Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
W grudniu zakończył się remont Willi Rotha, czyli historycznej siedziby Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. Będzie w niej można zobaczyć ekspozycję prezentującą dorobek bielskich twórców filmów rysunkowych.
Wystawa jest pierwszym z etapów budowy Interaktywnego Centrum Bajki i Animacji, którego otwarcie planowane jest na 2023 rok.
Po ekspozycji oprowadza Roman Baran, wieloletni pracownik Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej.
S.G.: Znajdujemy się w świeżo wyremontowanej Willi Rotha, w której od 1947 roku mieściło się studio. Wystawa jest póki co niedostępna. Możemy się jednak dowiedzieć, co państwo przygotowują dla zwiedzających?
R. B.: Ekspozycja jest w fazie przygotowań, choć większość jest już zaaranżowana. Na wystawie możemy zobaczyć bielskie studio niemalże tak jak ono wyglądało w latach 70. minionego stulecia. Studio podzielone jest na poszczególne fazy produkcji, mamy więc pokój animatorów, pokój dźwiękowców czy halę zdjęć. W pokoju dźwiękowców pokazujemy magnetofony sprzed lat, miksery dźwiękowe, różne przedmioty które imitowały dźwięki. Jest na przykład worek z mąką ziemniaczaną, która ugniatana z powodzeniem imitowała chodzenie po śniegu.
W sali animacji stoją biurka z pulpitami animacyjnymi, na których rysownicy kładli arkusz papieru i rysowali każdą fazę ruchu. Zadaniem animatora jest wczuć się w rolę postaci i narysować poszczególne fazy ruchu, czy to na pulpicie cyfrowym dzisiaj, czy tak jak kiedyś z pomocą ołówka na kartce papieru. Dopiero szybkie przesuwanie poszczególnych rysunków przed wzrokiem daje nam wrażenie ruchu. Na tym polega animacja.
Jest pan operatorem zdjęć. Czy mógłby pan wyjaśnić, na czym polega pana praca?
Samo pojęcie operatora zdjęć już nie funkcjonuje, dlatego że odeszliśmy od filmowania ujęć kamerą. Dzisiaj moim zadaniem jako operatora obrazu komputerowego – bo tak właściwie moglibyśmy nazwać mój zawód – jest składanie obrazu. Kiedyś robiłem to właśnie za pomocą kamery i taśmy filmowej w pokoju zdjęć, dzisiaj robię to przy użyciu komputera, programu, wirtualnej kamery, wirtualnego światła. Samą animację postaci tworzy animator. Plastyka postaci też jest określona od początku i w nią nie ingeruję. Moim zadaniem jest budowanie obrazu. Dokładam szczegóły, „smaczki”, decyduję, gdzie będą na przykład drzewa, krzaczki, domy czy inne przedmioty, które grają w filmie. Mogę zdecydować jaka będzie temperatura światła, czy będzie to słoneczny dzień, czy poranne zimniejsze światło, mogę zbliżyć kamerę, oddalić ją, kadrować. Mogę układać ten obraz tak jak operator.
Jak to się stało, że zaczął pan pracować w studiu?
Na to stanowisko trafiłem trochę opacznie w 1992 roku. Akurat skończyłem fotografię w Katowicach, zdawałem również na Wydział Form Przemysłowych ASP w Krakowie, miałem inklinacje do rysowania, do sztuk plastycznych, chciałem zostać rysownikiem-animatorem. Jednak w bielskim studiu był akurat wakat na operatora. A że byłem po fotografii i miałem oględne pojęcie na ten temat, więc zaproponowano mi tę pracę. Okazało się bardzo szybko, że dobrze odnajduję się w tej dziedzinie, że jest to moja przestrzeń. Właściwie wróciłem do korzeni, jaką było zainteresowanie plastyką i fotografią.
Rozmawiała Sylwia Grudzień.
Cały wywiad jest dostępny w najnowszym numerze Zwrotu:
„Zwrot” można kupić w następujących miejscach:
Czeski Cieszyn:
- Redakcja miesięcznika „Zwrot”, ul. Strzelnicza 28
- Klub Polskiej Książki i Prasy Księgarnia, ul. Czapka 7
- Klub „Dziupla”
Inne miejscowości:
- Bystrzyca: kiosk obok Tesco
- Jabłonków: kiosk na rynku
Elektroniczną wersję „Zwrotu” w promocyjnej cenie 20 koronmożna zamówić tutaj.
Pisząc na info@zwrot.cz, można również zamówić prenumeratę naszego miesięcznika lub poszczególne numery. Prenumeratę można też kupić komuś w prezencie – nasza redakcja przygotuje dla Państwa bliskich odpowiedni bon podarunkowy.
Tagi: Roman Baran, Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej