Żebraczka z fortuną
Wielka niespodzianka czekała na znajomych osiemdziesięcioletniej żebraczki Marii Babilowej z Cieszyna w październiku 1900 roku. Kobieta bowiem na śmiertelnym łożu przyznała się, że ma zaoszczędzone dwa tysiące koron.
Właścicielowi domu przekazała sześćset koron i zastrzegła sobie pierwszorzędny pogrzeb we własnym murowanym grobowcu. Resztę pieniędzy odziedziczyli jej znajomi.
Kradzież bransoletki
Pachołek Gurniak skradł w październiku 1900 roku w jednej gospodzie w Cieszynie bransoletkę o wartości ówczesnych trzydziestu koron. Wkrótce jednak trafiono na jego trop, aresztowano i przekazano do sądu.
Skradli mu trzy korony
Nieznani sprawcy napadli wieczorem 25 października 1901 roku na pewnego robotnika, który znajdował się akurat nad Olzą przy tzw. trzeciej gaci na obrzeżach Cieszyna. Skradli mu trzy korony.
Nieproszony gość w warsztacie
Tokarz Brozig z Cieszyna w październiku 1901 roku zgłosił policji, że mu ktoś skradł z warsztatu skrzypce, dwie butelki wina i dwa parasole. Podejrzewano pewnego robotnika pomocniczego, który nagle gdzieś zniknął.
Aresztowanie złodziei
Cieszyńska policja aresztowała w październiku 1902 roku dwóch włóczęgów i jednego dwunastoletniego chłopca. Wspomniana trójka miała na sumieniu kilka kradzieży.
Zatrzymał złodzieja
Dwudziestoczteroletni Jan Kuś z Dębowca 9 października 1904 roku spróbował skraść Jerzemu Cieślarowi z Cieszyna 20 koron i srebrny zegarek o wartości ówczesnych 10 koron. Złodzieja, który był za podobne występki już kilkakrotnie karany, zatrzymał sam Cieślar i przekazał policji.
Powrót z Warszawy skomplikował strajk kolejarzy
Ewangelickiego pastora z Nawsia Franciszka Michejdę podczas pobytu w Warszawie w październiku 1905 roku zastał strajk rosyjskich kolejarzy. Z tego powodu musiał swój pobyt w mieście, które było w tym czasie częścią carskiej Rosji, przedłużyć.
Epidemia duru brzusznego
Szereg wypadków zachorowań na dur brzuszny zanotowano w październiku 1906 roku w Trzyńcu. Ta niebezpieczna choroba najbardziej rozprzestrzeniła się w kolonii robotniczej Borek.
Nieszczęście na kopalni
Pewnego górnika przewrócił w październiku 1906 roku wózek na szybie Bettina w Dąbrowej. Przy tym doznał poważnych obrażeń głowy. Skończył w beznadziejnym stanie w szpitalu, gdzie wkrótce zmarł.
Brutalny rzeźnik
Bardzo bezwzględnie poczynał sobie 5 października 1908 roku jeden z trzynieckich rzeźników. Kiedy prowadził przeznaczone do uboju stadko owiec, bił je i kopał tak brutalnie, że jedno ze zwierząt upadło na ziemię i leżało bez ruchu.
Kiedy je zaniósł na miejsce uboju, owca była już martwa, co mu jednak nie przeszkadzało, żeby ją jeszcze zarżnął nożem. Jego postępowanie nie uszło uwadze kompetentnych osób, które zatroszczyły się o to, żeby mięso z zadręczonej owcy nie przeznaczono do sprzedaży. Zamiast tego zakopano ją w ziemi.
Bandyci przed sądem
Przed sądem w Cieszynie stanęli w październiku 1908 roku dwaj Chorwaci, którzy w sierpniu 1908 roku z dalszymi dwoma kompanami obrabowali ze znacznej sumy pieniędzy jednego przedsiębiorcę w węgierskiej części monarchii, jednak mieli na sumieniu jeszcze inne rzeczy.
W hotelu Pod miastem Cieszynem zwrócili na siebie uwagę nadmiernym wydawaniem pieniędzy. To zainteresowało policjantów, którzy zamierzali ich sprowadzić na posterunek. W trakcie aresztowania dwaj rabusie zaczęli strzelać, tych stróże prawa zatrzymali na miejscu. Pozostałym dwóm udało się zbiec. Jednego z nich zatrzymano potem na stacji w Ropicy, kiedy zamierzał wsiąść do pociągu jadącego do Frydku.
Sąd w Cieszynie skazał obu bandytów za stawianie oporu podczas aresztowania na trzy miesiące pobytu za kratkami. Po odbyciu kary zostali przekazani węgierskim sądom, żeby mogli zostać ukarani również za przestępstwa popełnione na Węgrzech.
(gam)

Źródło: Jozefb, Fotopolska
Tagi: Morderstwa, śluby i kaprysy pogody przed laty
Komentarze