CIESZYN / Pierwsze wakacyjne spotkanie Koła Miłośników Gwary Cieszyńskiej „Rzóndzymy, rozprawiómy, śpiywómy po naszymu i ni jyny”, które odbyło się we wtorek 5 lipca w COK Dom Narodowy, było bardzo smutne. Zabrakło na nim jego założyciela śp. Henryka Nowaka, który niespodziewanie odszedł na tamten świat.

    Na lipcowe zebranie zaproszono syna założyciela sekcji, Zbigniewa. – Dziękuję w imieniu taty, żeście mu pomagali i razem z nim prowadzili Koło Miłośników Gwary. Jego marzeniem zawsze było, żeby w Cieszynie powstała taka inicjatywa, i żeby nie zapominano o mowie naszych przodków – powiedział na spotkaniu.

    – Jego śmierci nikt się nie spodziewał, odszedł cicho, bez słów pożegnania. Rano po prostu się nie obudził. Był to dla nas wszystkich szok, bo miał jeszcze tyle planów. Na pewno chciałby, żeby Koło nadal istniało i jego praca była kontynuowana – dodał syn Henryka Nowaka.

    Krystyna Roszak z Czeskiego Cieszyna przeczytała wiersz swojego autorstwa, który zadedykowała śp. Henrykowi Nowakowi. Napisany został ręcznie na specjalnym papierze i wszyscy obecni złożyli na nim swoje podpisy, by przekazać go Zbigniewowi Nowakowi na pamiątkę. Później obecni odśpiewali nieformalny hymn KMGC „Szumi jawor”, którego nawet tym razem nie mogło zabraknąć.

    Rozumieliśmy się i dzielili wspólną pasję…

    Uczestnicy wydarzenia snuli wspomnienia o swoim zmarłym przyjacielu. – To był wspaniały, światły człowiek, zakochany w mowie naszych pradziadów, podobnie jak ja. Ponadto rozumieliśmy się i dzieliliśmy się wspólną pasję, gdyż oboje byliśmy zapalonymi pszczelarzami – mówił Władysław Wrana z Olbrachcic, który przychodził na spotkania grupy miłośników gwary od samego początku, czyli od marca 2014 roku.

    Krystyna Roszak mówiła o śp. Henryku Nowaku jako bardzo obowiązkowym człowieku. – Zawsze był pieczołowicie przygotowany, niejednokrotnie przynosił napisane wyrazy gwarowe, których często nie znaliśmy i musieli z nich ułożyć zdania, podobnie jak w szkole. Rzeczywiście to był niesamowity człowiek. Z Zaolzia nas przychodziło na spotkania dosyć dużo, początkowo prawie połowa wszystkich obecnych, ludzie schodzili się regularnie, bo dobrze się tu czuli, tak jak w rodzinie. Zawsze było bardzo fajnie – stwierdziła.

    Najważniejsze jest, żeby kultywować gwarę, bo to jest nasz język

    W połowie tego roku zakończył się jeden etap istnienia Koła Miłośników Gwary Cieszyńskiej i należało podjąć decyzję, co dalej. Postanowiono kontynuować poczynania grupy gwarowej i po długich dyskusjach na nowego prezesa wybrano Weronikę Šnajdar z Cieszyna.

    – Zgodziłam się, ponieważ z panem Heńkiem wspaniale współpracowaliśmy i działalność koła powinniśmy utrzymywać. Moim zamierzeniem jest wymyślić własny program, dużo piosenek, wierszyków. Musimy mówić po naszymu, bo my są stela, i dbać, żeby nasze dzieci i wnuki tak samo mówiły. Najważniejsze jest, żeby kultywować gwarę, bo to jest nasz język – mówiła.

    Na zakończenie nowa prezes zwróciła się do pani Krystyny Roszak o pomoc przy wykonywaniu swojej funkcji, by obydwa brzegi Olzy miały tu swoich przedstawicieli.

    Emilia Świder

    Tagi: , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego