Widzieliśmy Muzzikantów!

TRZYNIEC / Chociaż oficjalna czeska premiera „Muzzikantów”, filmu który powstawał na naszym terenie, zaplanowana jest dopiero na 2 marca, w Trzyńcu widzowie mogli obejrzeć go już wczoraj.

W czwartek odbyły się dwa seanse, pierwszy otwarty, drugi – premiera dla zaproszonych gości i twórców filmu.

Widzowie pierwszego czwartkowego seansu byli zachwyceni. Artystów nagrodzili brawami na stojąco. Wielu z nich skorzystało z możliwości uzyskania autografów od gwiazd występujących w filmie.

Nietrudno się domyślić, że największym powodzeniem cieszył się Jaromír Nohavica. Spora kolejka ustawiła się też po podpisy Haliny Mlynkowej i Leszka Wronki. 

A film? Na pewno warto pójść do kina, by samemu wyrobić sobie zdanie. Muzzikanti to film muzyczny, lekki w formie i treści, zatem można na pewno przy nim odpocząć.

Jest to pierwszy fabularny film kinowy, którego akcja odbywa się na naszym terenie, stąd wiele w nim ciekawych ujęć z miejsc, które każdemu z nas są znane. 

Obok znanych miejsc można w filmie zobaczyć też znane twarze. Oczywiście nie brakuje gwiazd z naszego regionu takich, jak Halina Mlynkova, Jaromír Nohavica, Leszek Wronka.

Oprócz tego w filmie zagrał sobie np. również dyrektor generalny Huty Trzynieckiej Jan Czudek, czy członkowie Zespołu Folklorystycznego Oldrzychowice (MK PZKO Oldrzychowice).

Można mieć do twórców żal o to, że nie do końca wykorzystali uroku naszego regionu i naszej gwary. Np. miejscowy wójt grany przez Leszka Wronkę mówił po czesku, nawet matka jednego z bohaterów ubrana w strój góralski na Gorolskim Święcie (nazywanym nie wiadomo dlaczego Gorolskimi Slavnostmi) mówi po czesku z jakimiś dziwnymi naleciałościami. Gwara dodałaby filmowi z pewnością uroku.

Zwłaszcza, że na premierze jak Leszek Wronka, tak Halina Mlynkova podkreślali, że mówią gwarą, bo w Trzyńcu po prostu tak trzeba. Halina Mlynkova dodała, że bardzo by chciała, by film wszedł również do polskich kin. Nie wykluczone, że tak się stanie!