indi
E-mail: indi@zwrot.cz
Niedziela Wielkanocna, obok Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty, to jeden z najważniejszych dni w kalendarzu liturgicznym i obrzędowym. Podczas wykładu w Domu PZKO w Suchej Górnej prof. Daniel Kadłubiec przypomniał, jakie znaczenie miały poszczególne zwyczaje tego dnia w kulturze ludowej Śląska Cieszyńskiego.
Jajka i baranki w koszyczkach
Dzieci malowały jajka, które później trafiały do wielkanocnych koszyczków razem z barankami i innymi świątecznymi pokarmami. Jak zauważył prof. Kadłubiec, kiedyś jajka ozdabiano naturalnymi metodami i barwnikami takimi, jak cebula, kora dębu. Dzisiaj, jak zauważył, częściej używa się „wylepek, nalepek i cudów”.
Baranek, jak przypominał, to symbol Chrystusa – Zbawiciela. — Baranek jest symbolem Chrystusa, który ofiarował się, został ukrzyżowany za nas, żeby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny — zaznaczył.
Krzyżyki z palmy na cztery rogi pola
Jednym z tradycyjnych zwyczajów praktykowanych w Niedzielę Wielkanocną było wykonywanie małych krzyżyków z palm poświęconych w Niedzielę Palmową. — Gazda, który miał tę palmę w domu, robił z niej krzyżyki i chodził koło swoich pól, i do każdego rogu wetkał ten krzyżyczek — opowiadał prof. Kadłubiec.
Wierzono, że taka praktyka chroni pole przed kataklizmami: gradem, ulewą czy suszą. Palma, opalana wcześniej w ogniu święconym w Wielką Sobotę, miała szczególną moc ochronną.
Obchodzenie pól z księdzem
W przeszłości praktykowano także uroczyste obchodzenie pól na czele z księdzem. — Ksiądz, co do dzisiaj zachowało się w Pietrowicach Wielkich na Opolszczyźnie, na koniu, a za nim gazdowie objeżdżali pola — mówił Kadłubiec. Tłumaczył, że czynność ta miała na celu symboliczne wyznaczenie granicy sakralnej chroniącej przed złem. — Indywidualny człowiek nie miałby tej siły ochronnej, dlatego było to wspólne, z księdzem, sakralne — zaznaczył.
— Dziś jest to widowisko. Ale kiedyś miało to bardzo ważną funkcję nie rozrywkową, nie estetyczną, a powiedziałbym – sakralną — zauważył etnograf.
Szukamy zajączka
W Niedzielę Wielkanocną dzieci szukają zajączka, który „przynosi” im słodycze i drobne upominki. — Zajączek przyszedł z Niemiec, z Austrii. To jest import. Myśmy tego nie wymyślili, ale myśmy sobie to przyswoili — wyjaśniał profesor.