Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
STARA KARWINA / 129 lat temu, 14 czerwca 1894 r. w kopalniach Franciszka (Františka), Głęboki (Hlubina) i Jan Karol (Jan Karel) doszło do eksplozji. W jej wyniku zginęło 235 osób. Tę największą tragedię w Zagłębiu Ostrawsko-Karwińskim upamiętnia kaplica Najświętszego Serca Jezusowego.
W sobotę 17 czerwca po dwujęzycznej mszy świętej odprawionej w pobliskim kościele pw. św. Piotra z Alkantary nazywanym „krzywym kościołem” udano się do kaplicy Najświętszego Serca Jezusowego, by wspomnieć ofiary tragedii, uczcić minutą ciszy, złożyć wieńce i zapalić znicze.
Uroczystości upamiętniające ofiary tragedii sprzed 129 lat zorganizowało stowarzyszenie „Stara Karwina”. Zarówno przy ołtarzu w czasie mszy, jak i później przy kaplicy warty honorowe pełniły poczty sztandarowe kół umundurowanych górników z Karwiny oraz Stonawy. Mszę świętą w intencji górników odprawił dwujęzycznie ks. David Kantor — wikary parafii katolickiej w Karwinie-Frysztacie.
Pod kaplicą zebrali się górnicy w galowych mundurach, dawni mieszkańcy Starej Karwiny, a także zaproszeni goście, m.in.: Izabella Wołłejko-Chwastowicz — konsul generalna RP w Ostrawie, Karin Lednická — pisarka, która poprzez powieść „Krzywy Kościół” rozpropagowała wiedzę o dawnej, górniczej Karwinie czy Roman Sikora — dyrektor generalny OKD.
Do kaplicy powróciła figura
Elementem uroczystości było poświęcenie figury Jezusa Chrystusa, która została na nowo umieszczona w kaplicy. W latach 90. XX wieku figura z kaplicy wybudowanej po katastrofie przez hrabiego Heinrich Larisch-Mönnicha (właściciela kopalń, w których doszło do katastrofy) została bowiem skradziona.
Po kradzieży przez jakiś czas w kaplicy znajdowała się figura św. Barbary. Jednak i ona została skradziona.
Teraz w kaplicy zainstalowano, solidnie ją umocowawszy, nową figurę Najświętszego Serca Jezusowego. Figurę podarowała karwińska parafia.

Przypominanie o tragediach, przypominanie o mieście, którego już nie ma, to budowanie przyszłości
Izabella Wołłejko-Chwastowicz podczas przemówienia przy kaplicy podkreślała, jak ciężka i niebezpieczna była i jest praca górników. — Mimo to twardo codziennie szli do pracy. I przed i po tej tragedii górnicy schodzili na dół i pracowali. Tak samo oni, jak i ich rodziny, żyli codziennie w strachu — mówiła Chwastowicz.
Roman Sikora — dyrektor generalny OKD zauważył, że górnictwo na tym terenie było nie tylko sposobem zarabiania na życie, ale także czynnikiem kształtującym kulturę społeczności zamieszkującej ten górniczy region.
— Chciałabym podziękować stowarzyszeniu „Stara Karwina”. Przypominanie o tragediach, przypominanie o mieście, którego już nie ma, to budowanie przyszłości dla naszych dzieci. Nie powinny się wstydzić regionu, z którego pochodzą. Duma z dziadków, pradziadków powinna budować tę siłę, żeby iść do przodu. Cywilizacja, którą znamy, dobiega końca. Ale to, co nam zostaje, to siła naszych serc — mówiła Chwastowicz.
To była katastrofa o ogromnych i długotrwałych konsekwencjach społecznych
Zarówno Izabella Wołłejko-Chwastowicz, jak i Karin Lednická podkreślały, że tragedia ta nie była tragedią jedynie tych 235 osób, które w wyniku wybuchu straciły życie. Konsekwencje społeczne katastrofy były bardzo bolesne i długotrwałe. Po ofiarach wybuchu pozostały setki wdów i sierot.
O tym właśnie opowiada beletrystyczna powieść osadzona w historycznych realiach – „Krzywy Kościół (Šikmý kostel)” Karin Lednickiej. — Ta tragedia odcisnęła piętno na życiu tysięcy ludzi, którzy po górnikach pozostali: żon, dzieci, matek, rodzeństwa. Cały ten region usiany jest grobami górników, którzy podczas wykonywania swej pracy zginęli — podkreślała Karin Lednická.
Integracja na pikniku
Po mszy świętej w kościele oraz uroczystościach przy kaplicy zgromadzeni wrócili pod kościół. Działacze stowarzyszenia „Stara Karwina” przygotowali tam piknik. Był gulasz, kiełbaski z grilla, piwo i inne napoje. I przesympatyczna atmosfera wspólnoty. Wspólnoty, która została rozproszona lata temu, gdy na skutek rabunkowej gospodarki węglowej ludzie musieli wyprowadzić się ze swoich rozsypujących się domów, a mimo to wciąż odczuwają silną więź z miejscem, w którym żyli ich przodkowie i chętnie tam wracają.
Stowarzyszenie „Stara Karwina” dokłada zaś starań, by stworzyć ludziom związanym z tym nieistniejącym już miastem warunki do kultywowania pamięci i potrzymania wspólnoty, a wszystkim innym do poznania tej ciekawej historii. Izabella Wołłejko-Chwastowicz zauważa, że wszelkie te działania są bardzo ważne i cenne.
— Działalność stowarzyszenia „Stara Karwina” przypomina historię miasta, ludzi. Buduje prawdziwą historię tego regionu, w którym śmierć była na porządku dziennym. Pamięć o tamtych tragicznych wydarzeniach, działania przywracające historię miastu jest elementem łączącym. Łączącym przeszłe, obecne i współczesne pokolenia i łączącym też narody, które wspólnie na tym terenie żyły i żyją. Przecież kiedyś Polacy i Czesi żyli tutaj razem. Ojcowie, dziadkowie, pradziadkowie mieszkańców Karwiny chodzili razem do pracy, babcie, prababcie spotykały się w sklepie. Takie codzienne życie zawsze łączy. Teoretycznie to pamiętamy. Przywracanie pamięci jest bardzo ważne. A gdyby nie wydanie książki „Krzywy Kościół”, to stowarzyszenie „Stara Karwina” nie miałoby takiej możliwości przebicia w przywracaniu tej pamięci. Książka „Krzywy Kościół” to beletrystyka. Popularność tej książki pokazała czeskiemu społeczeństwu w całym kraju emocje, które były w tym regionie. A myślę, że beletrystyka w obecnych czasach jest najlepszym, bo najbardziej przyswajalnym dla współczesnych odbiorców narzędziem do pokazania historii. Książka mówi o codziennych problemach tych ludzi, o emocjach, o tragedii wdów i sierot górniczych, która zawsze była jakoś przemilczana. I dzięki tej książce nagle mieszkaniec Pilzna czy Pragi ma szansę dowiedzieć się, co tak naprawdę niesie ze sobą praca górnicza dla samego górnika, jak i dla całej rodziny. A w tle jest skomplikowana historia tego regionu, której prawdopodobnie by nie poznał — podsumowała Konsul Generalna RP.
Stowarzyszenie Stara Karwina wydało dwujęzyczną broszurę przybliżającą historię katastrofy z 1894 roku i upamiętniającej tę tragedię i jej ofiary kaplicy
Stowarzyszenie Stara Karwina wydało dwujęzyczną broszurę przybliżającą historię katastrofy z 1894 roku i kaplicy upamiętniającej tę tragedię i jej ofiary. Broszura będzie dostępna bezpłatnie w kościele.
(indi)

































Komentarze