Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
CIESZYN / – Chociaż działania militarne podczas I wojny światowej ominęły Śląsk Cieszyński, to – jak szacują historycy – w latach 1914-18 w szeregach armii austro-węgierskiej walczyło ok. 40 tys. mieszkańców naszego regionu. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że przynajmniej jedna osoba z każdej rodziny brała udział w działaniach wojennych – podkreśliła 16 grudnia podczas wernisażu wystawy „Cieszyn w latach I Wojny Światowej” w Muzeum Śląska Cieszyńskiego jej autorka Irena French.
I ta ekspozycja jest właściwe poświęcona naszym dziadkom i pradziadkom. Więc przede wszystkim można zobaczyć zdjęcia z miasta, chociażby siedzibę sztabu generalnego armii, która mieściła się w budynku obecnego liceum Osuchowskiego przy pl. Słowackiego, a także z „teatrów działań wojennych; przykładowo Karol Legin (dziadek dyrektora Muzeum Mariana Dembinioka) na front włoski zabrał ze sobą aparat fotograficzny i zarówno ów sprzęt, jak i wykonane nim fotografie zostały po raz pierwszy pokazane publiczności.
Niezmiernie ciekawe są też zdjęcia ukazujące moment odsłonięcia tzw. tarczy obrony (niem. Wehrschild) w Cieszynie. Te tarcze miało każde miasto w monarchii. A do czego służyły?
– Przy okazji ich odsłonięcia każdy mógł zakupić gwoździe, złote, srebrne lub żelazne, które były wbijane z wielką pompą do tej tarczy – tłumaczyła French. – A pieniądze z ich zakupu przeznaczane były na oddział, który rekrutował żołnierzy z danego regionu, w naszym wypadku – na 100 pułk piechoty z Cieszyna.
Tarcza niestety się nie zachowała do naszych czasów, ale za to można zobaczyć inne pamiątki po Schlesisch-mährisches Infanterieregiment Nr. 100. – m.in. trąbkę sygnałową i szarfy sztandarowe.
Zachował się natomiast fragment innej tablicy, tablicy legionistów polskich, którzy przejęli ten austriacki zwyczaj. Ostał się herb Cieszyna i stary herb Bogumina (oba z wbitymi gwoździami); natomiast w oryginalnej tarczy umieszczone były jeszcze herby Frysztatu, Jabłonkowa i Polskiej Ostrawy.
Wielu żołnierzy nie powróciło z wojny. Ich nazwiska wyryte są na pomnikach ustawionych w miejscowościach, z których pochodzili.
Podobnie było i w Cieszynie, gdzie do połowy lat czterdziestych na monumencie upamiętniającym poległych na frontach I wojny cieszyniaków w Alejach Masaryka wypisane były nazwiska. Niestety zostały skute.
Natomiast udało się je ustalić i French umieściła w gablocie pełną listę poległych mieszkańców Cieszyna. Może kiedyś te nazwiska powrócą na cokół?
(ÿ)
Tagi: 100 pułk piechoty z Cieszyna, Cieszyn w latach I Wojny Światowej, Irena French, Karol Legin, Muzeum Śląska Cieszyńskiego