Czeskocieszyńsycy wodniacy tym razem na obozie byli w Polsce

CIESZYN / Harcerze z czeskocieszyńskiej Harcerskiej Drużyny Wodnej OPTY w niedzielę 11 sierpnia wrócili z ponad dwutygodniowego obozu. Tym razem wypoczywali w Polsce, w miejscowości Frydman nad rzeką Białką tuż przed jej ujściem do jeziora Czorsztyńskiego.

Na obóz w Pieninach wyjechało 22 harcerzy podzielonych na 4 wachty, plus kadra. Wypoczywali, ale też doskonalili swe umiejętności harcerskie i żeglarskie. Uczestnicy przywykli do kajakowych eskapad przyznają, że podczas spływu Białką dwuosobowymi nadmuchiwanymi kajakami wcale nie było prosto.

– Było zupełnie inaczej, niż pływaliśmy dotychczas, choćby podczas zeszłorocznego spływu na spokojnej Berounce. Białka była rwąca. Nie obeszło się bez wywrotek i strat. Zgubione zostały sandały, okulary, czapka – podsumowuje jedna z harcerek. I dodaje, że nigdy wcześniej nie pływała rzeką o tak wartkim nurcie.

Choć Opty to drużyna wodniacka, to na obozowe zajęcia nie składało się wyłącznie pływanie kajakami po Białce i żaglówkami po jeziorze Czorsztyńskim. Z kempingu Łęg, gdzie rozbili obozowisko, był kawałek do brzegu rzeki Białki z piaszczystą plażą. – Woda była dość zimna – wspomina obozowiczka.

– Byliśmy też na wycieczce na niedalekiej górze Huba, z której roztaczały się cudowne widoki – dodaje. No i oczywiście jak na harcerzy przystało na obozie nie tylko wypoczywali i świetnie się bawili, ale także pomagali w kuchni i zdobywali nowe sprawności i umiejętności i ćwiczyli się w harcerskich sprawnościach. A na koniec wybierali obozowicza i obozowiczkę tego obozu, czyli osoby, z którymi najwięcej spośród uczestników obozu pojechałoby na bezludną wyspę. Zostali nimi Marcin Štirba i Gabriela Smilek.

Gdy w niedzielne południe autobus dojechał do Cieszyna rodzice, którzy wyszli po swe pociechy. musieli sporo czekać. Nie to, żeby autobus się spóźnił. Ten był na czas, a nawet kilka minut wcześniej. Ale po końcowym apelu pożegnaniom nie było końca.

(indi)