indi
E-mail: indi@zwrot.cz
W minioną sobotę na murze zrujnowanej kaplicy na nieczynnym cmentarzu ewangelickim w Karwinie-Meksyku odsłonięto replikę tablicy pamiątkowej poświęconej darczyńcom gruntu pod cmentarz – Ewie i Józefowi Krainom.

„Starej Karwiny już nie ma. (…) Zostało zaledwie kilka pamiątek polskości na tych ziemiach. Jedną z nich, zupełnie zapomnianą, zarośniętą, jest cmentarz ewangelicki na terenie dawnej kolonii Meksyk. Wydawało się, że on również podzieli losy kolonii. Tymczasem zrodziła się zupełnie spontaniczna inicjatywa ratowania tego miejsca, w którym są pochowani karwińscy ewangelicy, w większości Polacy” – pisaliśmy w 2017 roku.
Obecnie, po czterech latach od pierwszej akcji sprzątania cmentarza, rozpoczęte przez Beerclub dzieło kontynuuje niedawno zawiązane stowarzyszenie Olza Pro. W minioną sobotę na murze zrujnowanej kaplicy cmentarnej odsłonięto replikę tablicy pamiątkowej poświęconej darczyńcom gruntu pod nekropolię — Ewie i Józefowi Krainom.
Jak informuje Stanisław Kołek ze stowarzyszenia Olza Pro, tablica znajdowała się niegdyś na murze cmentarnej kaplicy. Zrekonstruowano ją na podstawie zdjęcia, które udało się odszukać w archiwum.
Prace porządkowe postępują, a do cmentarza dziś łatwo trafić
– Kiedy byliśmy tam pierwszy raz z grupą kolegów po wspólnym zapaleniu znicza przy niedalekim pomniku ofiar II wojny światowej, to nie trafilibyśmy, gdyby nie wskazał nam drogi Jot Drużycki, który tę zarośniętą chaszczami nekropolię odkrył podczas swych wędrówek po Zaolziu – wspomina Kołek.

Obecnie drogę na stary ewangelicki cmentarz w nieistniejącej już karwińskiej kolonii Meksyk wskazują zamocowane przy głównej drodze drogowskazy.
– Gdy zaczęliśmy tam przychodzić, było widać, że do kilku zaledwie grobów ktoś przychodzi, pomimo tego, że musi się przedzierać przez zarośla. Na kilku grobach zawsze były bowiem znicze. Później, w trakcie prac porządkowych na cmentarzu, na kaplicy zamontowaliśmy skrzynkę, w której znajduje się księga pamiątkowa. Jest to już drugi tom, a po wpisach widać, że coraz więcej ludzi spoza grona tych, których bliscy tutaj spoczywają, odwiedza to miejsce – cieszy się Kołek.
Bo zachowanie tego miejsca jest dla niego równoznaczne z zachowaniem śladów polskości na tej ziemi. Na cmentarzu tym spoczywają bowiem głównie Polacy.
Honorowa warta harcerzy i uroczyste odsłonięcie z udziałem znamienitych gości
Zrekonstruowaną tablicę uroczyście odsłoniła konsul Edyta Wodzyńska-Andreeva z Konsulatu Generalnego RP w Ostrawie. Wartę honorową pełnili umundurowani harcerze z 2. Karwińskiej Drużyny Harcerskiej „Wielka Niedźwiedzica”. Odświętne, galowe mundury górnicze przywdziali także niektórzy uczestnicy uroczystości.

Nie mogło oczywiście zabraknąć ewangelickiego duchownego. Modlił się, odczytał stosowny fragment Pisma Świętego i dziękował wolontariuszom za zaangażowanie w kultywowanie pamięci o leżących w tym miejscu przodkach pastor Roman Brzezina, senior ostrawsko-karwińskiego senioratu Śląskiego Kościoła Ewangelickiego augsburskiego wyznania.

A prezbiter zboru Dawid Pasz przeczytał list od pastora Emila Macury, który nie mógł przybyć na uroczystość. Pastor Macura od dawna angażował się w prace porządkowe nie tylko od strony duchowej. Niejednokrotnie wraz z żoną zakasywali rękawy i brali się do fizycznej pracy.
Oprócz wspomnianej wicekonsul Edyty Wodzyńskiej-Andreeva, która tablicę odsłaniała, nie zabrakło także innych znamienitych gości. Wiceprezydent Karwiny Andrzej Bizoń nie tylko reprezentował miasto i Radę Kongresu Polaków na uroczystości. Także po niej omówił z organizatorami akcji porządkowania nekropolii najbliższe plany i udział w nich władz Karwiny. Przykładowo zadeklarował dostarczenie dalszego żwiru do utwardzania cmentarnych alejek.

Wspomniano i uczczono darczyńców, którym poświęcona jest zrekonstruowana tablica
Po odsłonięciu tablicy zebrani przenieśli się nad grób Józefa Krainy. Zapalono znicz i wspólnie z pastorem odmówiono modlitwę. Stanisław Kołek przybliżył także zebranym, kim był bohater sobotniej uroczystości.

Otóż Józef Kraina (1850 – 1934) był miejscowym rolnikiem. To on właśnie w 1902 roku ofiarował Zborowi Ewangelickiemu część swojego pola z przeznaczeniem na cmentarz.
Cała działalność jest skrupulatnie dokumentowana
Od samego początku, kiedy to grupka społeczników pod egidą Beerclubu rozpoczęła prace porządkowe, wszystko niesamowicie rzetelnie i dokładnie dokumentował Stanisław Kołek. Dzięki jego kronikarskiemu zacięciu i skrupulatności przybyli na uroczystość mieli możliwość obejrzeć zaaranżowaną na tę okazję wystawę.
Kołek zaprezentował na niej fotografie i relacje z kolejnych akcji porządkowania cmentarza. Można było porównać zdjęcia zarośniętej nekropolii sprzed rozpoczęcia prac i na poszczególnych etapach ich trwania ze stanem obecnym.

Dostępne do wglądu były także kroniki, poprzednie tomy księgi pamiątkowej umieszczonej w skrzynce na kaplicy i kopie materiałów archiwalnych, które udało się Kołkowi zebrać. Tymi ostatnimi żywo zainteresowana była też m.in. Karin Lednicka, autorka budzącej kontrowersje wśród części polskiej społeczności powieści z krzywym karwińskim kościołem w tle.
Wsparcie z Polski i ambitne plany na przyszłość
Wykonanie tablicy zostało wsparte finansowo przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów RP za pośrednictwem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Merytorycznego wsparcia zaś udzieliło Centrum Polskie Kongresu Polaków w RC. –To Mariusz Chybiorz z Centrum znalazł odpowiedni zakład kamieniarski, nadzorował prace nad tablicą, a na koniec osobiście ją tutaj przywiózł i pomógł montować – mówi Kołek.
W krótkim przemówieniu w trakcie uroczystości odsłonięcia tablicy wicekonsul Edyta Wodzyńska-Andreeva zapowiedziała, że w miarę możliwości konsulat będzie wspierał dalsze prace zmierzające do zachowania nekropolii i rekonstrukcji znajdujących się tam pamiątek po mieszkających w Karwinie Meksyku Polakach.
Wsparcie finansowe z pewnością będzie potrzebne, gdyż plany stowarzyszenia Olza Pro są ambitne.
– Chcemy za pomocą dźwigu wyciągnąć drewnianą wieżę, która zapadła się do wnętrza kaplicy. Później uprzątnąć gruzy, wyciągnąć leżące tam cegły i stopniowo, jak będą finanse, dobudować brakujące fragmenty murów. A dalej zobaczymy – mówi Stanisław Kołek.
Są trzy wersje dalszych planów ratowania kaplicy. Który zostanie zrealizowany, zależeć będzie od finansów. Pierwszy, najbardziej minimalistyczny, to zabezpieczenie ruin przed dalszą degradacją.
Drugi, zdecydowanie bardziej kosztowny, to przykrycie jej specjalnym przeźroczystym dachem tak, by do wnętrza nie padał deszcz. Jest to metoda stosowana przy zabezpieczeniu niektórych zabytków.
Najbardziej ambitna wersja, to odbudowanie całości według archiwalnego zdjęcia. Wewnątrz mogłaby powstać ekspozycja obrazująca zarówno historię cmentarza i społeczności ewangelickiej, jak i ogólnie życia w okolicznych górniczych koloniach.
Po uroczystościach – praca fizyczna
Po zakończeniu uroczystości wolontariusze przebrali galowe górnicze mundury i inne odświętne ubrania na robocze ciuchy, po czym złapali za narzędzia i przystąpili do kontynuowania prac porządkowych. Bo choć od 2017 roku cmentarz zmienił siłę nie do poznania, to wciąż jeszcze jest tutaj co robić. – I każde ręce chętne do pracy są mile widziane – podsumowuje Kołek, zakasując rękawy i łapiąc za łopatę.
Już zapowiada też, że pierwsza wiosenna akcja prac porządkowych na cmentarzu planowana jest tydzień przed świętami Wielkanocnymi, a druga tydzień po nich.
(indi)
Tagi: cmentarz ewangelicki w Karwinie Meksyku, cmentarz ewangelicki w Starej Karwinie, prace porządkowe na starym cmentarzu w Karwinie, sprzątanie cmentarza, Stanisław Kołek