16 stycznia 1969 roku w Pradze przed Muzeum Narodowym na Placu Wacława oblał się benzyną i podpalił student Uniwersytetu Karola Jan Palach. Aktu samospalenia dokonał, by obudzić sumienie narodu. Protestował przeciwko wkroczeniu wojsk pięciu „zaprzyjaźnionych” państw Układu Warszawskiego do Czechosłowacji 21 sierpnia 1968 roku i tłumieniu swobód Praskiej Wiosny, a także przeciwko coraz większej apatii i pasywności czeskiego społeczeństwa, które w krótkim czasie zaprzestało walki, wyrażając pozorną zgodę na obecność agresora.

Jan Palach urodził się 11 sierpnia 1948 roku w miejscowości Wszetaty. Po maturze w gimnazjum w Mielniku rozpoczął studia w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Pradze. Na wymarzony Uniwersytet Karola udało mu się dostać dwa lata później, na Wydziale Filozofii zaczął studiować historię i ekonomię polityczną.

Bardzo przeżył agresję wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, uczestniczył w ogólnonarodowym proteście. W listopadzie wziął udział w Pradze w strajku studenckim przeciwko legalizacji sierpniowej okupacji, o którym jednak z powodu ponownego wprowadzenia cenzury media czechosłowackie nie podały żadnej informacji.

Szukał sposobu, jak obudzić swoich ziomków z letargu, w który powoli popadali. „W swojej bezsilności zaoferował to jedyne, co miał – własne życie”, przypomniał po latach ksiądz ewangelicki Jakub Trojan, który pochował Palacha.

Palach przez trzy dni walczył jeszcze w szpitalu o życie. Nie chciał brać środków przeciwbólowych, które mogłyby zakłócić trzeźwość jego umysłu. Usiłował, na ile wystarczyło mu sił, objaśniać motywy swojego czynu i obserwować, jakie reakcje wywołał w społeczeństwie.

Odzew był ogromny. Młodzi ludzie rozpoczęli głodówkę w Pradze na Placu Wacława, potem również w innych miejscowościach. Odbywały się mityngi na rynkach i placach, ludzie nosili Palachowi kwiaty i listy z wyrazami poparcia.

Mimo iż władza nie zgodziła się na publikację jego listów, wiedza o nich była powszechna. Palach żądał m.in. zniesienia cenzury, pragnął, by strajk protestacyjny ogarnął cały kraj. Groził, że niespełnienie jego żądań przyniesie nowe ofiary, następne pochodnie. Siebie nazwał pochodnią nr 1.

Zmarł 19 stycznia. Przyjaciele zawinęli ciało w flagę czechosłowacką, rzeźbiarz Olbram Zoubek zdjął potajemnie maskę pośmiertną, której odlew umieszczono w miejscu samospalenia. Pogrzeb 25 stycznia stał się manifestacją narodową. Palacha pochowano w Pradze na znanym cmentarzu Olšanské hřbitovy.

Mimo następnych pochodni, gdyż samospalenia w geście solidarności z Janem Palachem dokonali m.in. Josef Hlavatý (20.1.), Miroslav Malinka (22.1), Jan Zajíc (25.2), Evžen Plocek (4.4.), w Czechosłowacji rozpoczął się okres tzw. normalizacji. Nie zapomniano jednak o Palachu, świece i kwiaty na jego grobie kłuły w oczy, toteż władze ekshumowały zwłoki i spaliły, a grób przeniosły do rodzinnej miejscowości Palacha; urna wróciła do Pragi dopiero w 1990 roku.

(Kiedy słońce świeci w pełni. „Zwrot”, 2009, nr 1)

Tagi: , ,

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



REKLAMA Reklama

REKLAMA
Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego