Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
CZESKI CIESZYN SIBICA / Tradycyjną, sztandarową imprezą organizowaną przez MK PZKO Czeski Cieszyn Sibica jest „Kobzolszoł”. Podczas tegorocznej edycji, która miała miejsce 11 września w ogrodzie przy Domu Polskim PZKO, dopisała pogoda i nastroje.
Bez występu zespołu z Polski, za to z wystawą malarstwa
Jak zauważyła prezes MK PZKO Czeski Cieszyn Sibica Irena Kołek w zeszłym roku imprezy nie udało się zorganizować z powodu rządowych ograniczeń. I choć tegoroczne „Kobzolszoł” z powodu obowiązujących aktualnie ograniczeń okrojone zostało o program artystyczny w wykonaniu zaprzyjaźnionego zespołu z polskiej strony Śląska Cieszyńskiego, to impreza okazała się i tak nadzwyczaj udana.
Udało się natomiast tradycyjnie otworzyć tego dnia nową wystawę w dużej sali Domu Polskiego PZKO. Tym razem swe prace prezentuje Czesław Filipiak. Akwarelista jest członkiem sibickiego Koła PZKO, a zarazem grupy artystycznej „Osmička” (Ósemka), o której pisaliśmy.
Placki, stryki i wszystko, co potrzebne do dobrej zabawy
Najmłodszym wiele uciechy sprawił nadmuchiwany zamek do skakania. Były też „wędki”. Nie zabrakło loterii. Fantami były, jak zwykle, wyłącznie produkty domowe, płody rolne, rękodzieło. Gdy drugą spośród olbrzymich dyń wylosowała ta sama osoba, śmiechu było co niemiara, a tu i ówdzie dało się słyszeć komentarze, że to najlepszy dowód na to, że losowanie było uczciwe.
– Będzie dużo kompotu, coś pójdzie na zupę, ciasto na słodko i zrobię też z tego kwaśną kapustę, to znaczy kiszoną dynię – wyliczała, co zrobi z nagrody, Ludomiła, która dynie wylosowała. To wszystko tylko z jednego owocu. Drugi bowiem oddała koleżance, zamieniając się z nią na wylosowany przez nią kwiat. – Tyle dyni nie dałabym rady przerobić – stwierdziła. Dynia oczywiście została w Domu PZKO. – Na porachunkowe przyjedziemy z synem samochodem, to zabierzemy – zaplanowała.
Oczywiście jak sama nazwa imprezy wskazuje, w roli głównej był ziemniak głównie w postaci placków lub stryków okraszonych skwarkami lub śmietaną. Była też zupa. W bufecie obficie płynęło chłodne piwo i rozmaite inne trunki. Z głośników zaś płynęła niezbyt głośna, nieprzeszkadzająca w rozmowach, za to wprowadzająca dobry nastrój muzyka – wyłącznie polska. Słowem – idealna okazja do miłego spędzenia czasu z rodzinami i przyjaciółmi. Jak zawsze w sibickim Kole PZKO.
(indi)
Tagi: Czesław Filipiak, Irena Kołek, Kobzolszoł, MK PZKO Sibica, Sibica, Święto Ziemniaka, ziemniak