OSTRAWA / Na spotkaniach autorskich są dwie kategorie pisarzy. Pierwsza grupa odkłada kartki pod spód i wtedy czytelnik nie wie, ile jeszcze zostało do przeczytania. Zośka Papużanka, która w ramach Miesiąca Spotkań Autorskich przyjechała do Ostrawy, należy do drugiej kategorii: odkłada kartki na bok.
Zośka Papużanka jest pisarką i nauczycielką języka polskiego z Krakowa. Ma doktorat z teatrologii, w którym poświęciła się twórczości hiszpańskiego dramaturga Federico Garcia Lorci. Za swoją powieść „On“ uzyskała nominację do Nagrody NIKE.
Ostrawskim czytelnikom przedstawiła fragment nowej książki „Świat dla ciebie zrobiłem“ – zbioru dwunastu opowiadań napisanych barwnym językiem przez wrażliwą obserwatorkę obdarzoną poczuciem humoru i ciętym językiem.
Czy zaskoczyło Panią porównanie do Sławomira Mrożka, które zasugerował czytelnik na dzisiejszym spotkaniu?
To jest dla mnie niesłychane wyróżnienie. Nie wiem, czym sobie zasłużyłam. Myślę, że dużo mi jeszcze brakuje. Pana opinia jest dla mnie bardzo miła. Nie mogę przeciwko takim opiniom protestować w żaden sposób, ale poczekam troszeczkę na myślenie o samej sobie w takim duchu. Nie wypieram się żadnych wpływów w literaturze. W polskiej krytyce literackiej panuje zasada, że jak się pojawia ktoś nowy, to się go zwykle porównuje do starych autorów. Z drugiej strony każdy chciałby być oryginalny na początek, nieporównywany do nikogo. Ale ja nic w tym złego nie widzę. Tradycja literacka narodu, do którego się należy, i nie tylko własnego narodu, zawsze w nas zostaje. Nie umiemy się od tego uwolnić, widać ślady. Uważam, że to jest dobre.
W przeczytanym opowiadaniu wyraźnie wyczuwalne były różnice językowe bohaterów: inaczej mówił chłopaczek, inaczej narratorka. Czy wsłuchuje się Pani w język młodzieży?
W każdy język się wsłuchuję. Nie tylko w młodych ludzi, ale bardzo mnie interesuje, jak ludzie mówią. Jaką wagę do słowa przywiązują, w jaki sposób i w jakim kontekście słów używają. Ja słowo traktuję jako narzędzie, z którym pracuję po prostu. I uważam, że człowiek, żeby mógł się jakimś narzędziem uczciwie posługiwać, musi o nim wiedzieć jak najwięcej. Traktuję to więc jako zdobywanie wiedzy o narzędziu, które jest mi bliskie i które uwielbiam. Daje ono szerokie spektrum możliwości, które są nieograniczone i które poznaję codziennie. Jest to wielka frajda, wielka przyjemność. A równocześnie odczuwam to jako odpowiedzialność. Wybraną przez mnie, ale jednak odpowiedzialność. Więc muszę traktować to też poważnie.
Czy zawody nauczyciela i pisarza są do siebie w czymś podobne?
Podobieństwem może być język właśnie. Zajmując się literaturą mogę o niej więcej mówić. Chociaż nie wiem naprawdę, czy tak jest. Bo myślę również, że od kiedy zaczęłam sama pisać, to trudniej mi jest popatrzeć na proces pisania chłodnym okiem, z drugiej strony. Tak jak potrafiłam robić to wcześniej. Sama nie wiem, czy to jest wada, czy zaleta, że jestem teraz z drugiej strony. Mam nadzieję, że przynajmniej na razie udaje mi się te dwie rzeczy jakoś ze sobą pogodzić. Specjalnie one w siebie nie wnikają, tak by sobie przeszkadzały nawzajem. Dopóki tak jest, to chcę, żeby tak zostało.
kc
Tagi: Miesiąc Spotkań Autorskich, Nike, Świat dla ciebie zrobiłem, Zośka Papużanka