indi
E-mail: indi@zwrot.cz
CIESZYN / Bogusław Słupczyński razem z dziećmi ze Świetlicy Krytyki Politycznej w Cieszynie nagrał słuchowisko „Rozmowy na hałdzie” w oparciu o fragmenty „Czarnej Julki” Gustawa Morcinka. Wcześniej powstało także słuchowisko na bazie sztuki jego autorstwa „Milcząc o Karwinie”, w której również wykorzystano fragmenty „Czarnej Julki”.
– Czytanie sztuki „Milcząc o Karwinie” odbyło się dwa razy. Ale uznaliśmy też, że szkoda, żeby ten tekst nie funkcjonował w obiegu. A słuchowisko jest teraz taką interesującą formą, bo ludzie nie mogą się spotkać, więc dużo czasu spędzają w Internecie, słuchając czegoś, oglądając. Uznaliśmy, że słuchowisko to może być dobry pomysł. A ponieważ „Milcząc o Karwinie” opiera się na fragmentach „Czarnej Julki”, doszliśmy do wniosku, że to będzie takie fajne dopełnienie – mówi Natalia Kałuża ze Świetlicy Krytyki Politycznej.
Egzotyczna Czarna Julka
W nagrywaniu szesnastominutowego słuchowiska udział wzięły dzieci ze Świetlicy Krytyki Politycznej. – Książki „Czarna Julka” dzieci nie znają. Najpierw musiałem im dużo opowiadać w ogóle o temacie Karwiny, której nie ma, troszkę o historii, to znaczy kim byli ich rówieśnicy przed ponad stu laty, jak żyli, skąd się wzięło to, że Julka była Talianką, że w jednym miejscu żyły dzieci polskie, niemieckie, czeskie, skąd się wzięli polscy górnicy.
Trzeba było wszystko wytłumaczyć, żeby zrozumiały obecność dzieci na hałdach karwińskich. A przede wszystkim trzeba było wytłumaczyć na czym polegała tamta bieda. Taka prawdziwa bieda, od której umarł kolega Czarnej Julki – Waniek – mówi o kulisach tworzenia słuchowiska Bogusław Słupczyński.
Przemoc i bieda tamtych czasów dla współczesnych dzieci trudne do wyobrażenia
Nie ulega wątpliwości, że świat dzieciństwa opisany przez Morcinka u schyłku życia jest dla dzieci taką samą egzotyką, jak opowieści ze średniowiecza czy Ameryki Południowej….
Co więc na współczesnych rówieśnikach bohaterów „Czarnej Julki” zrobiło największe wrażenie?
– Na pewno na pierwszym miejscu stosowanie w szkole przemocy i postać nauczyciela Michnika. Ciekawy był też dla nich opis pogrzebu Wańka, kiedy dzieci składają mu hołd dając najcenniejsze dla siebie rzeczy. Na przykład kawałek kaszanki czy kawałek kiełbasy, czyli coś, czego Waniek nie zaznał za życia – stwierdza Słupczyński.
Kwestie tożsamościowe dzieci mało interesowały
– Oczywiście rozmawialiśmy też o tym, jak ważne było dla tamtych dzieci to, żeby wiedzieć, kim się jest. Kiedy Julka prowadzi rozważania, że jest trochę Polką, trochę Talianką i podsumowuje, że jest polską Ślązaczką. Ten wątek tożsamościowy, że te dzieci chcą wiedzieć kim są, one się chcą określić, zupełnie nie był dla współczesnych dzieci ważny – stwierdza Słupczyński.
I dodaje: – Dla nich to jest tak strasznie dalekie, tak nierealne, że aż nie do uwierzenia. Im trzeba było tłumaczyć, co to jest hałda. Dla nich to była totalna abstrakcja. A na przykład to, że dziecko nie jadło przez całe życie kawałka kiełbasy, było zupełnie niewyobrażalne.
Oba słuchowiska odsłuchać można w sieci. https://soundcloud.com/krytyka. Jest też, opublikowana na fb Świetlicy Krytyki Politycznej nagrana rozmowa z Bogusławem Słupczyńskim i Januszem Legoniem
(indi)
Tagi: Bogusław Słupczyński, Natalia Kałuża, Świetlica Krytyki Politycznej, „Milcząc o Karwinie”, „Rozmowy na hałdzie”