Nina Suchanek
E-mail: nina@zwrot.cz
STONAWA / Policja nie oskarżyła nikogo w związku z wybuchem w kopalni ČSM Północ w Stonawie, który miał miejsce w 2018 roku. Zginęło wtedy 13 górników. Policja poinformowała o umorzeniu śledztwa.
„Doszło do wybuchu metanu, lekkiego wstrząsu i trzech kolejnych eksplozji. Tak wynika z prac międzynarodowego zespołu śledczego utworzonego w styczniu 2019 roku” – powiedział na konferencji prasowej dyrektor morawsko-śląskiej policji Tomáš Kužel.
„Śledztwo było skomplikowane. Do kopalni mogliśmy wejść dopiero po kilku miesiącach. Badania trwały ponad cztery lata” – powiedział Kužel. Nadzorujący prokurator Jiří Foltyn dodał, że na długość procesu wpłynęła także epidemia koronawirusa, która uniemożliwiała spotkania. Ponadto czekano na dwie ekspertyzy i ich tłumaczenie na język polski.
Śledztwo przeprowadziła również polska prokuratora
Powyższe potwierdziła Joanna Smorczewska, przedstawicielka polskiej prokuratury z Gliwic. „Potwierdzono, że nie ma winy po stronie pracowników. Z obu stron padła ta sama decyzja” – powiedziała.
Policja umorzyła sprawę. „Nie stwierdzono naruszenia przepisów bezpieczeństwa. Wybuch był spowodowany działalnością górniczą, ale nie wynikał z przyczyny ludzkiej” – powiedział komisarz policji w Karwinie Pavel Ondruch.
Drugi najtragiczniejszy wypadek w ciągu trzydziestu lat
20 grudnia 2018 r. wybuch metanu, a następnie pożar na głębokości około 880 metrów pod ziemią w północnym obszarze kopalni ČSM w Stonawie, spowodował śmierć trzynastu górników, dwunastu z nich było z Polski. Kolejnych dziesięciu górników zostało wtedy rannych.
Wypadek w kopalni ČSM w Stonawie jest drugim najtragiczniejszym wypadkiem górniczym, który miał miejsce w ciągu ostatnich 30 lat w Czechach. Większa liczba górników zginęło tylko w październiku 1990 roku, kiedy to w byłej Kopalni „Barbara” w dzielnicy Karwina-Kopalnie zginęło 30 osób. Chodzi o jedną z największych tragedii w historii Republiki Czeskiej.
Podobna sytuacja miała miejsce w jastrzębskiej kopalni „Zofiówka”, gdzie w kwietniu 2022 roku zginęło 10 górników. Na głębokości 900 metrów pod ziemią doszło do wysokoenergetycznego wstrząsu, połączonego z wyrzutem metanu.