Rankiem w drugi dzień Świąt Wielkanocnych, czyli w poniedziałek zwany śmiergustem (śmigusem), pod domami dziewcząt pojawiali się chłopcy – tzw. śmiergustnicy czy polywocy – wyposażeni w sikawki, wiadra lub garnki.

Ich celem było oblanie wodą dziołch na wydoj. Funkcjonowała bowiem powiarka, że dziewczyna, która w tym dniu nie zostanie oblana wodą, nie wyjdzie w tym roku za mąż.

Mokre dziewczyny chłopcy „suszyli” za pomocą tzw. karwaczy, korbaczy plecionych z czterech lub większej ilości prętów wierzby bądź wikliny. Były one dodatkowo przyozdobione kolorowymi wstążeczkami (najczęściej koloru czerwonego).

Poniedziałek Wielkanocny był także czasem, w którym odwiedzały domy dwie lub trzy dziewczynki z gojiczkiem (względnie mojiczkiem), czyli wierzchołkiem drzewa umajonym w bandle (wstążeczki), papierowe kwiatki i malowane wydmuszki jaj. Pod oknami śpiewały pieśni, za co otrzymywały drobny podarunek.

W tradycji ludowej Poniedziałek Wielkanocny był także dniem, w którym odwiedzano krewnych oraz składano im życzenia.

Tego dnia zalecano młodzieńcom, który zależało na konkretnej dziewczynie, żeby ją odwiedzili wieczorową porą i poczęstowali lub obdarowali szołdróm.

(Jeśli we Wielki Pióntek rosa, zasiyj chłopie moc owsa. „Zwrot”, 2013 nr 4)

Tagi: , ,

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



REKLAMA Reklama

REKLAMA
Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego