Z poczty redakcyjnej
E-mail: info@zwrot.cz
CZESKI CIESZYN / Wieczór spędzony w klubie ze znajomymi w rytmach poezji śpiewanej to fajna propozycja na piątkowy podwieczór. W ubiegłym tygodniu koncertował w czeskocieszyńskim klubie „Dziupla” Roman Kołakowski – polski tłumacz, muzyk, poeta.
Przedstawił piosenki autorskie, pojawiły się też utwory polskich poetów – Edwarda Stachury czy Czesława Miłosza oraz przekłady z poezji rosyjskiej, greckiej, amerykańskiej, gruzińskiej i inne. W programie nie mogło brakować czeskiej poezji śpiewanej, Jaroslava Nohavicy, którego Kołakowski jest przyjacielem i wielkim fanem.
– Z Jarkiem Nohavicą poznałem się podczas jego koncertu we Wrocławiu, wszystko za sprawą Renaty Putzlacher – mówi Roman Kołakowski. – Kiedyś spędziłem wakacje z jego płytą „Divné století”. Spróbowałem też przełożyć kilka jego piosenek, m. in. Mikymauz, Divoké koně, Sarajevo, Těšínską. Uważam Nohavicę za jednego z najwybitniejszych bardów świata – dodaje, wysoko ceniąc barda czeskiego.
Roman Kołakowski podczas wizyty na Zaolziu odwiedził po raz pierwszy Ostrawę. Na Uniwersytecie Ostrawskim spotkał się ze studentami polonistyki i rusystyki, dla których przygotował wykład z zakresu swojej pracy translatorskiej, opowiadał też o spotkaniu z Bułatem Okudżawą. Z kolei studenci – poloniści i rusiści przeprowadzili w czeskocieszyńskiej „Dziupli” wywiad z autorem o jego twórczości.
Z Czeskim Cieszynem łączą artystę też wspomnienia, a konkretnie ze Sceną Polską Teatru Cieszyńskiego, gdzie w roku 1999 został wystawiony jego muzikal autorski „Księga dżungli”.
Kołakowski już od czasów studenckich kokietuje z czeską sceną poetycką. Już wtedy bowiem śpiewał Františka Halasa czy Jiřego Wolkera. Znajomość języka czeskiego starał się rozwijać też podczas studiów polonistycznych we Wrocławiu.
– Poezja może mieć każdy wymiar muzyczny. Można ją grać folkowo, symfonicznie, z zespołem kameralnym, można ją uprawiać w dziwny sposób plastyczny, czy kabaretowo-plastyczny – opisuje autor.
Poezja śpiewana to według Kołakowskiego twórczość niszowa. – Milionowe nakłady mają powieści sensacyjne, a nie poezja śpiewana. Sądzę jednak, że nie powinno być chyba inaczej. Ten gatunek nie poddaje się komercjalizacji a jednak ma ciągle swoją publiczność – podsumowywuje artysta.
(AM)
Tagi: bard czeski, bard polski, Divoké koně, Jaromír Nohavica, Mikymauz, poezja śpiewana, Renata Putzlacher, Roman Kołakowski, Sarajevo, Scena Polska Teatru Cieszyńskiego w Czeskim Cieszynie, Těšínska, Uniwersytet Ostrawski, „Księga dżungli”