Czesława Rudnik
E-mail: redakcja@zwrot.cz
Wielki Piątek – Czorny Piątek
Powszechnym zwyczajem w Czarny (Wielki) Piątek było mycie się o wschodzie słońca w bieżącej wodzie. Służyły do tego źródła, strumyki, potoki i rzeki. Taka wielkopiątkowa ablucja zapewniała zdrowie i rzeźkość przez cały rok.
Dokonywano jej całymi rodzinami, gremialnie wcześnie rano, najlepiej jednak tuż przed wschodem słońca i po odmówieniu stosownych modlitw na klęczkach na brzegu rzeki czy źródła. Do tego mycia chodzono boso, jeśli warunki na to pozwalały.
W drodze powrotnej pod żadnym pozorem nie wolno było się odwracać ani patrzeć na wschodzące słońce. W przeciwnym wypadku ten wielkopiątkowy zabieg nie skutkowałby lub wręcz spowodowałby nieszczęście.
Wielkopiątkową wodę przynoszono też do domu i wierzono, że nie psuje się, stąd przechowywano ją. W razie potrzeby obmywano nią chorych, nie tylko ich odleżyny; spryskiwano nią chore konie, bydło, trzodę, a nawet stajnie i obory, wymywano koryta świniom, aby dobrze żrały i dobrze się chowały.
W Wielki Piątek obowiązkowo wypijano też kieliszek tatarczówki (nalewki z kłącza tataraku), co miało zapewnić zdrowie na cały rok, a skuteczne było na niedomagania żołądkowe i bóle reumatyczne.
W ten dzień nie śmiało se ziymią ruszać i w ogóle nie można było pracować w polu ani w ogrodzie. Dla rolników Wielki Piątek był też dniem pilnego obserwowania pogody, a na podstawie poczynionych obserwacji prognozowano nie tylko przyszły stan pogody, ale głównie urodzaje.
W każdym kościele parafialnym, u nas w głównej nawie przed ołtarzem, na czarno ubranych marach spoczywał duży krzyż z figurą ukrzyżowanego Chrystusa, a w bocznej nawie lub kaplicy we wnęce pod bocznym ołtarzem (w tzw. „ciemnicy”) był misternie przygotowany Boży Grób, a nad nim w zamkniętym tabernakulum Przenajświętszy Sakrament.
Przed Nim na klęczkach czuwali ministranci, a wartę honorową według miejscowych zwyczajów i możliwości trzymali na przykład umundurowani górnicy, strażacy, żołnierze, elewi policji państwowej, harcerze, górale w strojach ludowych. Lud licznie odwiedzał kościół, całując rany Ukrzyżowanego i modląc się przed Bożym Grobem.
W niektórych domach stosowano obostrzony ścisły post. Jadano bardzo niewiele i to tylko raz w tym dniu, zwykle w południe, na przykład kawałek chleba ze śledziem lub ziemniakiem albo ziemniak ugotowany w łupinie z surową kiszoną kapustą.
Wszystkich zakazów i nakazów obowiązujących w Wielki Piątek skrupulatnie dotrzymywano.
(Jan Szymik „Doroczne zwyczaje i obrzędy na Śląsku Cieszyńskim”, do wydania przygotowała Sekcja Ludoznawcza Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Republice Czeskiej, Czeski Cieszyn – Wrocław 2012)
Tagi: Doroczne zwyczaje i obrzędy na Śląsku Cieszyńskim, Jan Szymik, Wielki Piątek, Wielki Tydzień
Komentarze