indi
E-mail: indi@zwrot.cz
CIESZYN / O północy przed Środą Popielcową rozpoczynającą trwający 40 dni wielki post pochowano basy. Była to XXXII już edycja reaktywowanego przez ś.p. Kazimierza Urbasia z zespołu „Torka” dawnego ludowego zwyczaju. Tym razem „Pogrzeb Basów” zorganizowano w Cieszyńskim Ośrodku Kultury „Dom Narodowy”.
Obrzęd pochowania basów, czyli instrumentu symbolizującego karnawałową zabawę, poprzedziła msza góralska w Kościele pw. św. Marii Magdaleny w intencji Kazka Urbasia i nieżyjących muzyków oraz balowa zabawa w dużej sali Domu Narodowego.
Do tańca przygrywały góralskie kapele. Rozpoczęła oczywiście „Torka” ulubionym utworem Kaza Urbasia „Doliny, doliny” zadedykowanym temu wybitnemu cieszyńskiemu muzykowi. Urbaś przez całą imprezę spoglądał na scenę i bawiących się z ustawionego w rogu sceny portretu. Później zagrali „Wałasi”, kapela „Tygiel” z Beskidu Żywieckiego oraz „Borsuki” z Podhala.

Impreza była wyjątkowo udana. Jedyne, na co narzekali licznie przybyli goście, to zbyt mała sala. Tu i ówdzie ktoś mówił, że znajomi też chcieli przyjść, ale brakło już biletów.
W blasku pochodni i wśród zawodzenia płaczek
Sam obrzęd pochowania basa, czyli instrumentu basowego będącego symbolem hucznej, karnawałowej zabawy, rozpoczęto o 12:00. Kondukt pogrzebowy w blasku pochodni i wśród zawodzenia płaczek ruszył w stronę parku przy kościele św. Trójcy. Tam, okrążywszy kościół, kondukt raz po raz zatrzymywał się, a przebrany za księdza Jakub Skałka intonował kolejne wersy napisanego przez siebie przezabawnego tekstu. Kultywując dawną tradycję, w tekście nawiązywał do aktualnych wydarzeń minionego roku.
(indi)



























































Tagi: Karnawał, Pogrzeb basów