Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
Czy jest ktoś taki, kto nie zna wiersza „Sójka” Jana Brzechwy? To mało prawdopodobne. Jeżeli nie kojarzy go ze swojego dzieciństwa, to zapewne poznał go w czasie czytania wierszy swoim dzieciom. Nawet jeżeli są tacy ludzie, którzy nigdy nie mieli okazji przeczytać wiersza w całości, albo nie pamiętają, o czym on jest, to przynajmniej wiedzą jedno – sójka, choć bardzo chciała wybrać się za morze, w końcu tam nie poleciała.
Wszyscy znamy wyrażenie: „wybierać się jak sójka za morze”. Używamy go, gdy zwlekamy z działaniami, które wymagają od nas opuszczenia miejsca pobytu i udania się gdzieś w jakimś celu. Wybieramy się jak sójka za morze, gdy odkładamy podróż lub zwykłe wyjście z domu na później. Wyrażenie, które ma swoje źródło, w tym ponad 80-letnim wierszu dla dzieci, weszło na stałe do słownika języka polskiego.
Jakie więc miejsca odwiedziła sójka, zanim doszła do wniosku, że zamorskie podróże nie są dla niej?
Wiersz „Sójka” Jana Brzechwy opowiada o sójce, która chciała się wybrać w zamorską podróż. Jednak prawdopodobnie ze względu na rajzefiber, wyrażony w słowach „Trudno jest się rozstać z krajem, a ja właśnie się rozstaję”, tytułowa bohaterka odwleka moment wyjazdu. W końcu podejmuje ostateczną decyzję o zaniechaniu podróży. Wiersz kończy się słowami: „Kto chce zwiedzać obce kraje, niechaj zwiedza. Ja – zostaję”.
Podjęcie decyzji o nie wybieraniu się za morze zajmuje sójce trzy lata (w przeliczeniu na poezję – cztery zwrotki). W tym czasie sójka najpierw postanawia odwiedzić swoją rodzinę rozsianą po całej Polsce. Składa więc wizytę dzieciom, wujkowi, ciotce, matce, ojcu, synowi i kuzynowi. Następnie udaje się do Polski centralnej w celach handlowych, by na koniec polecieć na południe Polski, aby zobaczyć Częstochowę, Jędrzejów, Miechów, Katowice, Cieszyn, Trzyniec i Wadowice…. Zaraz, zaraz…. Trzyniec?!
Czy w wierszu rzeczywiście pojawia się Trzyniec i czy o ten właśnie Trzyniec chodzi?
Okazuje się, że tak. Wiadomo, że Trzyniec wraz z całym Zaolziem znalazł się w granicach Polski w 1938 roku. Był to bardzo krótki okres, trwający niespełna rok, czyli do wybuchu II wojny światowej. Natomiast wiersz „Sójka” ukazał się w tomie „Kaczka Dziwaczka” w 1939 roku, czyli wtedy, gdy Zaolzie było akurat w granicach Polski. Prawdopodobnie Jan Brzechwa wziął pod uwagę ten fakt i postanowił umieścić w wierszu jedno z najważniejszych miast dopiero co przyłączonego terenu.
Trzyniec, mimo zmian granic po II wojnie światowej, pojawia się w wierszu jako jedno z polskich miast – no bo przecież nie aktualizuje się poezji ze względu na zmiany w geografii Europy. Możemy być jedna pewni, że miasto to wprowadza w konsternację niejednego nauczyciela języka polskiego. Bo o ile większość Polaków wie, gdzie leżą pojawiające się w pierwszej zwrotce Kresy, mało kto wie, gdzie leży Zaolzie. A na pewno nikt nie wie, dlaczego miasto w Czechach znalazło się w wierszu o sójce, która zwiedza Polskę.
Na koniec pojawiają się w wierszu Kraków, Gdańsk i Warszawa, czyli miasta niewzbudzające żadnych wątpliwości.
„Sójkę” odkryłam na nowo jakieś dwa lata temu w czasie czytania Brzechwy swojemu dziecku. Gdy doszłam do zwrotki, w której pojawia się Trzyniec, musiałam przeczytać ją kilka razy, aby upewnić się, czy moje zmęczone oczy mnie nie mylą.
Choć sama nie pochodzę z Zaolzia, pomyślałam wtedy, że to naprawdę miłe, że dobrze nam znana sójka dociera również do miasta, które dla mojego dziecka będzie miastem najwcześniejszych wspomnień.
(SG)
Tagi: poezja dla dzieci, sójka, Trzyniec, Zaolzie