Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
TRZYNIEC / Na ten dzień niejeden mały sportowiec czeka cały rok. I wcale nie o Wigilię i prezenty chodzi, a o Igrzyska Lekkoatletyczne polskich szkół.
Dostać się na nie wcale nie jest takie proste. Niektórzy przygotowują się do nich przez cały rok. Już w szkole trzeba udowodnić, że jest się najlepszym.
Ale też samo zorganizowanie igrzysk nie jest takie proste. Przygotowania rozpoczynają się długo przed igrzyskami. – Nad organizacją pracowaliśmy już od września. Intensywne przygotowania imprezy rozpoczęły się w marcu – zdradził Tomasz Śmiłowski, dyrektor polskiej szkoły w Karwinie, która w tym roku była organizatorem igrzysk.
Jednak nie tylko ona, sporo pracy miała na swoich barkach też Macierz Szkolna. – Macierz troszczy się między innymi o bufet, o to by uczestnicy mieli co zjeść i czego się napić. Bez pomocy rodziców nie dalibyśmy rady – zgadza się dyrektor szkoły.
W przypadku takiej imprezy ważna jest też pogoda. W piątek słońce świeciło przez cały dzień, tak więc aura nie musiała spędzać snu z powiek organizatorów.
Czego wobec tego najwięcej obawiał się dyrektor? – Jest mi zawsze bardzo przykro, kiedy jakieś dziecko odchodzi z zawodów poszkodowane. I to nie z tego powodu, że nie pobiegło tak szybko, jak chciało. Przykro mi, kiedy dziecko zostanie pokrzywdzone z jakichś względów organizacyjnych, okaże się np., że nie jest na liście startowej itp. Tego najbardziej się obawiałem – zdradził główny organizator.
Uczestnicy tegorocznych Igrzysk byli zadowoleni. I to zarówno ci, którzy brali udział w zawodach, jak i ci, którzy dopingowali swoich kolegów ze szkoły. Były na trybunach sportowych biało-czerwone pompony, były wykonane przez dzieci transparenty. Z Wędryni przybył z kibicami również legendarny Wędrowiec – olbrzymia kukła prowadzona przez trzech uczniów.
O tym, kto skoczył najdalej, kto najwyżej, kto najdalej rzucił piłeczką, czy też pchnął kulą i kto najszybciej pobiegł, poinformujemy niebawem.
Już teraz jednak zdradzimy, że dyplomy i medale wręczał zwycięzcom m.in. również konsul generalny RP Janusz Bilski. Zdradził nam, że jako uczeń i student też brał udział w podobnych zawodach i nie raz stał na stopniach zwycięzców. – Kiedyś były to biegi na krótkie dystanse, skok w dal i skok wzwyż. Teraz najlepiej mi wychodzi jazda na rowerze i na nartach – przyznał.
Tagi: Igrzyska Lekkoatletyczne polskich szkół, Igrzyska Lekkoatletyczne PSP, Igrzyska Lekkoatletyczne Uczniów Polskich Szkół Podstawowych, PSP Karwina