Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
TRZANOWICE / Dwudziestka „Beskidzioków”, których nie zraziła deszczowa pogoda, wybrała się wczoraj do Trzanowic. W ramach środowych spacerów z PTTS „Beskid Śląski” zwiedzili istniejące od 2013 roku Muzeum Trzanowskiego w Trzanowicach, a także tamtejszy kościół ewangelicki.
– Jerzy Trzanowski pochodził z Trzanowic. Jego pradziad był tu fojtem. Wszędzie indziej miał Trzanowski jakiś pomniki czy tablicę. Najwięcej na Słowacji. A w Trzanowicach, skąd pochodził, nie miał niczego. I w latach pięćdziesiątych pastor tutejszego zboru stwierdził, że trzeba pamiętać o swoich przodkach – mówił oprowadzający uczestników wycieczki po muzeum i kościele członek zboru.
Oprócz opowieści o samym Trzanowskim, uzupełnionej krótkim filmem, uczestnicy wycieczki usłyszeli też o historii rzeźby Trzanowskiego. Wpierw, kiedy w 1953 roku przywieziono ją ze Słowacji, schowana musiała być w kościele. Aż w 1956 roku mogła stanąć na zewnątrz.
Zbór w Trzanowicach
Zwiedzając kościół, turyści dowiedzieli się także ciekawych informacji na temat samego zboru. Do prowadzonej w Trzanowicach szkółki niedzielnej schodzą się dzieci z całej szerokiej okolicy, jest ich około setka.
Są też spotkania kolejnych grup wiekowych: nastolatków, grupy młodych małżeństw, oraz najstarszych zborowników, emerytów. – Na spotkaniach każdej z tych grup jest czas na modlitwę, wspólną refleksję nad Biblią i życiem, ale też na przyjacielską rozmowę, radę – wyjaśniał miejscowy przewodnik.
Kto zaś chciałby szczegółowo poznać historię wybitnego duchownego, sięgnąć może po bezpłatny, dwujęzyczny e-book wydany przez Zbór Ewangelicki w Dolnym Kubinie na Słowacji dostępny tutaj.
Wycieczka, którą poprowadził Tadeusz Farny, zakończyła się w gościnnych progach miejscowego Domu PZKO.
(indi)
Tagi: Beskidziocy, Muzeum w Trzanowicach, PTTS Beskid Śląski, środowe spacery, Tadeusz Farny, Trzanowice, Trzanowski