Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
GUTY / W upalną niedzielę 25 sierpnia w Gutach odbyły się 56. Dożynki Śląskie. Gospodarzami byli Helena i Jan Legowiczowie. Organizacją zajęło się tradycyjnie Miejscowe Koło Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego. Impreza przyciągnęła do ogrodu przy Domu MK PZKO licznych gości.
Korowód dożynkowy
Korowód dożynkowy wyruszył z pętli autobusowej w Gutach nieco po godzinie 13:00 – po przyjeździe autobusu z Trzyńca, którym dojechać mogli dożynkowi goście. Korowód poprowadzili tancerze zespołu Oldrzychowice, którzy nieśli wieniec dożynkowy. W kolasie jechali Helena i Jan Legowiczowie — gospodarze tegorocznych dożynek ubrani w stroje cieszyńskie. Towarzyszył im Jan Kaleta — prezes Miejscowego Koła PZKO w Gutach.
Na plenerowej scenie zespół Oldrzychowice wykonały tradycyjny obrządek dożynkowy. Helena i Jan Legowiczowie otrzymali wieniec z tegorocznych plonów oraz chleb. Następnie częstowali gości kołoczami i miodulą.
Dożynki to czas, kiedy możemy wspólnie podziękować za plony, za ciężką pracę, za wspólnotę
Helena Legowicz podkreśliła, że dożynki to święto ludzi i ich ciężkiej pracy. Doceniła rolę rolników w społeczności.
— Dziś świętujemy jedno z najstarszych i najważniejszych świąt w naszej kulturze: Dożynki. Jest to czas, kiedy możemy wspólnie podziękować za plony, które nam Ziemia ofiarowała, za ciężką pracę, która za nimi stała, i za wspólnotę, która te dary wspólnie dzieli.
Dożynki to nie tylko święto plonów, ale przede wszystkim święto ludzi. To dzięki ciężkiej pracy rolników, ich wytrwałości i poświęceniu możemy dziś cieszyć się tym, co najlepsze z naszej ziemi. Bez nich nie byłoby pól pełnych zbóż, owoców i warzyw, które są dla nas źródłem pożywienia i życia.
Dziękuję Wam, drodzy rolnicy, za waszą ciężką pracę, za waszą wytrwałość i za wasze nieustające dążenie do tego, co najlepsze. Dziękuję Wam za to, że niezależnie od tego, czy słońce świeci, czy deszcz pada, jesteście zawsze tam, uprawiając nasze pola.
Dzisiaj niech nasze serca wypełnia wdzięczność. Wdzięczność za plony, za pracę, za naszą społeczność. Dzisiaj, na dożynkach, świętujmy razem. Niech ten czas będzie dla nas wszystkich źródłem radości i inspiracji do dalszej pracy. Niech to święto przypomni nam o sile, jaką czerpiemy z ziemi, o sile naszej społeczności i o sile naszych tradycji, o naszych korzeniach — mówiła Legowicz.
Goście dożynkowi
Wśród gości byli m.in. Stanisław Bogowski — Konsul RP w Ostrawie, Věra Palkovská prezydent miasta Trzyńca, pastor Bohdan Taska.
— Dożynki to wielka polska tradycja. To święto plonów. Rolnictwo to ciężka praca wymagająca poświęcenia. Chciałbym w imieniu swoim i wszystkich pracowników Konsulatu podziękować organizatorom dożynek za trud i życzyć radosnego świętowania — mówił Stanisław Bogowski.
Występy artystyczne na scenie
W części artystycznej wystąpił Zespół Suszanie z Suchej Górnej. Prezentował tańce cieszyńskie i orłowskie, a w kolejnym wejściu na scenę tańce rozbarskie i krakowskie. Zagrała orkiestra dęta Jablunkovanka, która wcześniej także towarzyszyła korowodowi. Uczennice ze Szkoły Podstawowej im. Jana Kubisza w Gnojniku zaśpiewały znane piosenki polskiej muzyki rozrywkowej.
Wystąpiła także kapela Pniok. Jeśli komuś nic ta nazwa nie mówi — nic dziwnego. Muzycy przyznali bowiem, że nazwę wymyślili na poczekaniu, tuż przed wejściem na dożynkową scenę. — Czasy są, jakie są. Ludzie się rozjeżdżają. Tak więc dzisiaj jest tu basista z Bezmiana, pierwsze skrzypce i kontra (altówka) z Czerchli, a drugie skrzypce z Nowiny i Oldrzychowic. Tak więc na poczekaniu nazwaliśmy się Kapela Pniok, by żadna z kapel, w których na co dzień gramy, nie była pokrzywdzona — zdradzili muzycy.
Dożynki to święto rolników, ale w Gutach nie odbyłyby się bez ofiarnej pracy działaczy PZKO
Zdenka Wałach prowadząca całą imprezę jako konferansjerka podkreśliła wkład pracy guckich PZKO-wców i ich przyjaciół. Przez cały tydzień przygotowywali teren i potrawy na dożynki. W piątek wypiekano wyroby mięsne, a w sobotę kołacze i ciastka. Każdy spośród dożynkowych gości mógł więc w licznych stoiskach zakupić domowej roboty smakołyki, na jakie akurat miał ochotę — od dań mięsnych takich, jak jelita, sznycle czy pieczeń po słodkości. Oczywiście wszystko przygotowane przez guckich PZKO-wców.
Palkovská wręczyła Janowi Kalecie Medal Pamiątkowy Miasta Trzyńca za jego wieloletni wkład w organizację dożynek. — Nie robimy tego dla odznaczeń. Robimy to dla ludzi, dla naszych gości — zaprotestował zaskoczony Kaleta. Również Helena Legowicz podkreślała ogromny wkład pracy guckich PZKO-wców w przygotowanie dożynek.
Pragnienie, które niewątpliwie doskwierało przy upale, jaki tego dnia panował, ugasić można było wedle ochoty i możliwości laną kofolą, birelem lub jednym z dwóch oferowanych w bufetach piw.
Pomyślano także o najmłodszych
Dzieci natomiast najchętniej odwiedzały stoisko oferujące lody. I z ogromną radością szalały na dmuchanym zamku. Były także tradycyjne dla nich atrakcje jak koło szczęścia.
Nie mogło także zabraknąć loterii fantowej. Do rozlosowania było 51 atrakcyjnych nagród. Losowanie z emocjami śledzili zarówno młodsi, jak i starsi uczestnicy imprezy. Szczęśliwcy wracali z dożynek z adekwatnymi do wydarzenia produktami rolnymi, m.in. takimi, jak worki zboża i ziemniaków czy królik, narzędziami rolniczymi czy innymi upominkami.
(indi)