Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
Pięć dni trwało XIII Spotkanie Motocyklistów na Śląsku im. Komandora Wiktora Węgrzyna. W bogatym programie znalazło się też poznawanie historii Śląska Cieszyńskiego oraz wizyta na Zaolziu. Motocykliści z całej Polski m.in. zwiedzili Muzeum Śląska Cieszyńskiego, gdzie wysłuchali wykładu na temat wojny polsko-czeskiej w styczniu 1919, Muzeum 4 Pułku Strzelców Podhalańskich, złożyli kwiaty pod pomnikiem Ślązaczki w Cieszynie i na cmentarzu w Stonawie, spotkali się z dziećmi w polskiej szkole w Lutyni Dolnej.
Na spotkanie zjechało około 40 motocyklistów z całej Polski. Choć najwięcej ze Śląska, to byli i uczestnicy z innych regionów. Przykładowo Marek Dudek przyjechał na rajd z Pruszkowa. Na Śląsku Cieszyńskim był po raz pierwszy. – Nie znałem tych terenów. O skomplikowanej historii wiedziałem z tego, co z własnej ciekawości kiedyś wyczytałem, trochę pamiętałem z historii o tych ruchach, które tutaj miały miejsce po pierwszej wojnie, jak się kształtowała I Rzeczpospolita, że tutaj ta granica nie była ustalona – podzielił się swoimi wrażeniami.
Czego dowiedział się podczas wizyty na Zaolziu? – Że te ziemie daleko za Cieszyn, czyli obejmujące tereny Księstwa Cieszyńskiego etnicznie kojarzyły się z Polską, a takiej wiedzy do tej pory jasno nie dostałem. Widziałem na cmentarzach polskie nazwiska. Oprowadzali nas mieszkający tam Polacy – wylicza ślady polskości na Zaolziu, które na własne oczy zobaczył.
Ryszard Wardaszko z podwarszawskiego Wilanowa był w tych stronach po raz drugi. W Rajdzie motocyklistów, podczas których odwiedzają oni polskie miejsca pamięci, uczestniczył po raz trzeci. – Dobrze być wśród ludzi, którzy mają podobne wartości. Czyli Bóg, honor, Ojczyzna. Nasze spotkania podkreślają te wartości. Tak jak dzisiaj, kiedy w Rotundzie mieliśmy mszę za tych, którzy zginęli w tak trudnych czasach wojny. A wyjazd na Śląsk Cieszyński pokazuje, jak trudne i zawiłe są te nasze losy i jak się odnajdujemy w tej rzeczywistości. W Rajdzie Katyńskim jedziemy odwiedzać groby, to jedno, ale drugie to jedziemy spotykać się z ludźmi. I to jest największa wartość – podkreślał.
Komandor Rajdu Mirosław Wenglorz wyjaśnia, że pomysł tych spotkań narodził się w 2006 roku na Rajdzie Katyńskim. – Koledzy poprosili, bym pokazał im kopalnię (pracowałem wtedy na Borynii). Ale na naszych spotkaniach poznajemy też historię. Chciałem pokazać, że mamy też te kresy południowe, pokazać Zaolzie, bo niewiele osób zna tę historię. I tak jak jeżdżąc na Rajd Katyński na wschód spotykamy się tam z Polakami, tak tutaj, na tych Spotkaniach Motocyklistów na Śląsku Cieszyńskim, spotykamy się z Polakami na Zaolziu. Za każdym razem jest około 30 procent nowych uczestników, którzy na tych naszych rajdach poznają Zaolzie, o którym w Polsce mało kto wie – mówi Wenglorz.
(indi)
Tagi: XIII Spotkanie Motocyklistów na Śląsku im. Komandora Wiktora Węgrzyna
Komentarze