W jego zadymionym mieszkaniu czuć było powiew wolności. Spotkanie z autorką biografii Kornela Filipowicza – zwrot.cz

CZESKI CIESZYN / We wtorkowy wieczór 28 czerwca w klubie Dziupla zorganizowano spotkanie z Justyną Sobolewską, autorką opowieści biograficznej na temat Kornela Filipowicza. Prowadził je zdalnie z Tarnopola wydawca Jurij Zawadski. W spotkaniu uczestniczył również Michał Przywara z Uniwersytetu Ostrawskiego, a także syn pisarza Aleksander.

Pomysłodawczynią spotkania była Teresa Chruszcz, Konsul Generalna RP w Łucku. Obecnie przebywa ona w Ostrawie. – Kiedy znalazłam się w Ostrawie od razu pomyślałam o Cieszynie i Filipowiczu – stwierdziła. Obecnie działalność konsulatu w Łucku jest zawieszona, więc Chruszcz przebywa w Ostrawie.

Spotkanie moderowane było zdalnie z Tarnopola – rodzinnego miasta Kornela Filipowicza

Nieprzypadkowo również spotkanie prowadzone było z Tarnopola przez Jurija Zawadskiego, wydawcę m.in. ukraińskiego tłumaczenia biografii Filipowicza. Kornel Filipowicz urodził się bowiem w 1913 roku właśnie w Tarnopolu. Rodzina Filipowiczów opuściła miasto w czasie pierwszej wojny światowej. W 1923 roku dotarła do Cieszyna i zamieszkała w kamienicy przy ulicy Górnej 14.

Zawadski opowiedział o pochodzeniu Filipowicza przedstawiając prezentację o Tarnoopolu. Przykładowo dziadek Kornela, Kazimierz Futyma, był dyrektorem szkoły wydziałowej w Tarnopolu.

Syn Kornela Filipowicza podkreślał, że ojciec miał do Cieszyna wielki sentyment

Obecny na spotkaniu Aleksander Filipowicz, syn Kornela Filipowicza podkreślał, że ojciec miał do Cieszyna wielki sentyment. – Do Ukrainy miał też sentyment. Jego pradziadek ma napisane w akcie urodzenia po łacinie Wielkie Księstwo. A rodzina Jaremów pochodziła z różnych stron Ukrainy – mówił Aleksander Filipowicz, zagłębiając się w dzieje swych przodków, zarówno od strony ojca, Kornela Filipowicza, jak i matki, Marii Jarema.

– Ojciec lubił takich ludzi „pomieszanych”. Bo takie mieszanki, mawiał, chronią przed nacjonalizmem – podsumował Aleksander Filipowicz. Syn pisarza zauważył też, że czytając Opowiadania cieszyńskie nie dopatrzył się w książce granicy dzielącej miasto.

Jego stosunek do przyrody wyprzedzał czas, w którym żył

Aleksander Filipowicz wspominał, że ojciec kochał rzeki i wycieczki kajakowe. Wspominał, że wielką pasja ojca było łowienie ryb. – Kiedyś dziennikarka zapytała go o góry. A on jej odpowiedział: „Proszę pani, mnie góry zasłaniają widok” – wspominał Aleksander Filipowicz.

Syn pisarza wspominał też, że przez wiele lat z całą rodziną w wakacje płynęli na wycieczkę kajakową z Krakowa do Warszawy.

Autorka biografii Filipowicza zwróciła uwagę na fakt, że kiedy Wisława Szymborska związała się z Kornelem Filipowiczem, to musiała pokochać także przyrodę – wakacje spędzali na łonie natury.

W stosunku Filipowicza do przyrody było coś wyjątkowego. – On nadaje podmiotowość całemu światu natury. U niego bohaterami są przecież też zwierzęta. Zwierzęta, od których my, ludzie, możemy się uczyć. Które wiedzą więcej niż my. To jest niesamowite. W tym sensie Kornel Filipowicz wyprzedzał swój czas. Bo to dopiero dzisiaj pewne rzeczy uważamy za oczywiste. Natomiast wtedy, kiedy on pisał swoje opowiadania o zwierzętach, inaczej myślano o świecie natury – zauważyła Sobolewska.

Świeże powietrze w zadymionym pokoju, czyli autor zaangażowany politycznie

Zauważono także, że Kornel Filipowicz był autorem zaangażowanym politycznie. Po II wojnie światowej nie mógł pogodzić się z polityczną rzeczywistością, jaka nastała. – Nie ma u niego świata czarno-białego. To jest proza głęboko psychologiczna – stwierdziła Sobolewska.

Kornel Filipowicz po okresie cieszyńskim w latach 30. XX wieku pojechał do Krakowa. Koledzy z Cieszyna mówili, że mógłby zostać politykiem. Ale po wojnie się wycofał, bo to nie była Polska jego ideałów – zauważono.

Wspomniano także, że po wojnie, kiedy w 1976 roku pojawił się KOR (Komitet Obrony Robotników), Kornel Filipowicz nie miał wątpliwości, od razu się zaangażował. – Chciał działać. A jednocześnie był pisarzem – mistrzem dla młodych pisarzy. (…) A w jego zadymionym mieszkaniu czuć było świeży powiew wolności – mówiła Sobolewska.

Ludzie lubiący różne style odnajdzie się w jego twórczości

Sobolewska stwierdziła także, że Filipowicz nie ma swojego stylu, który by się powtarzał w całej jego twórczości. – Każde opowiadanie ma swój styl. Myślę, że ludzie lubiący różne style odnajdzie się w jego twórczości – zawyrokowała biografka.

Tłumaczenie na język ukraiński

Książka Miron, Ilia, Kornel. Opowieść biograficzna o Kornelu Filipowiczu autorstwa Justyny Sobolewskiej wydana została po polsku w 2020 roku. Gdy trafiała do księgarń, tłumaczenie na język ukraiński było już gotowe. Bardzo szybko wydano ją więc w Ukrainie, we współpracy z uniwersytetem w Tarnopolu. Zaangażowana mocno w to przedsięwzięcie była Teresa Chruszcz, Konsul Generalna RP w Łucku.

Jak została przyjęta twórczość Filipowicza w tłumaczeniu na ukraiński?
– Zabrakło książek do dystrybucji – stwierdziła Chruszcz. I dodała, że gdy po zamknięciu konsulatu w Łucku pojawiła się w Ostrawie, od razu pomyślała o pobliskim Cieszynie w kontekście Filipowicza właśnie.

W kontekście czeskim autor całkiem nieznany

Zawadski zapytał Przywarę o obecność prozy Filipowicza w Czechach. Przywara stwierdził, że w kontekście czeskim jest to autor całkiem nieznany. – Są trzy tłumaczenia na język czeski i jeden na słowacki. Ale to są tłumaczenia z lat 60. ubiegłego wieku. Te książki nie są dostępne. Tylko czasem można je spotkać w antykwariatach – wyjaśnił Przywara.

Do twórczości Filipowicza trafia się, będąc za granicą

Poszczególni uczestnicy spotkania rozmawiali też o swoich osobistych doświadczeniach z Kornelem Filipowiczem. Okazało się, iż wszyscy, łącznie z synem Aleksandrem, z twórczością pisarza zapoznali się, przebywając za granicą.

Justyna Sobolewska, autorka książki Miron, Ilia, Kornel. Opowieść biograficzna o Kornelu Filipowiczu przyznała, że twórczość Kornela Filipowicza odkryła, gdy przebywała w Stanach Zjednoczonych. Co ciekawe również syn Aleksander przyznał, że opowiadania ojca zaczął czytać przebywając w Anglii. Oboje wypowiadający się podkreślali, że Filipowicz nie chciał długo przebywać za granicą, gdyż tęsknił za Polską. Syn wspominał, iż ojciec miał propozycję wyjazdu do Stanów, z której nie skorzystał, gdyż nie chciał opuszczać rodzinnego kraju.

Pisarz na nowo odkryty po śmierci Szymborskiej

Trudno byłoby mówić o Kornelu Filipowiczu, pomijając aspekt trwającego przez ostatnie 23 lata życia pisarza związku z polską noblistką Wisławą Szymborską. Zarówno autorka biografii, jak i syn pisarza przyznali, że o zapomnianym pisarzu przypomniano sobie dopiero po śmierci jego długoletniej partnerki, która przeżyła go o 22 lata.

– Trzydzieści dwa lata po jego śmierci wydaje się bardzo dużo jego książek. A zaczęło się od Szymborskiej, od wydania listów ojca i Szymborskiej – zauważył Aleksander Filipowicz.

Jak wprowadzić Filipowicza do szkół, by zainteresować młodzież?

Pod koniec spotkania zdalnie dołączyła do niego Natalia Łoboz, dyrektorka Szkoły Języka Polskiego „Moja Polska” w Tarnopolu, dr filologii polskiej. Krajanka z tej samej miejscowości mówiła o wprowadzaniu twórczości Kornela Filipowicza do szkoły. Stwierdziła, że sporo myślała nad tym, jak zainteresować młodzież Filipowiczem, a nie zanudzić.

Przygotowała nawet materiały dydaktyczne dla nauczycieli i wykładowców języka polskiego i literatury, wprowadzające na lekcje twórczość Kornela Filipowicza. Zostały one w formie prezentacji przedstawione podczas spotkania.

Kornel i Przyjaciele

Kolejnym gościem zorganizowanego w „Dziupli” spotkania była Mariola Sznapka, założycielki popularnej cieszyńskiej kawiarnio-księgarni „Kornel i Przyjaciele”. Ona również opowiedziała o swojej drodze do Filipowicza.

Opowiadała m.in. o tym, że początkowo, remontując lokal i planując założenie w nim kawiarnio-księgarni, nie planowała poświęcić jej żadnej konkretnej postaci. Impulsem, by nazwać ją „Kornel i Przyjaciele” był fakt, że zakupiona w antykwariacie książka Filipowicza, trafiła do niej z autografem autora. Tak więc zwróciła się do rodziny pisarza z pomysłem stworzenia takiego miejsca. Rodzina nie tylko pomysł zaakceptowała, ale także sporo pomogła, podarowała kilka eksponatów, które stały się wystrojem wnętrza.

Wyśmienitą współpracę z rodziną podkreślała także Sobolewska. –Biograf ma tę trudność, że musi współpracować z rodziną lub spadkobiercami. Ja miałam to szczęście, że to była bardzo dobra współpraca – i z Aleksandrem, i z drugim synem, Marcinem – cieszyła się.

Spotkanie zorganizował Konsulat Generalny RP w Ostrawie wraz z Centrum Polskim Kongresu Polaków i Polskim Związkiem Kulturalno-Oświatowym w Republice Czeskiej.

(indi)

Tagi: , , , , ,

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



 

NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA NA ZAOLZIU
W TWOJEJ SKRZYNCE!

 

DZIĘKUJEMY!

Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego