CIESZYN / „Basy grały, ale już przestały”. Tak śpiewali muzycy i miłośnicy góralskiego folkloru o północy ostatniego dnia karnawału, tuż przed nastaniem Środy Popielcowej.

    W sali widowiskowej Cieszyńskiego Ośrodka Kultury „Dom Narodowy” do północy bawiono się przy góralskiej muzyce. O północy zaś instrumenty zamilkły, a muzycy i pozostali uczestnicy zabawy udali się w symbolicznym kondukcie pogrzebowym na Rynek.

    Przekazanie w dawnej formie aktualnych treści kluczem do sukcesu

    Tam odprawiono obrzęd zwany „Pogrzebem Basów”. Kontrabas, jako symbol hucznej zabawy, złożono na symbolicznych marach, okryto czarnym całunem i wyniesiono z „Domu Narodowego”. Kondukt pogrzebowy w blasku pochodni i przy płaczliwym zawodzeniu „Hej basy grały, grały, ale już przestały” okrążył Rynek. Co kawałek zatrzymywano się, a „ksiądz”, intonując na kościelną melodię, odśpiewywał kolejne zwrotki ułożonego przez siebie dowcipnego tekstu.

    – Moim zdaniem kluczem do współczesnego zrozumienia folkloru jest to, żeby on nie tracił aktualności. I myślę, że niezależnie od tego, w jakich czasach żyjemy, to zawsze można to, co nasze, regionalne, w jakiś sposób uczynić zrozumiałym dla współczesnego odbiorcy. Trzeba więc teksty co roku uaktualniać. Bo konteksty są co roku nowe. A gwara to nie jest skansen, tylko to jest coś, co żyje pośród nas, więc trzeba gwarowo w obrębie tych naszych tradycji pokazywać treści, które są bliskie każdemu. A że co roku są to inne treści, to co roku trzeba pisać nowy tekst. Myślę, że skorzystanie z dawnej formy, ale przekazanie w tej dawnej formie aktualnych treści, to jest klucz do sukcesu – powiedział nam Jakub Skałka, autor tekstu, który wcielił się w rolę księdza.

    To był XXXI reaktywowany współcześnie w Cieszynie Pogrzeb Basów

    Wcześniej jednak, do północy, trwała zabawa taneczna. Grały kapele: „Torka” z Cieszyna, „Wałasi” z Istebnej, „Nowina” z Jabłonkowa”, „Póki co” z Żywiecczyzny i „Muzyka Jakuba Klusia” z Podhala.

    To właśnie „Torka” prowadzona przez Kaza „Nędzę” Urbasia przed trzydziestu laty zaczęła, wzorem przedwojennej tradycji, organizować w Cieszynie „Pogrzeby Basów”. W tym roku na roztańczonych balowiczów Kazo spoglądał z ustawionego na scenie portretu. Zmarł w 2016 roku, a imprezę ochrzczono jego imieniem. Po śmierci Urbasia tradycję nadal kultywuje wraz z zespołem „Torka” Teresa Kowalowska.

    – Ta edycja była bardziej uboga, ponieważ nie było poczęstunku. Gdybyśmy wiedzieli, że zniosą te obostrzenia, to oczywiście byśmy zorganizowali „Pogrzeb Basów” w innej formie, takiej, jak dawniej. Ale jest to też inne doświadczenie. „Pogrzeby Basów” były już w różnych miejscach, w różnej formie – mówi Teresa Kowalowska.

    Choć uczestnicy imprezy po symbolicznym „Pogrzebie Basów” wrócili jeszcze do Domu Narodowego, to – jak nakazuje tradycja – basy, jako symbol muzyki towarzyszącej hucznym zabawom, zamilknąć mają na czas Wielkiego Postu.

    (indi)

    Tagi: , , , , , , , , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Gorolskiswieto.cz
      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023-2024.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego.