Na cmentarzu ewangelickim w Cieszynie spoczywa Paweł Hulka-Laskowski. Miłośnikom regionu znany jest głównie jako autor wydanej w 1938 roku książki „Śląsk za Olzą”. Polacy znają go z tłumaczenia „Przygód dobrego wojaka Szwejka” na język polski. Urodził się w 1881 roku w Żyrardowie. A że w tym roku przypada 140. rocznica urodzin i 75. rocznica śmierci pisarza, to w jego rodzinnym mieście rok 2021 ustanowiono „Rokiem Pawła Hulki-Laskowskiego”.

    Podsumowujemy wydarzenia służące promowaniu wiedzy o tej związanej zarówno z Żyrardowem, jak i ze Śląskiem Cieszyńskim, postaci w rozmowie z Barbarą Rzeczycką – prezes Towarzystwa Przyjaciół Miasta Żyrardowa.

    Cieszyn z Żyrardowem ma niewiele wspólnego. Łączy jednak nasze miasta postać wybitna – Paweł Hulka Laskowski.

    Żyrardów i Cieszyn to dwa miejsca najważniejsze w jego życiu. Żyrardów, bo tu się urodził, bo tu mieszkał, tu tworzył. Tu przeżywał też najważniejsze chwile. Jest jeszcze jedno ważne miejsce w jego życiorysie – Heidelberg w Niemczech.

    Urodził się w Żyrardowie. To jest niesamowite, że do Żyrardowa, a właściwie do pracy w powstałej w 1833 roku fabryce lniarskiej przybywali ludzie z całego świata. Mówię często zwiedzającym, że Unia Europejska była tutaj już w dziewiętnastym wieku. Przyjechał tutaj między innymi Francuz, od którego mamy nazwę miasta Żyrardów. Był to wspaniały wynalazca, człowiek renesansu, konstruktor maszyny do mechanicznego przędzenia lnu. Byli tu Czesi – doskonali tkacze, którzy z Zelowa, ze wsi, którą sobie założyli pod Łodzią, przybywali do nowo rodzącego się miasta. Było to rzeczą niesamowitą jak na owe czasy. Bo powstawało miasto, prawie że na bagnach, wokół fabryki wyrobów lnianych.

    A czy to miasto powstawało właśnie wtedy, kiedy sprowadzili się tutaj rodzice Pawła Hulki?

    Oni się sprowadzili właśnie dlatego, że tutaj była fabryka, a więc praca i miasto dające możliwość zamieszkania. W 1881 roku urodził się Paweł Hulka. Fabryka została uruchomiona w 1833 roku. W 1857 kupili ją dwaj niemieccy przemysłowcy z Moraw. I wtedy właśnie był największy napływ kadry technicznej. Przybywali tutaj doskonali tkacze czescy. I wśród nich był ojciec Pawła Hulki. Ożenił się z kobietą, która była przykręcaczką osnowy. Tutaj fabryka wyznaczała rytm życia. Świstawka fabryczna dawała sygnał do pracy, do przerwy w pracy.

    Wydawałoby się, że takie przemysłowe otoczenie to nie były warunki, by wychować pisarza. A jednak

    To były bardzo dobre warunki! Ja jako etnograf patrzę na Żyrardów poprzez pryzmat badań etnograficznych, które tutaj prowadziłam, rozmów ze starszymi mieszkańcami.

    Hulkowie byli ewangelikami. Ewangelikami byli także właściciele fabryki: Hielle i Dittrich. I oni powierzoną im społecznością bardzo dobrze się zaopiekowali.

    Czyli Paweł Hulka miał nieco lepsze warunki niż inne dzieci fabrycznych pracowników?

    Warunki życia były podobne dla wszystkich dzieci robotniczych. Uczęszczał do ochronki, potem do szkoły fabrycznej, ale może miał więcej szczęścia… Przecież to Dittrich wysłał go na studia.

    Ale Hulka zasłużył sobie na to i talentem, i swą własną pracą, samodzielną nauką.

    Oczywiście. Paweł Hulka od najmłodszych lat musiał pracować. Bo dzieci w fabryce pracowały, tylko nie nosiły ciężkich rzeczy. Dzieci na przykład przenosiły szpulki. Dzieci, jak cała rodzina, szły do pracy w fabryce i uczyły się pracy w niej. Paweł Hulka pracował jako goniec w kantorze. A wieczorami się uczył. Ta jego ciężka praca doprowadziła do tego, że Dittrich go dostrzegł. Młody Hulka przetłumaczył nowelę Svatopluka Čecha „Jastrząb contra Hordliczka”. Otrzymał za to wynagrodzenie w wysokości 50 rubli. To było dużo pieniędzy. Jego radość nie znała granic. I pomyślał, że może z tego da się wyżyć.

    Tutaj jest więc początek jego kariery tłumacza, a później pisarza.

    Udało mu się wyjechać na studia. Wybrał bardzo dobrą drogę. W przeciwieństwie do rodziców – matka zmarła bardzo wcześnie, w wieku 35 lat. Paweł Hulka miał wtedy siedem lat.

    Praca w fabryce nie służyła zdrowiu…

    Praca przy obróbce lnu to jest ciężka harówa. Mokre prządki, szpularki, pracownice roszarni to zawody wykonywane głównie przez kobiety, w trudnych warunkach – kurzu, pyle, hałasie.

    Dlatego młody Hulka nie chciał podzielić losu swych rodziców?

    Paweł Hulka to był człowiek niezwykły i chyba dlatego mu się udało. Zdobył wykształcenie na studiach. Był także dyplomatą, translatorem, religioznawcą. Człowiekiem wielu talentów.

    Właśnie. U nas, na Śląsku Cieszyńskim, pojawił się na zlecenie polskich władz właśnie dlatego, że jako dyplomata pracował w Pradze.

    Tak, Cieszyn był jego drugą ojczyzną. No i też zarówno problemy zdrowotne, jak i nie najlepsze traktowanie jego i jego rodziny po wojnie sprawiły, że wyjechał do Cieszyna i tam spędził ostatnie lata swego życia.

    Na Śląsku Cieszyńskim zaznaczył się przede wszystkim jako autor wydanej w 1938 roku książki „Śląsk za Olzą”. Przypuszczam, że w rodzinnym Żyrardowie znany jest z innych dzieł.

    Tutaj przede wszystkim bardzo wspierał robotników. Pomagał im pisać różnego rodzaju podania, uczył ich. Był to czas niebywale ciężki. Ale w rodzinnym mieście znany jest przede wszystkim jako autor książki „Mój Żyrardów”. Ja uczyłam się z niej Żyrardowa [przyp. red. Barbara Rzeczycka nie jest Żyrardowianką. Z miastem tym jednak związana jest przez całe swoje dorosłe życie]. Jest to książka niebywała. Mało które miasto ma napisaną, i to w 1934 roku, monografię dotyczącą historii, etnografii, zwyczajów, obyczajów. Jest to wspaniały opis miasta i życia w nim. No jest jeszcze jego książka „Księżyc nad Cieszynem”.

    Która wcale nie jest o Cieszynie…

    To jest właściwie kontynuacja „Mojego Żyrardowa”. Towarzystwo Przyjaciół Miasta Żyrardowa wydało reprinty obu tych książek.

    Ja, jak i zapewne mieszkańcy naszego regionu, znam go z książki „Śląsk za Olzą”

    To jest właściwie ostatnia książka, którą napisał.

    Widzę, że w jego rodzinnym mieście bardzo dbacie o pamięć o nim. Jest muzeum zaaranżowane w jego mieszkaniu, widziałam też wystawę planszową na ogrodzeniu parku, przygotowaną przez Muzeum Mazowsza Zachodniego i Urząd Miasta.

    Hulka jest jednym z najznamienitszych naszych mieszkańców – co dziesięć lat obchodzimy Rok Hulki. Niedawno wydaliśmy reprint „Mojego Żyrardowa”. Mieszkańcy Żyrardowa tę książkę wręcz chłoną. Pamięć o Hulce jest u nas rzeczywiście żywa.

    A jeżeli tak żywa jest pamięć o nim samym w jego rodzinnym mieście, to na ile istnieje wśród waszych mieszkańców wiedza o Cieszynie, z którym był związany?

    Z tym już jest gorzej. Mamy jego muzeum, ale ogólnie Hulka przypominany jest w przestrzeni miasta głównie jako człowiek, który wiele zrobił dla swojego, naszego miasta.

    Byłam w Muzeum wczoraj. I sporo pojawia się w nim cieszyńskich akcentów. Już od przedpokoju.

    Owszem. Ale jednak w muzeum nasi mieszkańcy najczęściej są raz. A sam Hulka przypominany jest w mieście w wielu miejscach: jest szkoła, biblioteka i ulica jego imienia, pisarz otrzymał tytuł Honorowego Obywatela naszego miasta, mieszkańcy miasta ufundowali mu tablicę pamiątkową. Hulka jest często cytowany przy najróżniejszych okazjach. Bo nie da się inaczej o historii Żyrardowa opowiadać, jak korzystając z jego cytatów. Mieszka w Żyrardowie wnuk pisarza, który bardzo często opowiada mieszkańcom miasta, szczególnie młodzieży, o swoim niezwykłym dziadku.

    Natomiast wiedza o Cieszynie pojawia się epizodycznie wtedy, kiedy mówimy o jego życiorysie. Dla Hulki Cieszyn był bardzo ważny. My, jako Towarzystwo Przyjaciół Miasta Żyrardowa pamiętamy o cieszyńskim wątku jego biografii. W rocznicę śmierci pojechała od nas delegacja do Cieszyna, złożono kwiaty na grobie pisarza, przygotowano spektakl na podstawie książki „Przygody dobrego wojaka Szwejka”.

    Ale wiedza przeciętnych mieszkańców Żyrardowa o związkach pisarza z Cieszynem jest dość pobieżna. Myślę, że byłoby dobrze bardziej rozwinąć współpracę z Cieszynem, ze Śląskiem Cieszyńskim. Ja jestem bardzo za tym, by zacieśnić kontakty pomiędzy naszymi miastami. Jestem prezesem Towarzystwa od niedawna. Towarzystwo Przyjaciół Miasta Żyrardowa skupia się na sprawach miasta. Natomiast bardzo chętnie nawiązalibyśmy bliższe kontakty, większą współpracę.

    W takim razie do zobaczenia w Cieszynie. (indi)

    Tagi: , , , , , , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama
      REKLAMA Reklama
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego