JABŁONKÓW / W czwartek 21 września w siedzibie Jabłonkowskiego Centrum Kultury i Informacji odbyła się promocja i chrzest książki wydanej nakładem wydawnictwa „Beskidy” „Nie tylko Gorolski, więcej niż Święto” pióra Jarosława jot-Drużyckiego. Ojcem chrzestnym został wice burmistrz Jabłonkowa Stanisław Jakus.

    Podczas spotkania, które prowadził Tadeusz Filipczyk, rozmawiano na temat książki. Jej fragmenty czytał dyrektor Teatru Cieszyńskiego Karol Suszka. Całość dopełniał i klimat goroliji stworzył Otmar Kantor, który w przerwach w dyskusji grał na gajdach, a do czytanych przez Suszkę fragmentów dodawał cichutkie tło piszczałki.

    Filipczyk zaczął od wprowadzenia zebranych w historię i kondycję góralszczyzny, górali, którzy zawsze musieli walczyć z przeciwnościami losu ze względu na kiepskie położenie geograficzne.

    Jego zdaniem tym, co pozwoliło im przetrwać, co miało dać im radość życia po wojennej zawierusze było właśnie Gorolski Święto zainicjowane przez Karola Piegzę w 1948 roku. Filipczyk zaczął bowiem spotkanie od przypomnienia, jak kiedyś biednie i ciężko żyli tutejsi górale. Jak wyjeżdżali za pracą. I wracali. Bo upór to jest góralska natura.

    – I z tym naszym góralskim świętem jest tak, że jak ludzie po tej wojennej tułaczce wrócili do domu, to z tej wielkiej radości, że tułaczka się skończyła, z potrzeby serca powstało Gorolski Święto. A że się znalazł Karol Piegza, który scalił te pomysły, to mamy imprezę w takiej postaci, jaką ją obecnie znamy – stwierdził.

    Prowadzący spotkanie zadał autorowi pytanie, skąd tytuł. – To nie jest tylko gorolski święto. Tam od samego początku przyjeżdżali ludzie z Dołów, z głębi Polski. Czyli to jest nie tylko gorolskie. A dlaczego więcej niż święto? Bo właściwie nie wiem, co to jest. To jest święto, to jest festyn, feswtiwal, majówka – to jest coś więcej. Bo to jest po prostu „Gorol” – wyjaśnił autor.

    – Jest to spontaniczny wybuch radości prostej nieokrzesanej góralskiej kultury – podchwycił Filipczyk.

    Prócz autora, który opowiedział o swych wrażeniach z „Gorolskiego Święta”, na którym był po raz pierwszy 10 lat temu, w spotkaniu wziął udział również wydawca, Bronisław Ondraszek, który od lat wydaje publikacje regionalne na Zaolziu. – Wybrałem jota, który „Hospicjum” napisał świetnie, bo miałem pewność, że to nie będzie takie encyklopedyczne, a będzie się to dobrze czytać. I jestem bardzo zadowolony – powiedział Ondraszek.

    Sam autor podkreślił, że na końcu książki zamieścił bibliografię pozycji, z których korzystał, dzięki czemu bardziej zainteresowany czytelnik ma podane źródła, do których może sięgnąć by rozszerzyć swą wiedzę.

    Autor ustosunkował się również do zarzutów, że niepoprawnie zapisał wypowiedzi gwarą. Spostrzegł, że on, jako warszawiak mówił do swych rozmówców na „Gorolu”, których później cytował w książce, współczesną potoczną polszczyzną, co skutkowało tym, że oni natychmiast naturalnie przestawiali się na język literacki i takim starali się z nim rozmawiać, a dopiero jak brakowało im polskiego słowa używali gwary.

    Zachęcony przez prowadzącego do wspominania własnych przeżyć z Gorolskiego Święta głos zabrał wiceburmistrz Jabłonkowa Stanisław Jakus. – Pamiętam gorolskie święta w latach pięćdziesiątych w Szygle. Przed Jurą i Maciejem był taki gawędziarz Michoł. Opowiadał o swoich przeżyciach z pierwszej wojny światowej, o tym, jak szli przez rzekę Piawę. I mi się zawsze wydawało że to rzeka wielka jak Dunaj. A jak później kiedyś zdarzyło mi się być we Włoszech nad tą Piawą, to się okazało, że jest to potok praktycznie na przeskoczenie… – wspominał Jakus. – A w Lasku Miejskim scena wpierw była w innym miejscu. Miałem tam zaszczyt występować jako uczeń szkoły podstawowej.

    Po części oficjalnej przy winie, kanapkach i kołaczach autor podpisywał swoją książkę. Można było też porozmawiać, powspominać. Uczestnicy spotkania zwrócili uwagę na to, że pierwsza tego typu publikacja nie będąca almanachem, a książką, która jest nie tylko bogato ilustrowana, ale też miła do czytania historyczną wiedzę podając w lekkiej, reportażowej formie napisała osoba z zewnątrz. Ale to może świadczyć o tym, że Gorolski Święto jest nie tylko imprezą interesującą i ważną dla Jabłonkowa, dla Gorolijii, dla Zaolzia, ale staje się wręcz uniwersalną imprezą wszystkich myślących i mówiących po polsku.

    (indi)

    Recenzję książki przeczytać można w sierponiowym numerze naszego miesięcznika.

     

    Tagi: ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Gorolskiswieto.cz
      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023-2024.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego.