W tym dniu na Śląsku Cieszyńskim rozpoczynały się dla służby tzw. rozchodne dni, gdy pasterze i pasterki, ale przeważnie pachołcy (parobcy) i dziywki (służące) rozchodzili się z gospodarstw. Odchodzili oni do swych domów lub zmieniali albo na zawsze opuszczali służbę. Rozchodne dni trwały od Jóna (27 XII) do Trzech Króli. Zwykle na św. Jana odchodzili z gospodarstwa parobcy, na św. Młodzianków (28 XII) zaś służące.

    Ta służba, która wracała w to samo miejsce, przychodziła do gospodarstwa na drugi dzień po Nowym Roku. Nowa służba następowała na drugi dzień po Trzech Królach. Cały tydzień bez służby w gospodarstwie nazywano tutaj czornym tydniym (czarnym tygodniem), być może z tego powodu, że w tym tygodniu nie prano bielizny, a może i dlatego, że wszystkie prace gospodarze musieli wykonywać sami z pomocą swoich dzieci. Charakteryzuje częściowo tę sytuację następująca przyśpiewka:

    Idą Gody, idą, bydzie płaczu dosyć,
    bydą gospodyńki same se wode nosić.
    Same wode nosić, same myć, gotować,
    bydą gospodyńki dziyweczki lutować.

    Służba nie szła do domu z pustymi rękami

    Wszyscy służący, zarówno odchodzący do swoich domów na „urlop”, jak i opuszczający na zawsze gospodarstwo, oprócz otrzymanej już na św. Szczepana całorocznej zapłaty, przed odejściem z domu dostawali spory bochenek chleba, połeć wędzonego boczku, osełkę lub dwie domowego masła, tuzin, dwa lub nawet trzy tuziny jaj, 3-5 litrową bańkę mleka, nieco twarogu. Niekiedy także ubranie lub część garderoby lub buty i nieco fasoli, grochu, bobu i kaszy lub mąki, a także pieczek, jabłek i orzechów.

    Waniowie z Ropicy przed swoim domem, 1932 r. Do pracy w tak dużym gospodarstwie nie wystarczały ręce domowników. Waniowie zatrudniali służące, parobka, pachołka do koni, a niekiedy i pasterza. Ze archiwum rodzinnego Otona Wani

    Uważano, by odchodzący sługa przy zamykaniu drzwi nie pchnął ich nogą, bowiem wtedy gospodarz przez cały rok nie dostałby nikogo do służby, ani najemnika sezonowego do pracy w polu. Byłoby to też zniewagą dla gospodarstwa. Sługę, na którym gospodarzowi zależało, wyprowadzał on aż za drzwi wejściowe, idąc przed nim, co oznaczało życzenie, żeby zdrów wrócił. Bywało bowiem różnie.

    O panujących niekiedy stosunkach niechaj między innymi świadczy anegdotka o tym, gdy gospodarz nie umiał się zdecydować, czy sam pojechać na targ, czy wysłać tam parobka, który zapytany o radę odpowiedział: Gazdo, no muszym zrobić jak kożecie, ale wy se możecie wybrać: albo wy pojedziecie do miasta, a jo zustanym z gaździnóm dóma, albo wy zustaniecie dóma, a jo pojadym z gaździnóm.

    Święcone wino

    Bardzo dawno temu, o czym pamięć jeszcze nie zaginęła, na św. Jana poddawano wino obrzędowi sakralnemu w kościele. Później albo kupione, albo domowe czerwone wino święcono w domu tak, że głowa rodziny podczas stosownej modlitwy zanurzała trzy palce w święconej wodzie i wpuszczała kilka kropel do wina, po czym wszyscy domownicy wypijali po małym kieliszku, a nawet dzieci po jednym lub dwóch łykach.

    Resztę trunku przechowywano i używano do celów leczniczych przy grypie, przeziębieniach, kaszlu, bólu gardła itp. Odrobinę tego wina też dodawano do wody dla zwierząt domowych, aby zapewnić im zdrowie i uchronić je przed zatruciem. Zwyczaj te występuje już niezwykle rzadko.

    Źródło: Jan Szymik, Doroczne zwyczaje i obrzędy na Śląsku Cieszyńskim, Czeski Cieszyn-Wrocław 2012.

    Tagi: , , , , , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego