Trasę Rajdu o Kyrpce Macieja pokonali również podopieczni Nigdy nie jesteś sam

JABŁONKÓW / Podziwiamy najmłodszych uczestników Rajdu o Kyrpce Macieja, patrzymy też z podziwem na tych najstarszych, którzy przemierzają górskie szlaki. W tym roku jednak na szczególną uwagę zasługiwali inni turyści – podopieczni stowarzyszenia Nigdy nie jesteś sam.

I tak grupa 14 zapalonych turystów zameldowała się na starcie w Nawsiu. – Trasę przez Filipkę do Lasku Miejskiego przebyliśmy w cztery i pół godziny! Biorąc pod uwagę, że przemieszczaliśmy wózek inwalidzki, który zastępuje nogi Tadeuszowi i szły z nami też dwie osoby z niepełnosprawnością, myślę, że jest to wspaniały wynik! Oprócz rodziców towarzyszyli nam nasi niezastąpieni asystenci, którzy są naszymi wspaniałymi przyjaciółmi – relacjonuje Renata Czader. 

Taka wyprawa nie mogłaby  się odbyć bez odpowiedniego przygotowania. Trasa rajdu, którą podróżowali wszyscy turyści, była nie do przejścia z wózkiem inwalidzkim. –  Ula Waszut, która zna teren bardzo dobrze, ponieważ biega w tych stronach, wymyśliła trasę tak, żeby było dla nas jak najwygodniej – wyjaśnia Renata Czader. 

Jednak przewyższenie musieli pokonać. – Udało się, ponieważ mieliśmy w ekipie silnego chłopaka i liny do ciągnięcia, choć łatwo nie było – opisuje Renia Czader. Nie udałoby się też bez specjalnego kółka doczepionego do wózka, dzięki któremu lepiej się go prowadziło, ale też Tadeusz, który nim podróżował, miał zapewniony komfort podróży. 

Ale taka wycieczka to nie tylko trudy i wysiłek. Znacznie więcej było radości z pobytu na świeżym powietrzu. – Podczas pokonywania trasy  śpiewaliśmy, obserwowaliśmy okolicę, cieszyliśmy się przyrodą i wspólną bliskością. W lasku, kiedy wspólnie objadaliśmy się plackami i rojberką, podsumowaliśmy wyprawę – po prostu było super super! Po raz kolejny udowodniliśmy sobie, że granice, które nas ograniczają, są tylko w naszych głowach. Mamy dyplomy, wspomnienia i chęć do dalszych działań. Dzięki, wielkie dzięki wolontariuszom, że pomagają nam żyć proste, zwykłe życie – dodaje Renata Czader. 

I proponuje, by w przyszłym roku pomyśleć o specjalnej trasie w ramach rajdu dla niepełnosprawnych, rodziców z wózkami, tych, którzy nie czują się już pewnie na szlaku górskim.