Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
Tekst cytowany z: „Dziennik Polski. Pismo bezpartyjne ludności polskiej w Czechosłowacji, 2 lipca 1938, s. 4. [zachowania pisownia oryginalna]
Zwyczaj odkrywania zwłok po 40 dniach
W południowej Serbii jest bardzo rozpowszechnione wierzenie, że dusza zmarłego jeszcze przez 40 dni po śmierci pozostaje na ziemi między żyjącymi. Jeżeli jednak w 40-tym dniu po śmierci ciało zmarłego nie leży na słońcu – zmarły nie odchodzi do nieba, lecz tuła się po ziemi, jako wieczny wampir.
Wiara jednak w prawdziwość tego podania coraz więcej zanika, prawdopodobnie dlatego, że stosowanie się do tego wierzenia jest niezmiernie przykre, bowiem w czterdziestym dniu po śmierci należy trumnę ze zmarłym wyjąć z grobu i na chwilę otworzyć, by na twarz zmarłego padły promienie słońca.
Przed trzema miesiącami we wsi Monaljowacz, na łożu śmiertelnym leżał złożony ciężką chorobą mieszkaniec wsi, nazwiskiem Stojanowicz. Czując zbliżającą się śmierć – wezwał wszystkich swoich krewnych, przyjaciół i sąsiadów i sąsiadki, których gorąco prosił, by staremu zwyczajowi stał się zadość po jego śmierci. Ze łzami w oczach prosił, by po 40 dniach na zwłoki padły promienie słońca. Na drugi dzień po odebraniu od nich solennego przyrzeczenia spełnienia jego prośby, Stojanowicz zmarł.
Zgodnie z przyrzeczeniem, na cmentarzu w 40 dni po zgonie zebrali się wszyscy wykonawcy tego osobliwego testamentu, odkopali trumnę, otworzyli ją i przez kilka minut zatrzymali trumnę otwartą, po czym ponownie go pogrzebali. Wszyscy oni przekonani są obecnie głęboko, że w zamian za spełnienie jego woli, zmarły obsypie ich łaskami z za grobu.
Ciekawe jednak, jak postępują wykonawcy takich testamentów, gdy w 40-tym dniu po śmierci nie świeci słońce.
Tagi: prasa międzywojenna polskiej mniejszości, Serbia, wiadomości z przeszłości, wierzenia, zwyczaje pogrzebowe