Kuchnia Kanaryjczyków ma wiele z kuchni pierwotnych mieszkańców tych wysp – Guancho (czytaj głanczo). I są na stołach na wyspach również dania pochodzące z kuchni hiszpańskiej.

    W torbach z zakupami miejscowej ludności zobaczycie przede wszystkim ryby, łącznie z suszonym mrożonym dorszem, masę świeżych jarzyn i owoców. Codziennie jest koniecznie do dyspozycji zestaw kawałków dyni do zupy dyniowej.

    Z mięs na pierwszym miejscu jest królik, młode koguty, jagnięcina i mięso koźląt. Zaś ryby i mięso sprzedawcy od razu przygotowują według życzenia kupujących – czyszczą, porcjują.

    Sardynki

    Pewnego popołudnia zadzwonił do drzwi sąsiad. Pytał, czy mam miednicę i żebym ją szybko przyniósł. Nie rozumiałem, o co chodzi, ale przyniosłem. A on wsypał mi do niej pół wiadra świeżo złowionych sardynek, tłumacząc, że kuzyn rybak przyniósł mu za dużo. I znowu nazwał mnie jak często „amigo“. Zażenowany szybko z siebie wydusiłem: – Muchas, muchas gracias, amigo.

    Sardynki u nas zdobyć raczej trudno. Można niekedy kupić świeże czy mrożone szproty. Takim samym sposobem, jak wtedy na Teneryfie przyrządziłem sardynki, można z powodzeniam przyrządzić mniejsze śledzie. Te jednak warto uprzednio wyfiletować (oddzielić podłużnie od szkieletu połówki tuszek) i pokroić na mniejsze kawałki.

    Surowce (na 4–5 porcji): 1 kg rybek (dokładnie oczyszczonych z łusek, wypatroszonych i z usuniętymi głowami, płetwami i ogonami), 3 cytryny, 2 mniejsze cebule (pokrojone w drobną kostkę), 0,2-0,3 l oliwy z oliwek, sól i mielony czarny pieprz do smaku.

    Oczyszczone i osuszone w papierze kuchennym tuszki rybek (czy kawałki śledzia) umieścimy w płytkim naczyniu z możliwością nakrycia, posolimy, doprawimy pieprzem, dodamy posiekaną cebulę, zalejemy sokiem wyciśniętym z trzech cytryn, wymieszamy i zostawimy do następnego dnia w lodówce.

    W tym czasie warto chociaż raz je przemieszać. Większe kawałki ryb warto tak pozostawić dzień dłużej.

    Następnego dnia rybki nieco odsączymy z cytrynowego soku i zalejemy oliwą, wymieszamy i rozłożymy w odpowiedniej wielkości brytfannie (albo ogniotrwałym płytkim naczyniu), tak żeby były zanurzone w oliwie. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około trzydzieści minut.

    Sardynki w oliwie

    Można konsumować na gorąco, ale zdecydowanie lepiej smakować będą na zimno, z białym pieczywem i dodatkiem listków sałaty i pomidorów. Tak przygotowane sardynki można przechowywać w zamkniętym słoju w lodówce przez tydzień.

    Można je też zrobić na zapas. Wtedy jeszcze gorące szybko układamy je razem z sosem do nagrzanych słoików i od razu mocno zakręcamy wieczka. W taki sposób staną się „konserwami“ z możliwością przechowywania przez kilka miesięcy.

    Takie same „sardynki“ niekiedy przygotowuję ze złowionych małych leszczy i płotek, z których po dokładnym oczyszczeniu usuwam kręgosłup razem z grubszymi ośćmi (reszta w soku z cytryny zmięknie do niegroźnej postaci i prawie się rozpuści).

    FRANCISZEK BAŁON

    Tagi: , , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Gorolskiswieto.cz
      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023-2024.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego.