BIELSKO-BIAŁA / Przygoda chóru Lira Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Karwinie-Darkowie z XV Międzynarodowym Festiwalem Chórów Gaude Cantem w Bielsku-Białej rozpoczęła się w zeszłym roku z chwilą ogłoszenia wyników konkursu pieśni chóralnej im. Czesława Prudla.

Wówczas w miejscowości Lyski startowaliśmy w kategorii chórów mieszanych i rzecz jasna nasz chór, 108-letni staruszek, nie mógł dorównać chórom młodzieżowym, chórom szkół muzycznych czy absolwentów tych szkół. Na dodatek jurorzy oprócz przedstawienia laureatów nie ogłosili żadnej punktacji i na dobrą sprawę nie wiedzieliśmy, czy zostaliśmy ocenieni na 4. czy 12. miejscu.

Z powstałej sytuacji wyciągnęliśmy wnioski. W tym roku zgłosiliśmy się do konkursu Przegląd Chórów Seniora, który odbył się w ramach Gaude Cantem w dniach 18-19 października. Chociaż Bielsko leży tak blisko, a odbywał się już 15. z kolei festiwal, Lira w nim jeszcze nie brała udziału, a o jego przebiegu mieliśmy bardzo nikłe informacje.

Po przyjeździe na miejsce nasz skromny skład osobowy od razu onieśmielony był ogromem budynków szkoły muzycznej, przestrzenią auli koncertowej, podium, które jest w stanie pomieścić kilka takich chórów jak nasz, światłem prosto w oczy, no i świadomością, że nie śpiewamy jak zwykle dla publiczności PZKO, ale dla jurorów. Tracąc komfort psychiczny, staraliśmy się wypaść jak najlepiej, ale rezultat wielce odbiegał od naszych wyobrażeń i możliwości.

W wieczornym koncercie w kościele Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka wzięły udział wszystkie 24 chóry uczestniczące w Gaude Cantem. Olbrzymi nowoczesny kościół wypełniony był po brzegi chórzystami. My zgubiliśmy się w tłumie. Jednak chciałbym w tym miejscu podkreślić, że w odróżnieniu od podobnych sytuacji ze wspólnym śpiewaniem próba chórów do wspólnych pieśni trwała tylko 5 minut. Dyrektor festiwalu powiedział, że po raz pierwszy w swej działalności może stwierdzić, że wszystkie chóry bez wyjątku są tak dobrze przygotowane, że nie ma potrzeby niczego poprawiać ani ćwiczyć.

Nasz sobotni koncert okołofestiwalowy w kościele Matki Bożej Szkaplerznej w Godziszce koło Bielska to chwile, które chórzyści Liry będą wspominać najmilej. Koncert dla słuchaczy w ławkach, którzy żywo reagują na przebieg występu, ich ciepłe słowa po koncercie i podziękowania miejscowego proboszcza dały nam (jak również słuchaczom) o wiele więcej satysfakcji, niż śpiew dla jurorów.

Wieczorem, znowu w auli szkoły muzycznej, w minorowym nastroju oczekiwaliśmy werdyktu jurorów. Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy przyznano nam Srebrny Dyplom. Z jeszcze większym niedowierzaniem przyjęliśmy wiadomość o nagrodzie specjalnej przyznanej Lirze za interpretację utworu o charakterze sakralnym.

Nadchodzi czas refleksji. I pytanie zasadnicze, co nasz udział w takim lub podobnym konkursie dał zespołowi, jego członkom, PZKO i Zaolziu. Bezdyskusyjnie mogę stwierdzić, że w okresie przed konkursem znacząco wzrosła obecność na próbach naszych chórzystów oraz ich zaangażowanie. Śpiewacy postawili chór i jego reputację na pierwszym miejscu.

Zyskaliśmy doświadczenie z przebiegu konkursu tak pod względem odnalezienia się zespołu w specyficznych warunkach, w stresie, jak i ze sposobu zabezpieczenia logistycznego przedsięwzięcia (Lira również organizuje różne tematyczne spotkania chórów, oczywiście w nieporównywalnie mniejszym zakresie). Poznaliśmy nasze potknięcia, słabe chwile, ale i to, co nam się udało, z czego jesteśmy zadowoleni, co powinniśmy powielać i kontynuować, a czego się wystrzegać. Po prostu lepiej poznaliśmy sami siebie, można by rzec, w warunkach bojowych. Co zyskało PZKO i Zaolzie? Jeden wpis w świadomość Polaków i gości z zagranicy, że jesteśmy i śpiewamy.

Każdemu członkowi Liry należą cię podziękowania, lecz na największe słowa uznania zasługuje pani dyrygent, Beata Pilśniak-Hojka, która swoją postawą była oparciem dla całego zespołu i dodawała nam odwagi. Bez niej na pewno nie osiągnęlibyśmy niczego znaczącego.

Chwilę refleksji nad działalnością Lira będzie kontynuowała na mszy św. za zmarłych chórzystów śpiewających już w innym chórze, chórze anielskim, w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Karwinie-Frysztacie w sobotę 2 listopada o godz. 17.00.

Naszych byłych chórzystów i działaczy, którzy w Darkowie rozpoczynali przygodę ze śpiewem chóralnym przed 109 laty, mało kto już pamięta. Przypominają nam ich zdjęcia, foldery, kroniki. Pamięć i wspomnienia jesteśmy winni również naszym bezpośrednim poprzednikom, którzy Lirę odbudowali po zawierusze II wojny światowej i przekazali nam pałeczkę do kontynuacji ich działalności społecznikowskiej. Na tej mszy św. wszyscy goście będą mile widziani. Zapraszamy!

Tadeusz Konieczny

Tagi: , , ,

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



REKLAMA Gorolskiswieto.cz
REKLAMA
Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023-2024.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego.