Z poczty redakcyjnej
E-mail: info@zwrot.cz
CZESKI CIESZYN / Stosunki czesko-polskie to dla nas chleb powszedni. Mniej się skupiamy na naszych wschodnich sąsiadach a przecież tak wiele łączy nas z nimi, chociażby wspólna historia.
Słowacy wspominają z nostalgią na czasy, kiedy od Czechów nie dzieliła ich granica. Według Petra Šuleja, jednego z gości piątkowego salonu dyskusyjnego Bez stereotypów zorganizowanego w Avionie, można przyrównać sentyment za Czechosłowacją do zjawiska jugonostalgii (po rozpadzie Jugosławii). – Ten resentyment na pełno przeżywa w muzyce popularnej – mówi Šulej i podkreśla, że wymiana kulturalna do dziś zachowała się na najwyższym poziomie. – Bratysława nawet z Wiedniem nie ma takiej wymiany kulturalnej jak z Pragą albo Brnem – zauważa.
Jak to jest z tożsamością i steretypami na Słowacji? Co jest u was najbardziej stereotypowe, kiedy chodzi o własny naród, państwo, kulturę? – pytał prowadzący spotkanie Zbigniew Machej.
Petr Šulej zaznaczył istnienie grup społecznych, które w zależności od wykształcenia utrzymują mniej lub więcej stereotypów.
– Inne stereotypy mają intelektualiści a inne klasa robotnicza. Niestety uważam, że tak jest. Zdaje się, że funkcjonuje równanie – czym wyższe wykształcenie, tym mniej stereotypów – mówił Šulej.
Na Słowacji jest odczuwalny konserwatyzm, który podobnie jak w Czechach nasilił się teraz podczas kryzysu migracyjnego. Według Šuleja około 75% Słowaków nie chce przyjmować jakichkolwiek uchodźców.
Czy konserwatyzm, który jest ostatnio bardziej odczuwalny w związku w kryzysem migracyjnym, bezpośrednio dotyka kościoła katolickiego? Czy to, że Słowacja to katolicki kraj, również jest stereotypem? – pytał Zbigniew Machej.
– Myślę, że to jest stereotyp – mówi Šulej. – Oficjalne dane pokazują, że 70 proc. to katolicy, 20 proc. ewangelicy a 10 różne inne wyznania. Nie sądzę jednak, by katolicyzm na Słowacji był na tyle silny. Konserwatyzm według mnie nie wypływa z religii, ale z okoliczności historyczno-socjalnych – mówił Šulej.
Jak się Słowacja czuje się dzięki swojemu położeniu w Europie? – pytał Machej.
– Myślę, że Słowacja swoje zadania realizuje z wielkimi trudnościami, ale na pewno funkcjonuje stereotyp, że jesteśmy środkiem Europy, mało tego, na Słowacji są jeszcze trzy dalsze środki Europy – sugeruje Šulej.
Kolejnym, być może streotypem, jest to, że Słowacja z całej Czwórki Wyszehradzkiej najmniej odwraca wzrok na zachód. Chęć pokazania się na zachodzie zdaje się nie być tak silna. Słowacy prawdopodobnie potrafią docenić bardziej sąsiadów, ale to zdaniem Šuleja są bardzo delikatne sprawy. Dowodem na to mogą być np. festiwale, które mają „łączyć” wschód ze zachodem.
– Moim zdaniem Słowacja swoje strategiczne położenie między zachodem a wschodem za ostatnich 20 lat nie wykorzystała w pełni – stwierdził drugi gość Michal Habaj.
Jak to wyglądało po rozdzieleniu Czechosłowacji? Co oznaczała Czechosłowacja dla Słowaków? I czy są z tym związane jakieś stereotypy?
Zachowała się wymiana kulturalna. Czesi nadal wykupują sale na koncert Mira Žbirki, Pal’a Habery, Elanu itd., a Słowacy nie inaczej traktują czeskich artystów.
Nieco gorzej jest w dziedzinie literatury. – Słowacy z mojej generacji czytali czeską literaturę, ale odwrotnie to nigdy nie funkcjonowało – mówi Petr Šulej.
– Czechom język mówiony nie przeszkadza, ale z czytanym już jest problem. Natomiast Słowacy są przyzwyczajeni do czytania po czesku – mówi Habej. – Czeskiej literatury się nie tłumaczy na słowacki, jest to odbierane jako nienaturalne – dodaje.
AM
Tagi: Bez Stereotypów, Elán, Michal Habaj, Miro Žbirka, Petr Šulej, słowackie stereotypy, Zbigniew Machej