Czesława Rudnik
E-mail: redakcja@zwrot.cz
Sprzedawcy w sklepach Masna mają dziwny zwyczaj. Nierzadko natrafiamy na wypadki, że klient zażąda np. 0,5 kg mięsa. Sprzedawca ucina żądany kawałek, rzuca go na wagę i zauważywszy, że wskazówka na podziałce zatrzymuje się na 60 dkg, zapytuje: Czy może być 60 dkg?
Klient zazwyczaj nie przeczy. A więc sprzedawca dolicza do ceny za pół kg mięsa jeszcze zaokrągloną nadwyżkę, czego klient często nie zauważy.
A teraz druga strona medalu. Są okresy, kiedy odczuwamy brak mięsa i smalca. Wtedy przychodzi nam na myśl rozrzutność sprzedawców, którzy proponują ludziom więcej mięsa, niż ci zażądają.
Sposobem wyżej podanym wyciągają sprzedawcy z kieszeni pracujących nie tylko nieprzewidziane cząstki pieniężne, ale i niepotrzebnie szafują towarem.
Jeżeli dzisiaj oszczędność posiada decydującą rolę we wszystkich dziedzinach naszego życia gospodarczego, to chęć przypodobania się klientowi za jego własne pieniądze nie ma w tym wypadku żadnych dodatnich cech oszczędności. Czynniki kompetentne powinny temu szczegółowi poświęcić więcej uwagi.
(Rozrzutność czy chęć zysku? „Głos Ludu“ nr 49, 25 kwietnia 1954)
Tagi: klient, sprzedawca, Wydziobane