Drugi obóz tak samo wspaniały jak pierwszy. Żeby rodzice mogli odpocząć

MOSTY KOŁO JABŁONKOWA / Już po raz drugi podczas tegorocznych wakacji stowarzyszenie Nigdy nie jesteś sam zorganizowało dla swych podopiecznych obóz. Zakwaterowanie tym razem znaleźli w Mostach koło Jabłonkowa.

– Już w zeszłym roku postanowiłam zorganizować dwa turnusy obozowe dla swoich podopiecznych, żeby ich więcej mogło skorzystać z pobytu. Tym razem mamy tutaj dzieci, które poruszają się samodzielnie, więc był to obóz turystyczny. Ale człowiek planuje, pogoda plata figle, padało aż do środy, wszystkie zajęcia odbywały się w środku – opowiada Renata Czader, założycielka Stowarzyszenia Nigdy nie jesteś sam.

Podopieczni grali najróżniejsze gry, śpiewali, były warsztaty rękodzielnicze, gdzie podopieczni malowali garnki.

– Kiedy przestało padać i wyjrzało słońce, to zaraz wyruszyliśmy na wycieczkę turystyczną. Skorzystaliśmy z kolejki linowej i później na piechotę doszliśmy na Studzieniczne. Wielką frajdą była jazda na letnim torze saneczkowym oraz zabawa na trampolinach. Cieszy mnie, że rodzice mają do nas zaufanie, że oddają nam swoje pociechy. Oni w tym czasie mogą odpocząć – dodała Czader.

Urozmaiceniem pobytu były odwiedziny fryzjera Vaška Bujoka, który znalazł czas i wyczarował wspaniałe, nowoczesne fryzury na głowach chłopców.

– Dla rodziców czas obozu – to czas odpoczynku, ale i dla dzieci to wielkie wyzwanie, wyrwanie ze stereotypu. Na obozie dziecko musi zaczekać, aż przyjdzie na niego kolejka, musi dzielić się z innymi. W domu najczęściej wszystko podporządkowane jest dziecku. Praca ta wymaga ogromnej cierpliwości, ale te dzieci są wdzięczne za wszystko, za małe rzeczy podziękują uśmiechem, który jest dla mnie największym podziękowaniem, z niego czerpię energię. Już teraz snuję plany, co będziemy robić jesienią, zimą, na wiosnę i nim się obejrzymy mamy tu lato i kolejne obozy – zakończyła Czader.