Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
Co nasi przodkowie jadali we wczesnym średniowieczu? Na to pytanie starają się znaleźć odpowiedź rekonstruktorzy historyczni, którzy podczas imprez rekonstrukcyjnych próbują odtwarzaną epokę ukazać jak najwierniej, ze wszystkimi szczegółami.
Podczas jednej z takich imprez, organizowanej przez Cieszyński Ród z Golęszyc, zapytaliśmy obozowego kucharza – Lajosa, czyli Roberta Kanię o tajniki strawy, którą przygotował na wzór tej sprzed wieków.
A więc, co można z dawnej kuchni przygotować obecnie, z aktualnie dostępnych produktów? Co jadali nasi przodkowie?
Było mięso, pieczeń, boczek, żurki, kasza. Jeśli chodzi o zupy, to robili na przykład rosół. Ale w tamtych czasach najbardziej popularne były zupy typu soczewicowa, czyli potrawy, które można było łatwo przygotować z rosnących na tych terenach roślin. Bo musimy sobie jasno powiedzieć: nie wszystko, co dzisiaj u nas rośnie, we wczesnym średniowieczu było dla naszych przodków dostępne. Choćby ziemniaki były niedostępne. Marchewka była fioletowa. Bo ta marchewka, którą teraz mamy, jest zmodyfikowana genetycznie. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że wszystko, co rosło w tamtych czasach i jest również dostępne obecnie, teraz już jest modyfikowane.
Skąd wiadomo, że była fioletowa?
Są opracowania, które o tym mówią. Cebula też była inna, mniejsza. Większość owoców była mniejsza, mniej mięsista niż teraz. W czasach naszych przodków na przykład wiśnie były małe, mało soczyste, większa była pestka, ale były dostępne.
Jeżeli chodzi o jedzenie dzisiaj, to musimy znaleźć złoty środek. Rezygnujemy z pewnych produktów, których na pewno wtedy nie było, jak choćby wspomniane wcześniej ziemniaki. Ale na pewno używano mięty, liści laurowych, lubczyku.
Czyli wiele obecnie używanych przypraw było znanych już wtedy?
Tak. Ale musimy sobie też jasno powiedzieć, że we wczesnym średniowieczu dania mięsne były od święta. Tak na marginesie, Słowianie upolowane zwierzę wykorzystywali w całości. Począwszy od kości, skończywszy na skórze i wszelkich innych częściach. Bo z kości robiono ozdoby, narzędzia, trzonki do noży itp., ze skór robiono posłania, ubrania, a mięso jedzono. Co jest ważne, mięso nie było zbyt powszechne we wczesnym średniowieczu.
Skąd to wiecie?
Z różnego rodzaju wykopalisk archeologicznych, w których mięsa nie znajdowano dużo, czyli z wykopalisk datowanych na wczesne średniowiecze. Jeżeli chodzi o jedzenie codzienne, to raczej jedzono produkty roślinne. A od święta mięso jak najbardziej wchodziło w grę.
W grupach rekonstrukcyjnych jedni zajmują się rzemiosłem, inni wojaczką. Są też specjaliści od wczesnośredniowiecznej kuchni?
Tak naprawdę znawców tematu w ruchu rekonstrukcyjnym nie ma. Żeby to wszystko wiedzieć na pewno, musielibyśmy mieć wehikuł czasu… Na podstawie różnych wykopalisk archeologicznych możemy pewne wnioski wyciągnąć. Co ciekawe, na Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie znaleziono w trakcie wykopalisk archeologicznych nie tylko pestki czereśni, ale i brzoskwiń.
Był wtedy cieplejszy klimat i tutaj rosły?
Albo przywędrowały na zasadzie wymiany handlowej. Bo Cieszyn znajdował się na szlaku kupieckim między Morawami a Krakowem.
Co więc dzisiaj ugotowaliście na imprezie rekonstrukcyjnej?
Żur. A na śniadanie twaróg z czosnkiem. Jest to bardzo prosta potrawa, a jednocześnie najpewniejsza, jeżeli chodzi o historyczną rekonstrukcję. I twaróg był, i czosnek był, do tego jeszcze jakieś przyprawy. I jest to zawsze smaczne.
A jak się ją jadło, tak jak teraz, na kanapkach?
Jeżeli chodzi o chleby we wczesnym średniowieczu, to na pewno musiały być wypiekane. I był też kwas chlebowy. Ale jak to jedli, trudno powiedzieć.
A czy ma pan jakiś sprawdzony przepis, na przykład na z wspomnianą zupę soczewicową?
Soczewicę wrzucić do garnka, zagotować, dodać czosnku, dodać wszystko, co się ma pod ręką i zagotować.
Wszystko co się ma pod ręką, czyli co konkretnie?
Marchewka była, seler był, cebula była, czosnek był. Słowianie gotowali tak, że co się nawinęło, to wrzucali do garnka. To, co akurat mieli.
A kości też wrzucali do zupy?
Jeśli mieli kości to wrzucali.
No to smacznego. Może któryś z Czytelników pokusi się o sprawdzenie w praktyce kuchni naszych przodków. Zwłaszcza że zasada „co się akurat ma pod ręką” jest bardzo praktyczna. (indi)
Tagi: Cieszyński Ród z Golęszyc, Lajos Robert Kania, rekonstrukcja historyczna, rekonstrukcja średniowieczna, średniowieczna kuchnia