Czesława Rudnik
E-mail: redakcja@zwrot.cz
Jak zmierzyć znaczenie nekropolii? Jak określić jej wyjątkowość? Czy istnieje obiektywna miara pamięci, tęsknoty, wiary i nadziei?
W wymiarze jednostkowym chyba nie. Raczej w zbiorowym. Mogiły osób uwikłanych w procesy szersze niż rodzinno-zawodowe, zwłaszcza w społeczno-narodowe czy państwowe, stają się bowiem mogiłami etosu zbiorowego. Naszym Mogiłami. Pomnikami Naszej Obecności. A to jest już bardzo precyzyjnie mierzalna wielkość.
Janusz Gaudyn pisze w wierszu „U nas”: „Pomników mamy niewiele // Ludzie nie płaczą / ani nie tańczą za głośno // Na Śląsku / umiera się cicho // bo tutaj ludziom / odwagi i zasług / wystarcza na milczenie”.
Pięknie, ale czy rzeczywiście jedynym śladem, jaki chcemy po sobie potomnym zostawić, ma być milczenie?
Spacerując onegdaj po Wilnie, uzmysłowiłem sobie, że gdziekolwiek bym się nie zwrócił, tam natknę się na dowody wielkiej polskiej państwowości. Najbardziej okazałe pałace, świątynie, klasztory, zabudowania uniwersyteckie ufundowali bowiem polscy możnowładcy. Litewski poseł, minister, premier, prezydent, podążając na obrady, musi, chcąc nie chcąc, przechodzić obok tych pomników Rzeczypospolitej.
My takich sytuacji nie jesteśmy w stanie zaaranżować. Spacer śladami naszej wielkości musi prowadzić przez cmentarze. Niechby nie były nieme.
(Kazimierz Kaszper: Nasze mogiły. „Zwrot”, 2007, nr 11)
Na zdjęciach: groby założycielek i działaczek Sekcji Kobiet Zarządu Głównego Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego
Tagi: Kazimierz Kaszper, mogiła, pomnik, Sekcja Kobiet ZG PZKO, Wydziobane
Komentarze