GRÓDEK / Sejmik w Gródku, który odbył się w Domu PZKO w niedzielę 13 marca, poprzedziło zebranie Miejscowego Koła tej największej organizacji polskiej na Zaolziu.

    Członkowie Rady Kongresu Polaków Mariusz Wałach i Michał Przywara zaprezentowali działalność KP oraz przedstawili „Wizję 2035. Strategia rozwoju polskości na Zaolziu”. Wcześniej jednak ze swoimi uwagami na temat tego dokumentu podzielił się prezes PZKO Jan Ryłko, który pojawił się pod koniec zebrania gródeckich pezetkaowców, ponieważ wcześniej uczestniczył w zebraniu karwińskiego Koła PZKO.

    Odnosząc się do twórców „Wizji”, których nazwiska figurują w publikacji, Ryłko wyraził zadowolenie, że są oni członkami Związku.
    – Należy się bardzo cieszyć, że kolejna inicjatywa, tak ważna dla naszego Zaolzia wyszła spod pióra członków PZKO.

    Jednocześnie prezes zwrócił uwagę na pewne nieścisłości, które znajdują się w prezentowanym podczas tegorocznych Sejmików dokumencie.
    – Na stronie osiemnastej jest napisane, że „rola Zarządu Głównego oraz Biura ZG nie jest całkiem jasna”. Więc gdyby się was ktoś pytał – zwrócił się do zebranych Ryłko – jaka jest rola Zarządu Głównego oraz Biura Zarządu Głównego PZKO, to proszę wskazać na statut PZKO, gdzie jest napisane, jaka jest rola, zadania i prawa Zarządu. To samo jest napisane w regulaminie PZKO.

    Ryłko wyraził też zdziwienie fragmentem, w którym jest mowa, że Zarząd „koncentruje się na sprawach doraźnych, raczej w oderwaniu od kół miejscowych”.
    – Nie wiem po co to jest tu napisane. Czy Zarząd Główny jest oderwany od Kół Miejscowych? Chyba nie. Skoro przyszedłem na to zebranie i chodzę na inne zebrania to raczej świadczy to o czymś zupełnie innym.

    – Napisane jest tu również, że „trzeba zmienić atmosferę konfrontacji w stosunkach ZG PZKO wobec KP, która się odbija negatywnie w społeczeństwie i przedstawia niekorzystny obraz na zewnątrz”. Tak, zgadzam się – powiedział Ryłko – trzeba zmienić tę atmosferę konfrontacji na przykład przez to, że się w „Głosie Ludu” nie będzie publikować artykułów, które mają za cel, tak sobie myślę, rozbijać nasze społeczeństwo i nasze struktury organizacyjne, to znaczy wbijać klin pomiędzy Zarząd Główny a Miejscowe Koła.

    Nawiązując do stwierdzenia autorów „Wizji”, że „trzeba podkreślić rolę animatorów aktywności społecznej”, Ryłko podkreślił, że tymi animatorami są na przykład prezesi Miejscowych Kół PZKO i ich zarządy.
    – I jest jeszcze jedno ciekawe zdanie: „To jest jedna z przyczyn marazmu, bowiem ci, którzy na autorytet się kreują, najczęściej nim nie są. Tak więc pozostaje szara masa bez przewodnictwa”. No to chyba sobie zrobię koszulkę, bo teraz są modne takie koszulki, na której bym sobie napisał „szara masa”.

    Prezes Ryłko, który tego dnia uczestniczył również w zebraniu karwińskiego Koła PZKO, miał tego dnia jeszcze ważne spotkania, nie mógł uczestniczyć w Sejmiku.

    Wałach z Przywarą przedstawili działalność Kongresu, ukazując jego zaangażowanie na rzecz społeczności polskiej w Republice Czeskiej niezależnie od miejsca zamieszkania i przynależności organizacyjnej, a także na odmienne zadania KP w odróżnieniu od szeregu innych organizacji polskich działających na naszym terenie.

    Obydwaj prelegenci akcentowali dobrą współpracę pomiędzy PZKO a Kongresem. Przywara wspomniał, że Marian Steffek, który prowadzi Ośrodek Dokumentacji KP, równolegle raz w tygodniu pracuje w archiwum przy Zarządzie Głównym.

    Wspomniano również o wizycie polskich senatorów, którzy przybyli na zaproszenie KP, a gościli u pezetkaowców w Nawsiu i w Wędryni.
    – Współpraca miedzy Kongresem i PZKO jest dobra – podkreślił Wałach – szkoda, że pan prezes Ryłko wyszedł.

    Najbardziej widoczną działalnością Kongresu zdaniem członków jego Rady jest wydawanie „Głosu Ludu”.
    – Staramy się, żeby była to gazeta wszystkich Polaków w Republice Czeskiej – stwierdził Wałach. – Jeśli ktoś pisze, że mu się nie podoba jakaś organizacja, na przykład PZKO, to my to tam drukujemy, ale nie prowadzimy „nagonki na PZKO”. Każdy się może wypowiadać. Jeśli były glosy krytyczne wobec Zarządu Głównego, to na ogół były to głosy członków Związku – stwierdził i zaznaczył, że jeśli ZG chciałby mieć jedną stronę na łamach „Głosu” to nie byłoby z tym problemu – Kongres jest otwarty na wszystkich Polaków.

    Dyrektor gródeckiej szkoły, Kazimierz Cieślar wspomniał, że media powinny „sprzedawać” Zaolzie również na zewnątrz, tzn. do czeskich współobywateli.

    Zwrócił także uwagę, że nie wszystkie z tych ponad trzydziestu organizacji skonfederowanych w Kongresie wykazuje aktywność.

    – Rozdrabniamy się i brakuje nam zgody. Gdybyśmy się potrafili między sobą dogadać lepiej, to może nie trzeba by było produkować „Wizji 2035”.

    W odpowiedzi Wałach przynał, że rzeczywiście niektóre organizacje są martwe i kancelaria KP będzie sprawdzać, czy dane stowarzyszenie spełnia określone warunki, by można mówić o jego działalności.
    – Te organizacje, które tego nie spełnią, będą wykreślone.

    W odniesieniu do „zaolziańskich animozji” Wałach stwierdził, że być może pewne kwestie są wydumane.
    – Ja bym chciał, żebyśmy się wszyscy zastanowili, bo czasami rzeczywistość jest inna. Po prostu ktoś sztucznie twierdzi, że są spory, a ich nie ma.

    – Jest więcej osób niezrzeszonych niż zrzeszonych – dodał ze swej strony Przywara. – Z rezerwą traktuję to, że jakiś tam spór między Kongresem Polaków a Zarządem Głównym PZKO ma wpływ na liczbę Polaków na Zaolziu. Nie ma. Te spory, takie trochę żabie, nie mają zasadniczego wpływu na nasze życie. Tak samo ta „Wizja” nie ma żadnego znaczenia do czasu, kiedy będziemy aktywnie działali w terenie.

    W tym miejscu przywołał przykład Pawła Stalmacha
    – Oni szli z plecakiem pełnym polskich książek w teren. Gmina po gminie, wioska po wiosce. Jednak w terenie. Należy zatem mówić z sąsiadami, promować. Nie to, że sobie coś powiemy i na zebraniu uchwalimy. Duży wpływ ma to codzienne świadectwo.

    Zabierający na końcu głos Paweł Kawulok, przewodniczący Komisji ds. Mniejszości Narodowych w województwie morawsko-śląskim stwierdził, że animozje na Zaolziu są bardziej natury personalnej a nie merytorycznej. Podkreślił też, że Kongres jest potrzeby dla polskiej społeczności.

    – Instytucja, która zrzesza organizacje w Republice Czeskiej i je reprezentuje jest potrzebna. Bowiem jest ważne dla decydentów, którzy dysponują środkami z naszych podatków, by wiedzieli do kogo zadzwonić i z kim rozmawiać w sprawie poprawy bytu naszej mniejszości.
    Zaznaczył przy tym, że lepsze życie mniejszości polskiej ma wpływ na lepszy byt wszystkich obywateli Republiki.

    Podczas Sejmiku wybrano trzech delegatów na Zgromadzenie Ogólne KP – Barbarę Kudelę, Irenę Kadłubiec i Pawła Kawuloka. W Sejmiku uczestniczyło 37 osób; ogólnie w Gródku mieszka 554 Polaków, co stanowi 31,33 proc. mieszkańców gminy.

    (ÿ)

    Tagi: , , , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego