Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
Już dzisiaj odbędzie się premiera nowego spektaklu Sceny Bajka Teatru Cieszyńskiego. Tym razem młodzi widzowie będą mogli obejrzeć przedstawienie lalkowe na podstawie książki Justyny Bednarek „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek” w adaptacji Hany Volkmerovej i w reżyserii Tomáša Volkmera. Z tej okazji gościmy na Zaolziu Justynę Bednarek.
Wczoraj pisarka spotkała się w miejskiej bibliotece z uczniami Polskiej Szkoły Podstawowej w Trzyńcu.
Przed premierą „Niesamowitej wyprawy lewej skarpetki”, na której obecna będzie również polska pisarka, organizatorzy zorganizowali dwa spotkania autorskie w Bibliotece w Trzyńcu. Przybyło na nie ok. 70 uczniów z Polskiej Szkoły Podstawowej w Trzyńcu. Na spotkaniu byli również obecni Jakub Tomoszek i Lena Pešak ze Sceny Bajka, którzy zaprosili uczniów na nowy spektakl.
Podczas trwającego ponad godzinę spotkania autorka opowiedziała o tym, jaki wpływ na jej pisarstwo miał jej ojciec.
– Mój tata pracował w Muzeum Narodowym w Warszawie, zajmował się Etruskami, i wymyślał codziennie różne fantastyczne historie, które opowiadał nam na dobranoc. Kupował też książki. Gdy tylko przechodziliśmy koło księgarni, nie przegapiał takiej okazji i zawsze z jakąś książką pod pachą wychodził, więc mieliśmy w domu bardzo dużo książek. Mój tata tak trochę wyhodował we mnie tę pisarkę – opowiadała.
„Mieć kawałek tortu jest zawsze lepiej, niż nie mieć nic”
Uczniowie trzynieckiej szkoły podstawowej wysłuchali również opowieści o drodze zawodowej, jaką autorka musiała przejść, zanim uświadomiła sobie w wieku 45 lat, że pisanie książek dla dzieci, to jest to, co chce robić.
– Pisałam opowiadania dla dzieci od liceum. Ale tylko do szuflady, bo miałam w sobie bardzo dużo lęku. Nie wiem, czy znacie takie uczucie, że jeżeli człowiek bardzo o czymś marzy, to jednocześnie się tego boi? Bo jak człowiek marzy o czymś, to tak jakby miał cały tort, a jak zacznie realizować to marzenie, to z tego tortu odpadają jakieś kawałki. Nie zawsze wychodzi, tak jak się chce – a to wyjdzie trochę krótsze, a nie dłuższe, a to nie spodoba się wszystkim, tylko niektórym… I z marzenia zostaje tylko jeden kawałek, a nie cały tort. Ale naprawdę tak to jest, że mieć kawałek tortu jest zawsze lepiej, niż nie mieć nic. Więc zupełnie niepotrzebnie się tak bałam – przekonywała.
Gdy pomysły leżą na ulicy…
Justyna Bednarek opowiedziała również o tym, jak wpadła na pomysł, aby bohaterami swojej najbardziej znanej książki „Niesamowita wyprawa lewej skarpetki” uczynić skarpetki.
– Gdy rzuciłam moją pracę w redakcji, wyjęłam wszystkie moje opowiadania z szuflady i zaczęłam analizować, co mogłoby być ciekawe. Byłam bardzo krytyczna i odrzuciłam prawie wszystko. Pomyślałam, że może zrobiłam błąd, że postanowiłam zostać pisarką. I wtedy zdarzył się niesamowity przypadek. Gdy szłam na pocztę, zobaczyłam na chodniku leżącą skarpetkę, ale nie taką dowolną, tylko dokładnie taką samą skarpetkę, jaka poprzedniego dnia zniknęła mi w praniu. I wtedy miałam iluminację! Pomyślałam, że to jest ten pomysł, na który czekałam! Pognałam do domu, usiadłam do komputera… I wiecie co, jak się mówi, że ludzie tworzą pod wpływem natchnienia, to to jest szczera prawda. W jednej sekundzie dostałam wizji całej książki, tak, jakby mi ją ktoś szeptał do ucha – przyznała autorka.
Przekaz dla świata
Justyna Bednarek w czasie spotkania zapowiedziała też, że za niedługo będzie można obejrzeć polsko-portugalski serial animowany stworzony na podstawie książek o skarpetkach. Zachęciła również do przeczytania swoich ulubionych książek zatytułowanych „Babcocha” i „Dom numer 5”.
Po wysłuchaniu prelekcji dzieci wzięły udział w warsztatach, w trakcie których wykonały skarpetki pacynki. Na końcu skarpetki pacynki wygłosiły przekaz dla świata, mówiąc o rzeczach ważnych i zabawnych.
Tagi: Justyna Bednarek, literatura dziecięca, Polska Szkoła Podstawowa im. Gustawa Przeczka
Komentarze