Podczas pierwszych kilkunastu występów z nieba lał się niemiłosierny żar. Natomiast trzy ostatnie klasy przedstawiały swój program w rzęsistej ulewie. Po czym wszyscy, od najmłodszego rodzeństwa, poprzez uczniów, a na rodzicach, gronie pedagogicznym i dziadkach oraz innych członkach rodzin i przyjaciołach szkoły kończąc, bawili się do późnego wieczora na festynie PSP Czeski Cieszyn. Zorganizowano go w sobotę 9 czerwca w ogrodzie czeskiej szkoły przy ul. Frydeckiej.
Atrakcji było sporo. Przede wszystkim program, do którego realizacji starannie przygotowywały się od jakiegoś czasu wszystkie klasy. Tego roku temat festynu brzmiał: „Nie z tej ziemi”.
– Każdy mógł sobie zinterpretować go po swojemu. Stąd mamy programy z innych kontynentów, ale też i z kosmosu – wyjaśniła pełniąca niezawodnie od lat rolę konferansjerki jedna z nauczycielek Ewa Troszok. Informacje o samym programie zgrabnie przeplatała tymi bardziej organizacyjnymi, jak to, z jakich atrakcji można po występach skorzystać. – Skoro już mowa o grawitacji to Macierz Szkolna przygotowała stoiska. Jest coś do jedzenia i coś do picia. Tylko uważajcie państwo by nie stracić grawitacji – nawiązała do śpiewanej przez jedną z klas piosenki o utracie grawitacji.
Oprócz wspomnianych bufetów oferujących zarówno takie smakołyki jak karczek z grila, placki ziemniaczane czy uwielbiane przez dzieci gofry, były oczywiście pieczone przez rodziców i babcie ciasta. Każdy więc w ofercie gastronomicznej znalazł coś, czym chętnie delektował się – siedząc przy wspólnym stole z innymi w przypadku dorosłych lub w biegu, w przypadku dzieci.
Ganiany, berek, piłka – tym zabawom uczniowie oddawali się chętnie. A dla sporej ich części wielką atrakcją okazał się dmuchany gumowy zamek, który po ulewie przemienił się w zamko-basen.
Widok niekoniecznie najmłodszych dzieci wykręcających na sobie podkoszulki nie należał do rzadkości. Ci, którzy dodatkowo np. przewrócili się podczas zabawy w berka wyglądali niczym lubujące się w błotnych kąpielach zwierzęta. I wcale im to nie przeszkadzało, bawili się w błocie i kałużach przednio. Być może mniej do śmiechu było ich rodzicom, zwłaszcza, jeśli trafiło na kogoś, kto z festynu odjechać miał samochodem, ale co tam – w końcu festyn jest raz w roku i jego podstawową zasadą jest dobra zabawa.
(indi)
Tagi: Ewa Troszok, Festyny 2018, Nie z tej ziemi, PSP Czeski Cieszyn
Komentarze