OSTRAWA / Związkowi ideologii i polityki z popkulturą poświęcił swoją książkę „Chwała supermanom“ Przemysław Witkowski, który gościł w Ostrawie w ramach Miesiąca Spotkań Autorskich.
– Jest taka scena z filmu „Piękny umysł“, w której matematyk John Nash ulega szaleństwu (tworząc połączenia oderwane od rzeczywistości, teorie spiskowe). Pisząc tę książkę miałem wątpliwość, czy ja już też nie osiągnąłem ten stan – żartuje dziennikarz, poeta, doktor nauk humanistycznych, związany z Krytyką Polityczną.
W jego zbiorze esejów pojawiają się tematy reality show, crowfundingu, second handów, ideologii zawartej w na pierwszy rzut oka bezdusznych programach i wiele, wiele innych.
Czy odbiorcy mają świadomość tego, że seriale, które oglądają, są przepełnione ideologią, która ma na nich ogromny wpływ?
Czy ja wiem? Próbuję pomóc, wydając tę książkę. Różnie z tym bywa. Mam nadzieję, że lektura takich publikacji jak moja (bo jest jeszcze parę tytułów), pomoże, że ludzie będą oglądali bardziej krytycznie telewizję i myśleli o tym, że nie tylko w wiadomościach ktoś może starać się ich kształtować i budować ideę świata, ale też w serialach, nawet w tych kulinarnych.
Analizuje pan popkulturę za pomocą naukowych narzędzi.
Popkultura jest bardzo ciekawa i dużo mówi o świecie i ludziach. I jeżeli badamy, o czym fantazjują, o czym myślą, o czym marzą, to politycy wiedzą, jak nimi sterować.
Przypadek nacjonalistycznych wzmożeń w średniej Europie jest świetnym przykładem. Dostarcza się im materiału do tego, żeby wierzyli, że są właśnie husarzami, wyklętymi prawie. I wiedza o tym jest bardzo ważna, jest nawet takim bardzo prostym narzędziem sterowania.
Zresztą nauka zajmuje się tym od bardzo dawna. A ja bym chciał, by to przeszło bardziej do wiedzy popularnej.
Co badają archeolodzy? Archeolodzy uwielbiają śmietniska. Tam jest bardzo dużo przedmiotów codziennego użytku, które pokazują, jak żyli ludzie. Co myśleli, co chcieli, co robili. To można postrzegać jako globalny szum kulturowo-filmowo-serialowy. Ale z niego można wywołać piękne wzory o tym, jak jest.
Czyli popkultura kształtuje również nasze marzenia?
To, jakie mamy marzenia, często w kulturze konsumpcyjnej kształtują reklamy, filmy, programy. Można spojrzeć na reklamy jako małe opowieści.
Antropologia zna coś takiego jak fetyszyzm towarowy i kulty cargo wywodzące się z Polinezji. Tam ludzie wierzyli, że przedmiot posiada energię mana. Posiadanie go sprawia, że posiadający dostaje tę energię.
W naszej kulturze bardzo wiele objektów jest celem naszych pragnień, bo wierzymy, że kiedy je będziemy posiadać, będziemy wreszcie szczęśliwi. Weźmy samochód: widzimy przystojnego mężczyznę w garniturze, ma drogi zegarek, jedzie pięknym krajobrazem a na końcu czeka na niego piękna kobieta. Twórca reklamy myśli, że wywoła w ludziach wrażenie, że samochód zostanie utożsamiony z tą opowieścią. Na reklamach to bardzo łatwo widać, bo one są prostymi filmami.
Ale biorąc pod uwagę, jak konstruowane są komedie romantyczne czy filmy akcji, też można znaleźć w nich takie struktury jak w reklamach. Na końcu struktura ta ma dawać nadzieję ludziom, którzy w jakiś sposób widzą swoje życie podobne do tego. Tylko żeby zobaczyć te powtarzające się struktury, które są stałą ideologiczną, trzeba zobaczyć bardzo wiele podobnych do siebie filmów. Ludziom najczęściej się nie chce, a mi się chciało.
kc
Tagi: Chwała supermanom, Michał Przywara, Miesiąc Spotkań Autorskich, Przemysław Witkowski, Trzy pytania do