REGION / Czy polskojęzyczne publikacje turystyczne promujące region powinny używać polskich nazw miejscowości? Dlaczego w polskich wersjach przewodników wydawanych przez gminy i inne instytucje na Zaolziu widnieją czeskie nazwy miejscowości?

    Niedawno ukazał się kieszonkowy przewodnik po fortyfikacji Wielki Szaniec w Mostach koło Jabłonkowa. Wydana przez Górolskie Centrum Informacji Turystycznej (GOTIC) publikacja ma także wersje polsko oraz angielskojęzyczną. Polskojęzyczna wersja napisana jest – poza kilkoma literówkami – poprawnym językiem. Zaskakuje natomiast nieprzetłumaczona nazwa miejscowości na okładce publikacji. Zainteresowaliśmy się, dlaczego w polskojęzycznej publikacji nie przetłumaczono nazwy.

    Wyjaśnienia wydawcy

    Zapytaliśmy wydawcę, dlaczego w polskojęzycznej publikacji na okładce zamiast Mosty koło Jabłonkowa widnieje Mosty u Jablunkova.

    — We wszystkich materiałach promocyjnych i podobnych, w ich obcojęzycznych wersjach, stosujemy czeską wersję nazw miejscowości. Niniejszy przewodnik kieszonkowy przeznaczony jest przede wszystkim dla polskojęzycznego turysty zagranicznego. Zasadę tę omówiliśmy również z naszymi kolegami w Polsce, na przykład w ramach Euroregionu Śląsk Cieszyński. Podobnie nasi partnerzy w Polsce w swoich materiałach o miejscach i atrakcjach w Polsce, w ich czeskich wersjach, nie stosują transkrypcji na język czeski w nazwach miejscowości — wyjaśniła Alena Kolčárková, kierownik GOTIC-u.

    Kiedy przejrzeliśmy kilka innych wydawnictw z naszego regionu, okazało się, że faktycznie najnowsze wydawnictwo GOTIC-u bynajmniej nie jest wyjątkiem. Nazwy miejscowości znajdujących się po czeskiej stronie granicy pisane są w publikacjach polskojęzycznych po czesku, a nazwy miejscowości po polskiej stronie granicy w publikacjach czeskojęzycznych po polsku. Przykładowo, poprzednia publikacja GOTIC-u obejmująca swym zasięgiem gminy Mosty koło Jabłonkowa i Istebną w czeskojęzycznej wersji używa nazw Koniaków przez „ó” i „w” czy Jaworzynka przez „w” i „rz”.

    GOTIC konsekwentnie trzyma się zasady nie tłumaczenia nazw miejscowości. Nazwy miejscowości znajdujących się po czeskiej stronie granicy pisane są w publikacjach polskojęzycznych po czesku, a nazwy miejscowości po polskiej stronie granicy w publikacjach czeskojęzycznych po polsku

    Niektóre wydawnictwa innych zaolziańskich gmin także stosują tę zasadę. Również na okładce dwujęzycznej publikacji gminy Wędrynia, choć przeczytamy po polsku tytuł „Pięknem wędryńskiej przyrody. Wędryńska ścieżka edukacyjna”, to na próżno szukać nazwy Wędrynia po polsku. W obu wersjach językowych, tak czeskiej, jak i polskiej, na okładce znajduje się tylko nazwa Vendryně. Choć wewnątrz w polskojęzycznej wersji mowa już o Wędryni.

    Co na to Euroregion?

    Zapytaliśmy Bogdana Kasperka – Dyrektora Biura Stowarzyszenia Rozwoju i Współpracy Regionalnej „Olza”-Euroregion Śląsk Cieszyński o to, czy rzeczywiście istnieje takie ustalenie w ramach struktur Euroregionu. — Nie było takiego ustalenia podjętego w sposób formalny i zobowiązujący w ramach struktur Euroregionu Śląsk Cieszyński. Nasz Euroregion, współtworzące go podmioty i liderzy prowadzonej współpracy, świadom jest wielokulturowości, wielonarodowości oraz wielojęzyczności obszaru, którego dotyczy wiążąca nas Umowa o współpracy regionalnej właśnie.

    Euroregion funkcjonuje z poszanowaniem prawa i w granicach tego prawa. W naszych działaniach, także tych dofinansowywanych za pośrednictwem Euroregionu, w taki sposób staramy się podejmować także problematykę stosowania nazw miejscowych, w tym miejscowości. Prawdą jest, że wiele lat temu, wytworzyła się pewna praktyka, dotycząca jednak wyłącznie działań turystycznych, efektem której, w przypadkach, kiedy zamieszczanie podwójnego nazewnictwa byłoby bardzo trudne, a nawet wprowadzające w błąd końcowego użytkownika, takie sytuacje mogły zaistnieć. Jednak nie mogą one łamać przepisów obowiązującego prawa — stwierdził Kasperek.

    Ustalenie byłoby sprzeczne z Europejską kartą języków regionalnych lub mniejszościowych

    — W wypadku Zaolzia takie faktyczne ustalenie byłoby sprzeczne z Europejską kartą języków regionalnych lub mniejszościowych. W związku z tym jednak, że nie istnieje, nie może być z tą Kartą sprzeczne — dodał Kasperek.

    — Z mojego punktu widzenia, jako prawnika i członka Rady Rządu RC ds. Mniejszości Narodowych, jeśli wydawcą jakiejś publikacji jest gmina lub podmiot pod gminę podlegający, to według ustawy o gminach, paragrafu dotyczącego dwujęzyczności, to w przypadku, gdy jest spełniony warunek dla dwujęzyczności urzędowej, gmina powinna używać nazwy gminy dwujęzycznie. I to wszędzie. Nie tylko na tablicach wjazdowych, ale także w dokumentach czy przykładowo na wydawanych przez siebie mapach. tak jest przykładowo w Tyrolu Południowym, czy na południu Słowacji. Jednak zakres tej realizacji jest u nas właściwie zależny od zapotrzebowania obywateli należących do polskiej mniejszości narodowej w danej miejscowości — wyjaśnia Dariusz Branny.

    Dyrektor Biura Stowarzyszenia Rozwoju i Współpracy Regionalnej „Olza”-Euroregion Śląsk Cieszyński Bogdan Kasperek dodał jednak, że w przypadku publikacji, których odbiorcą końcowym i głównym użytkownikiem jest turysta spoza Śląska Cieszyńskiego – a do takiego skierowane są wspomniane na wstępie publikacje – używanie przejrzystych, jednoznacznych komunikatów, także związanych ze stosowaniem nazw miejscowych, jest bardzo ważne.

    — I nie nosi znamion innych, niż tylko praktyczne. Jako przykład pozwolę sobie przytoczyć przypadki skarg ze strony turystów obsługiwanych przez nasze lokalne centra Informacji Turystycznej po stronie polskiej, kiedy kierowani byli turyści do Ligotki Kameralnej lub Trzycieża. Niestety, mieli problem z ich lokalizacją w terenie, co niestety nie posłużyło pozytywnie promocji turystycznej Śląska Cieszyńskiego — stwierdził Kasperek.

    Przedstawiciel Euroregionu dodał także, że poruszony temat jest na pewno bardzo złożony i wielowątkowy. — Wymaga stałej dyskusji i poszukiwania rozsądnego „złotego środka”. Z pożytkiem dla mniejszości polskiej na Śląsku Cieszyńskim, jak również dla turystów odwiedzających nasze pogranicze — podsumował Kasperek.

    Czy faktycznie przyjezdny z daleka turysta ma problem ze zlokalizowaniem miejscowości po czeskiej stronie granicy, gdy zna tylko ich polskojęzyczną wersję? Sprawdziliśmy i okazuje się, że niekoniecznie. Gdy w nawigację (Google czy Mapy.cz) wpiszemy polskojęzyczną nazwę miejscowości, system bez problemu ją odnajdzie.

    Nazewnictwo miejscowości w polskojęzycznych tekstach reguluje Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej

    Oprócz wspomnianej Europejskiej karty języków regionalnych lub mniejszościowych, to ogólna zasada jest taka, że jeśli tłumaczymy nazwy zagranicznych miejscowości, powinniśmy postępować zgodnie ze schematem określonym przez Komisję Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej. Zaglądamy do wykazu przygotowanego przez Komisję. Jeśli znajdziemy w nim interesującą nas nazwę, bez wahania ją stosujemy. Urzędowy wykaz polskich nazw geograficznych świata znajdziemy tutaj. Tłumacze nie muszą się więc zastanawiać nad tym, czy coś tłumaczyć, czy nie, i jak poprawnie powinna dana nazwa brzmieć w języku polskim, ponieważ reguluje to wspomniana Komisja.

    Dariusz Branny wypowiedział się także jako tłumacz na temat tego, jak pod względem tłumaczenia nazewnictwa powinien wyglądać poprawnie przetłumaczony tekst w wydawnictwie turystycznym. — W polskim przewodniku po Londynie czy Paryżu nazwy podane są po polsku. Ja, gdy tłumaczę tekst z języka czeskiego na polski, to nazwy czeskich miejscowości piszę po polsku, a w nawiasie daję nazwę czeską. Przykładowo jako tłumacz piszę, że coś było w Suchej Górnej, a w nawiasie (Horní Suchá). Tak samo, jeśli tłumaczę coś dotyczącego miejscowości poza naszym regionem, gdzie dwujęzyczności nie ma, to w polskim tekście piszę, że jedziemy przez Ołomuniec (Olomouc) do Pragi (Praha). Jest to zarówno logiczne, jak i bardziej przejrzyste dla czytelnika. Według mnie jako tłumacza tekst polski jest bardziej czytelny, gdy piszę w nim o Pradze i Ołomuńcu, a nie o Praze i Olomoucu — stwierdza Branny.

    (indi)

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego