Dziś o godz. 19 w ramach akcji Lodičky dokořán zagra w Karwinie zespół Blaf. Nie tylko o planach muzyków rozmawiamy z liderem zespołu Tomaszem Tomankiem.

    Skąd wzięła się nazwa zespołu Blaf?

    Blaf to takie lekkie kłamstwo albo coś, czego nie da się zjeść. Nazwę wymyślił Zbyszek Kotas w czasie, kiedy zakładaliśmy zespół.

    Zaczęliśmy w 1985 roku w Gródku. Koledzy zaprosili mnie wtedy do grania. Od tego czasu zespół zmienił skład jeszcze trzy razy, mieliśmy członków z Trzyńca i Ostrawy. Ogółem nagraliśmy siedem płyt. W obecnym składzie – Pavel Buble Sikora, Jan Klus, Robert Kulka, Jan Pazdera i ja – gramy od 22 lat. Ciekawostką jest fakt, że z grupy, która była u narodzin zespołu, zostałem tylko ja i Buble, reszta kolegów się wykruszyła. W końcu sięgnąłem po młodych muzyków i tak powstała obecna obsada.

    Skąd bierze pan inspirację do pisania tekstów?

    Inspirację czerpię ze swoich przeżyć życiowych. Mam dar od Boga i umiem bawić się słowami, więc pisanie tekstów idzie mi niemalże samo. Wszystko zaczęło się podczas służby wojskowej, kiedy to mój kolega z Wędryni stwierdził, że mam ten talent. No i zacząłem pisać teksty i muzykę.

    A gra na skrzypkach?

    Do gry na skrzypcach namówiła mnie moja mama, obaj rodzicie śpiewali, tata grał na harmonijce ustnej. Kiedy jako nastolatek chodziłem do szkoły muzycznej, wstydziłem się, że moi koledzy grają na gitarze, a ja muszę chodzić na lekcje gry na skrzypcach. Moja mama chciała, żebym wytrzymał i uczył się grać przez osiem lat. Skoro już zacząłem szkołę muzyczną, to warto było ją ukończyć. Dziś nie mam do mamy pretensji, przymusowa z początku czynność po czasie przekształciła się w życiową pasję.

    Udało wam się promować gwarę też poza naszym regionem.

    W ciągu tych kilkudziesięciu lat udało nam się wyjechać kilka razy do Polski, uczestniczyliśmy w słynnym festiwalu muzyki country Porta w Pilznie. Udało nam się wyjechać z zespołem na Słowację, czy na Litwę.

    Odbyłem podróż do Australii. Była to podróż śladami mojego taty, który w 1948 r. wyjechał z kolegą przez granicę w Chebie i spędził w kraju Aborygenów 13 lat. Choć po powrocie aresztowały go władze komunistyczne, swoje przeżycia australijskie wspominał do końca życia z wielką sympatią. Nie musiałem się zmagać z takimi problemami, po prostu wyjechałem do Australii i spędziłem tam bardzo przyjemne chwile. Jeśli mi się uda, chciałbym tam pojechać jeszcze raz. W trakcie podróży spotkałem kilku naszych rodaków i grałem dla nich nie tylko czeskie piosenki ale czasem również te Blafu.

    Jakie piosenki macie w swoim repertuarze?

    Wszystko zależy od tego, gdzie i dla kogo gramy. Do najczęściej granych utworów należy Cug do werku, Koszarzyska, Rum- śliwka itd. Ja osobiście lubię grać utwory mniej znane, albo te z najnowszych płyt. Czasem się zdarza, że gramy też covery znanych country piosenek amerykańskich, rosyjskie albo też cygańskie pieśni itp.

    Może pan zdradzić, jak powstały niektóre utwory?

    Ateny napisałem na podstawie greckiego kazania, które usłyszałem podczas mojej greckiej podróży. Niektóre piosenki, przede wszystkim te o charakterze folklorystycznym, odkryłem w Kronice Miasta Jabłonkowa, chodzi o utwory przekazywane drogą ustną, nie mające autora. Ciekawe jest pochodzenie piosenki Druciorz. Ten utwór użyczył mi folklorysta Otto Žabka.

    Osobną kategorią są piosenki o Jabłonkowie.

    O skomponowanie muzyki do tekstu Gdo roz wyrosnył w Jablónkowie poprosił mnie mój kolega, nieżyjący już niestety, Antoni Szpyrc. Był to strzał w dziesiątkę, często ją gramy i śpiewamy. Z Antonim Szpyrcem mieliśmy jeszcze sporo planów, ale niestety został powołany do królestwa niebieskiego, a mnie tutaj zostawił. Przed swoim odejściem jeszcze przekazał mi jeden tekst, którego połączenie z muzyką wydawało mi się zbyt trudne. Ale widocznie los tak chciał, a piosenkę pt. Talarek a Pchalek opublikowaliśmy na naszej ostatniej płycie.

    Tomasz Tomanek i Antoni Szpyrc podczas promocji książki „Z bagna nad mroki”

    Czym Pan się teraz zajmuje?

    Już długo myślałem o nagraniu płyty solowej, ponieważ za te lata udało mi się napisać ogrom tekstów. Teraz, kiedy nie mieliśmy okazji do grania z powodu epidemii koronawirusa, nadszedł czas, by pomysł zrealizować. Początkowo moja decyzja spotkała z niezrozumieniem wśród członków zespołu, ale z czasem wszystko sobie wyjaśniliśmy i zaczęliśmy pracować. W booklecie pojawią się imiona wszystkich członków Blafu, ale płyta będzie podpisana Tomasz Tomanek i Honza Pazdera + syncy z Blafu.

    Jaki tytuł będzie miała płyta?

    Nazwaliśmy ją Szufloda, ponieważ większość tekstów wyciągnąłem ze swojej własnej szuflady autorskiej.

    Kiedy ujrzy światło dzienne?

    Jeśli nam się wszystko uda tak, jak zaplanowałem, to nagrywanie chcielibyśmy dokończyć do sierpnia. Trzeba jeszcze załatwić resztę spraw, jak np. design okładki, druk, ekspedycję na półki dystrybutorów. Płytę będzie można kupić najprawdopodobniej przed świętami.

    Tomasz Tomanek i Antoni Szpyrc podczas promocji książki „Z bagna nad mroki”

    Jest pan również autorem dwóch książek. Ma pan w zanadrzu pomysł na nową?

    Najpierw dokończę płytę, a później skupię się nad napisaniem kolejnej książki. Jeszcze mam kilka pomysłów.

    Jak zespół przetrwał epidemię koronawirusa?

    Odegraliśmy niemalże połowę zaplanowanych koncertów. Po uspokojeniu sytuacji zaczęliśmy pracować nad nową płytą. W studio spotykaliśmy się w mniejszych grupkach. Mamy nadzieje, że sytuacja jak najszybciej wróci do normalności. Chociaż mam swoje zdanie na temat tej sytuacji, nie pozostaje mi nic innego, tylko wytrzymać te ograniczenia.

    Jak wygląda sytuacja teraz… kiedy i gdzie możemy BLAF po wymuszonej przerwie posłuchać?

    W sobotę 25 lipca gramy w Karwinie w ramach festiwalu Lodičky Dokořán.

    Co jest największym waszym celem?

    Szerzenie gwary, języka, w którym wychowywali się nasi przodkowie i który powinny znać chociaż trochę również następne pokolenia.

    (Nela Baronová)

    Tagi: ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego