Z poczty redakcyjnej
E-mail: info@zwrot.cz
CZESKI CIESZYN / Międzygeneracyjny Uniwersytet Regionalny Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego zaprosił na pierwszy noworoczny wykład Roberta Garstkę, fotografa i pracownika Regionalnego Ośrodka Kultury w Katowicach. Wykładowca mówił o tradycjach ludowych związanych z Adwentem, Świętami Godowymi, Nowym Rokiem i Świętem Trzech Króli.
Ludzie od dawna dzielą się różnymi legendami i utrzymują tradycje dotyczące okresu od początku Adwentu aż po Trzech Króli. Jedną z uroczych tradycji tego okresu to znani nam kolędnicy w postaci pastuszków czy króli.
Śpiewajcie pastuszkowie
Robert Garstka jako fotograf stara się uchwycić na zdjęciach sens tych tradycji i ich symbolikę. W ramach styczniowego wykładu mówił o tradycjach ludowych od świętego Mikołaja aż po okres karnawału. Szczególną uwagę zwrócił na kolędników.
Większość naszych domów pewnie w tym roku nie ominęli śpiewający pastuszkowie czy trzej królowie. Pomimo tego według Roberta Garstki zapotrzebowanie na prawdziwą kulturę raczej maleje. Jego zdaniem ludzie w miastach wolą obejrzeć kolędników na scenie, boją się bliższego kontaktu. Unikają tego, by ich zaprosić do domu, czasami nie wpuszczają nawet za bramkę.
Tradycje jednak dobrze się mają na wsiach. Na przykładzie regionu Trójwsi wykładowca opowiada jak tam połaźnicy chodzą od domu do domu i nikt z mieszkańców nie ma z tym problemu, wręcz przeciwnie, do każdego domu kolędnicy są zapraszani i mile widziani. Chodzą pastuszkowie, często dziewczęta, pomimo że ta rola przystaje bardziej chłopcom.
Mikołaj utopiony w Coca-coli?
Dzień św. Mikołaja jest znany i obchodzony wszędzie. Prelegent mówi, że w regionie Trójwsi grupa chodząca na św. Mikołaja liczyła około czterdziestu osób. Ten zwyczaj, który teraz odtwarza ZPiT Istebna dobrze opisuje dyrektor muzeum w Ustroniu Małgorzata Kiereś w swoich publikacjach.
– Ciekawy jest podział postaci na czarne i białe. Do grupy czarnych należy np. diabeł ze swoją paczką, cyganie, którzy zabierają kury z chlewa i żądają od gospodarzy wykupu – relacjonuje Garstka. Grupa białych to anioły i św. Mikołaj. Na samym końcu wchodzi śmierć, być może dlatego, by ludzie byli świadomi tego, że muszą się z nią liczyć. Całość, to autentyczne widowisko nawiązujące do tradycji.
W dzisiejszym komercyjnym i doraźnym świecie niewiele miejsca pozostaje na zwyczajne i proste sprawy. Tradycyjny Mikołaj, który odwiedzał domy naszych babć zmienia z generacji na generację swój wizerunek i cechy. Niewielu dzisiejszych nastolatków pamięta Mikołaja w towarzystwie aniołów, diabłów i cyganki chodzących po domach.
– Mikołaj wymyślony na potrzeby Coca-Coli bierze górę – mówi wykładowca. – Mały, przypominający raczej krasnala, nie mającego nic wspólnego z pierwowzorem biskupa – dodaje Garstka. To jest komercyjne, a dzieci oczekujące coraz więcej podarunków uczą się równocześnie materializmu.
Dziady we wsi, będzie dobrze
Dziady tradycyjnie kolędują w Sylwestra i Nowy Rok. Można je spotkać np. na Milówce koło Ciśca. Mieszkańcy tam wierzą, że gdyby dziady nie poleciały przez wieś, to nie byłoby dobrze w nowym roku. W grupie dziadów też znajdują się diabły i śmierć ale ciekawą postacią według prelegenta jest niedźwiedź, tarzający się po ziemi. To zjawisko ma symbolizować płodność ziemi i urodzaj. W niektórych regionach niedzwiedź chodzi ubrany w słomę czy siano, ubranie po przejściu się zapala. Z kolei w Żywcu -Zabłociu rano w Nowy Rok odbywa się tzw. msza dziadowska.
Święcenie owsa
We wsi Laliki w Beskidzie Żywieckim w małym miejscowym kościółku święci się owies. Prelegent mówi, że to też jedna z tradycji nie tak często spotykanych. – Sypanie owsa jeszcze nie zanikło – podkreśla. Rolnicy dziś już tylko symbolicznie przynoszą małą ilość swojej urody. Dawniej przychodzili z całymi workami.
(AM)
Tagi: Dziady, kolędnicy, Małgorzata Kiereś, Międzygeneracyjny Uniwersytet Regionalny PZKO, MUR, o Świętach Godowych na Śląsku, połaźnicy, Robert Garstka, św. Mikołaj, ZPiT Istebna