ŻYWOCICE/ Jak co roku w sobotę najbliższą daty 6 sierpnia, kiedy to w 1944 roku niemieccy okupanci zamordowali 36 mężczyzn z Żywocic i okolicy, uczczono pamięć ofiar. Tego roku, z uwagi na obostrzenia koronawirusowe, uroczystości wyglądały nieco inaczej, niż zazwyczaj, jednak były nie mniej podniosłe.

    Z powodu obostrzeń w uroczystościach uczestniczyć mogło mniej osób. Było także mniej przemówień. Ale ich sens pozostał niezmienny. Prowadząca dwujęzycznie uroczystość konferansjerka podkreśliła, że to było największe masowe morderstwo na terenie Śląska Cieszyńskiego popełnione przez nazistów.

    – I w ten sposób Żywocice dołączyły do symboli terroru nazistowskiego, jakimi dla narodu czeskiego są Lidice, Ležáky, Ploština – stwierdziła. Po czym przeczytała fragment książki zawierającej wspomnienia 14-letniego wówczas Władysława Chodury, któremu naziści na jego oczach rozstrzelali ojca.

    Wśród gości znaleźli się przedstawiciele władz samorządowych z obu stron Olzy, a także m.in. czeski minister obrony Lubomír Metnar, konsul generalna RP w Ostrawie Izabella Wołłejko-Chwastowicz, przedstawiciele Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w RC, Kongresu Polaków, duchowni, reprezentanci organizacji społecznych, kombatanci, harcerze, krewni pomordowanych, a także zwykli mieszkańcy Żywocic.

    Organizatorami uroczystości wspomnieniowej było miasto Hawierzów wspólnie z Zarządem Głównym PZKO, Czeskim Związkiem Bojowników o Wolność i Muzeum Ziemi Cieszyńskiej.

    – Okropieństwa wojny nie wybierają narodowości. Dlatego ważne jest to, że co roku spotykamy się tutaj w szerokim gronie, żeby tę pamięć zachować. A przede wszystkim żeby przekazać ją młodemu pokoleniu, żeby nie powtarzały się takie okropieństwa. Żeby wiedzieli, że to od nas zależy, jak ułożymy sobie świat, od nas zależy, co czeka nas w przeszłości – powiedziała naszemu portalowi Helena Legowicz, prezes PZKO, zauważając, że PZKO zawsze jest zapraszane do sztabu organizacyjnego uroczystości wspomnieniowej i z reguły to PZKO zapewnia program kulturalny.

    – Tu nie ma co rozpatrywać, że w tej chwili mamy Polaków i Czechów. Wtedy, 76 lat temu to było jedno społeczeństwo, które walczyło z okupantem. Okupant zabijał naszych i o tym trzeba pamiętać. I tu nie ma co patrzyć na narodowość. To byli nasi ludzie, stąd. I nie ma co patrzeć na obecne granice. Trzeba pamiętać, że czcimy pamięć naszych bohaterów – dodał w rozmowie z naszym portalem obecny na uroczystościach starosta powiatu cieszyńskiego Mieczysław Szczurek.

    – To była największa tragedia w tym regionie podczas II wojny światowej. Tragedia, w której zginęli niewinni cywile. Dzisiaj przypominamy sobie 76 rocznicę wybuchu powstania warszawskiego, więc wszystkie oczy i myśli są skierowane do Warszawy, ale nie należy zapominać również o tych mniejszych tragediach, które bardzo silnie odbiły się na życiu mniejszych miast. Bo tak naprawdę z każdej rodziny tutaj, w Żywocicach, ktoś został zabity i to nigdy tutaj nie przestanie działać na emocje ludzi. I bardzo dobrze. Bo jeśli sobie takie rzeczy przypominamy to może to nas uchroni od powtórki – stwierdziła konsul generalna RP w Ostrawie Izabella Wołłejko-Chwastowicz.

    Ceremonię zakończono hymnami polskim i czeskim. I kolejnym przypomnieniem, że tego typu uroczystości mają na celu oddanie hołdu bohaterom, ale też ustrzeżenie kolejnych pokoleń przed powtarzaniem się tragicznej historii.

    – Pamięć ofiar niech zostanie wieczna, a wspomnienia niosą głęboki sens – ostrzeżenie dla nas przed niebezpieczeństwem nowych wojen i bezsensownych zbrodni wojennych – podsumowała konferansjerka.

    (indi)

    Tagi: ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego