Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
Z Wandą Farnik, jedną z organizatorek i uczestniczek rajdu rozmawia Sylwia Grudzień.
Rajd odbywa się już po raz drugi. Skąd w ogóle pomysł, aby zorganizować nocne wędrowanie po górach?
Chcieliśmy zrobić coś nowego w ramach organizacji i ktoś rzucił pomysł, a co gdyby tak pójść w góry nocą? Z inicjatywą wyszły Władka Lubowiecka i Wanda Michałko z Oldrzychowic. Pierwszy rajd odbył się w zeszłym roku. Uczestniczyło w nim ok. 15 osób. Rajd bardzo się udał, więc zdecydowaliśmy go włączyć na stałe w kalendarz imprez „Beskidzioków”.
Którędy prowadziła trasa?
Tegoroczna trasa prowadziła z Łomnej Górnej Sałajki przez Lacznów, Sławicz, Kałużny, Jaworowy do Oldrzychowic, w sumie 19,2 km, 590 metrów przewyższenia. Wyruszyliśmy o godzinie 20:30. Planowaliśmy dojść po 6-8 godzinach do Domu PZKO w Oldrzychowicach. Zeszłoroczny rajd liczył 13 kilometrów – szliśmy z Łomnej na Lacznów, a później na Sławicz, Kałużny, Ostry, do Oldrzychowic. Okazało się że trasa była za krótka na całą noc, więc ją wydłużyliśmy. W tym roku udało nam się dojść na Jaworowy na wschód słońca.
W jakim wieku są uczestnicy rajdu nocnego?
Najmłodszy uczestnik ma 15 lat, najstarszy jest przed siedemdziesiątką. W rajdzie wzięło udział 20 osób.
A kto zorganizował śniadanie w Oldrzychowicach?
Śniadanie zorganizowały prywatnie koleżanki Władka Lubowiecka i Wanda Michałko z Oldrzychowic. Dwa dni wcześniej napiekły kołaczy borówkowych. Koleżanka Wandzia Michałko cały tydzień zbierała borówki, żeby zrobić kołacze. A Władka natopiła szpyrki. Więc jak tylko dotarliśmy na miejsce, mężczyźni roznieśli stoły, a my przygotowałyśmy śniadanie, pokroiłyśmy kołacze, zrobiłyśmy kawę, herbatę itd.
Tagi: PTTS, PTTS Beskid Śląski, PTTS „BŚ”, rajd nocny, Wanda Farnik
Komentarze