zostanie oblana wodą, nie wyjdzie w tym roku za mąż.
Mokre dziewczyny chłopcy „suszyli” za pomocą tzw. karwaczy, korbaczy plecionych z czterech lub większej ilości prętów wierzby bądź wikliny. Były one dodatkowo przyozdobione kolorowymi wstążeczkami (najczęściej koloru czerwonego). Czasem owe śmiergustowe karwacze przechowywano, by wykorzystać je podczas praktyk leczniczych dokonywanych na krowach.
Poniedziałek Wielkanocny był także czasem, w którym odwiedzały domy dwie lub trzy dziewczynki z gojiczkiem (względnie mojiczkiem), czyli wierzchołkiem drzewa umajonym w bandle (wstążeczki), papierowe kwiatki i malowane wydmuszki jaj. Pod oknami śpiewały pieśni, za co otrzymywały drobny podarunek. W tradycji ludowej Poniedziałek Wielkanocny był także dniem, w którym odwiedzano krewnych oraz składano im życzenia.
Tego dnia zalecano młodzieńcom, którym zależało na konkretnej dziewczynie, żeby ją odwiedzili wieczorową porą i poczęstowali lub obdarowali szołdróm. Na drugi dzień, we wtorek, miał miejsce babski śmiergust polegający na tym, że to dziewczyny polewały wodą chłopaków.
Leszek Richter, Grzegorz Studnicki
(” Zwrot” 2013 nr 4)
Cały artykuł o tradycjach wielkanocnych móżna przeczytać tutaj.
Tagi: Niedziela Wielskanocna, Poniedziałek Wielkanocny, Śmiergust, Wydziobane, Zajączek, Zwyczaje wielkanocne