indi
E-mail: indi@zwrot.cz
SIBICA / Deszczowa aura środy 1 października nie zniechęciła turystów zrzeszonych w Poleskim Towarzystwie Turystyczno-Sportowym „Beskid Śląski” w RC do spaceru po Sibicy. Po swojej rodzinnej wiosce oprowadził, opowiadając o historii miejscowości, Tadeusz Lipa.
Spacer odsłonił wielowarstwową historię Sibicy od nieistniejących dziś gospód i warsztatów, przez szkolne perypetie, po ślady dawnych rozwiązań wodnych i kościelne tradycje. A wszystko to opowiedziane z perspektywy mieszkańca, który „zna każdy kamień”. Dzięki temu uczestnicy zobaczyli dzielnicę nie tylko oczami przechodnia, ale i uchem lokalnej historii.
Trasa i miejsca
Całkiem spora grupa chętnych do poznania Sibicy zebrała się rano, o godz. 9:45 na przystanku autobusowym Czeski Cieszyn, Sibica, samoobsługa. Stamtąd wyruszyli na 3,3-kilometrowy spacer po Sibicy. Po drodze przewodnik wskazywał miejsca dawnych zakładów i punktów usługowych: mleczarni, masarni, Domu PZKO, a także kilku gospód. Wspominał o zakładzie fryzjerskim i piekarni „u Koczego”, gdzie – jak mówił – mieszkańcy dopiekali kołacze w rozgrzanym, szamotowym piecu.
Szkolne losy
Istotnym wątkiem była szkolna przeszłość Sibicy. Jak opowiadał Lipa, szkoła funkcjonowała w różnych okresach jako polska, czeska i niemiecka, a na początku lat 80. groziło jej zamknięcie z powodu zbyt małej liczby uczniów. Według jego relacji rodzice zabiegali wówczas o tzw. wyjątek, argumentując, że w kolejnych latach dzieci będzie przybywać.
Młynka i dawne wodociągi
Przewodnik przywołał też obraz dawnej Młynki, czyli sztucznego kanału doprowadzającego wodę z Ropiczanki w stronę Cieszyna, wykorzystywanego niegdyś przy młynie. Wspominał, że rozwiązania hydrotechniczne pozwalały krzyżować bieg kanału z potokiem Rakowiec, co do dziś budzi podziw dla zaradności dawnych mieszkańców.
Kościół i dzwony
Przy kościele przewodnik opowiadał o fundacji świątyni u schyłku XIX wieku, poświęceniu kamienia węgielnego w 1892 roku i szybkim ukończeniu budowy rok później. Wspominał kolejne komplety dzwonów (z lat 20., zarekwirowane w czasie wojny oraz powojenne, żeliwne odlewy z Trzyńca), zwyczaje dzwonienia i własne epizody z młodości, gdy pomagał bić w dzwony.
Rolnicze korzenie
Silnie wybrzmiał też rolniczy rys Sibicy. Dawne gospodarstwa ze stodołami i świniarniami, okres spółdzielni (JZD) z siedzibą we wsi. Sam Tadeusz Lipa, gdy poszedł na emeryturę, zajął się prowadzeniem niewielkiej hodowli byków na swym polu.
Cegielnie z miejscowej gliny
Według relacji przewodnika miejscowa glina zasilała kilka cegielni w okolicy. Wspominał o wyrobisku na granicy Sibicy i Cieszyna, o cegielni w rejonie nazywanym „Kamiec” przy dzisiejszej ul. Frydeckiej, o zakładzie przy zaporze na Grabinie oraz o cegielniach działających niegdyś w Ropicy i Ligocie. Zaznaczył też, że z myślą o modernizacji jednego z zakładów wzniesiono kiedyś most nad torami. Ostatecznie plany nie doszły do skutku.
Wierszowana kronika z trasy
Tradycyjnie Janka Jasińska podsumowała wycieczkę w formie wierszowanej:
Spacer daje poznać nasze okolice, tym razem „Mikołaj“ pokaże Sibicę.
Październik przekroczył kalendarza progi, więc cieplejsze buty wkładamy na nogi.
Zziębniętych turystów pani domu wita, kominek z herbatką zagrzał nas do syta.
Hymn Beskidu zabrzmiał u Lipów w salonie a dzieje Sibicy mamy ustalone.























