KARWINA / Na specjalną sobotnią uroczystą mszę świętą ku czci św. Huberta, patrona myśliwych i leśników, która odbyła się w kościele św. Piotra z Alkantary w Karwinie-Kopalniach, przybyło mnóstwo ludzi i fanów myślistwa.

    O tym, że nie było to zwykłe nabożeństwo, świadczył wystrój kościoła, gdzie oprócz głowy jelenia z imponującym porożem nabożeństwu przyglądał się wypchany dzik. Obecni na mszy byli również myśliwi w swych tradycyjnych mundurach.

    Msza w cieniu koronawirusa

    Jak przypomniał prezes  Stowarzyszenia Łowieckiego „Stonawka”, Wojciech Feber, ta tradycyjna impreza została zorganizowana przez myśliwych ze Stonawy na mniejszą skalę niż zwykle, głównie ze względu na obostrzenia przeciwepidemiczne.

    – Według informacji zwrotnych, które otrzymałem od gości, nawet w tej ograniczonej formie możemy mówić o sukcesie i cieszę się, że udało nam się stworzyć fajną atmosferę w sobotni dzień – powiedział Feber.

    Gulasz i sztandary

    Po specjalnym nabożeństwie można było skosztować gulaszu, domowych pasztetów lub rozgrzać się gorącymi napojami, które przygotowali członkowie Stowarzyszenia Łowieckiego.

    Akompaniament muzyczny zapewnili muzycy z rogami myśliwskimi oraz zespół OMS Přerov. Przed kościołem można było obejrzeć sztandary stowarzyszenia. Oprócz członków ze Stonawy, którzy zorganizowali imprezę, obecni byli też przedstawiciele świeckiego zakonu Czarni Myśliwi z Beskidów. Wydarzenie przybył obejrzeć także hetman Ivo Vondrák oraz karwiński senator Andrzej Feber, który jest również członkiem „Stonawki”.

    Czarni Myśliwi z Beskidów

    A kim są czarni myśliwi? To świecki zakon, który został założony w drugiej połowie XIX wieku przez arcybiskupa ołomunieckiego Bedřicha Fürstenberga, który na czarno ubierał nie tylko siebie, ale i swoich myśliwych. Zawsze było dwunastu czarnych myśliwych.

    – Nasz zakon został wznowiony w 2003 roku, a jego członkowie co roku biorą udział we wszystkich podobnych uroczystościach związanych z polowaniami – powiedział rzecznik zakonu Ludvík Koutný.

    – Od czasu do czasu współpracujemy z myśliwymi po obu stronach granicy. Nie jest łatwo, ponieważ jak po czeskiej, tak po polskiej stronie granicy obowiązują inne zasady, ale staramy się współpracować i nawiązywać więzi z wszystkimi organizacjami chętnymi do współpracy – powiedział Wojciech Feber, prezes Stowarzyszenia Łowieckiego Stonawka.

    Tagi:

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego